Rozświetlenie to najmodniejszy element makijażu ostatnich lat. Ma swoje wielkie fanki, ale też zagorzałe przeciwniczki. Jako pasjonatka makijażu, staram się nie ograniczać i testować większość trendów. Rozświetlacze pokochałam w miarę pisania bloga. Na początku miałam jeden, a teraz bagatela 6 sztuk :D. Mimo tego, że mam ich sporo, każdy jest unikalny - ma inne wykończenie, kolor czy moc. 

Rozświetlacze to też jedne z pierwszych produktów z drogerii, które śmiało mogły rywalizować z perfumeryjnymi kosmetykami. Prym w wypuszczaniu rozświetlających perełek wiedzie Wibo. 

W dzisiejszym poście chciałabym zrecenzować i pokazać cztery różne wykończenia rozświetlaczy tej marki.
wibo, rozświetlacze

I choose what I want, HD Shimmer, Sun ray

Rozświetlacz do twarzy nadający efekt mokrego policzka. Zawiera pigmenty HD, nie podkreśla porów i niedoskonałości skóry.*

Mój pierwszy rozświetlacz Wibo, jaki kupiłam to część serii I choose what I want. Cała seria w tamtym czasie zrobiła na mnie ogromne wrażenie, a rozświetlacz był jej jednym z najmocniejszych punktów. O ile zdanie o np. bronzerze zmieniłam, tak nadal uważam że rozświetlacz stoi na bardzo dobrym poziomie. W dotyku jest dość miękki, ale nie tak jak produkt z kolekcji Katosu (o tym zaraz). Mimo takiej konsystencji, dobrze transferuje się na pędzel, a następnie na twarz. W wykończeniu to coś pomiędzy drobinkowym rozświetlaczem a taflą. Nie da się tego jednoznacznie określić. Jeśli chodzi o moc rozświetlania to jest to jeden z mocniejszych produktów. To co muszę podkreślić, to że oprócz drobinek kosmetyk posiada dość ciemną bazę. Gdy jestem całkowicie blada, niestety odznacza się na policzku. Latem to must have.
wibo, i choose what i want, sun ray

#mychoice highlighter Zmalowana

Prasowany rozświetlacz autorstwa Marty Parciak- Zmalowanej. Nadaje efekt delikatnej świetlistości i blasku. Skóra po aplikacji wygląda zdrowo i promiennie. Perfekcyjnie możesz podkreślić i wykończyć nim swój makijaż. Dzięki wyjątkowej formule shimmer idealnie wtapia się w skórę i dopasowuje się do każdego odcienia cery.*

Jak widzicie na poniższym zdjęciu używam go już dość długo (od października), a jeszcze nie pojawił się na blogu. Za to opisałam go na moim instagramie
W dotyku jest suchszy niż Sun Ray, przez to nie aplikuje się na pędzel aż tak dobrze. Żeby do nabrać na aplikator, trzeba 'zdrapać' rozświetlacz, nie wystarczy lekkie dotykanie włosiem. Przy takiej technice, na policzku otrzymujemy delikatną, złotą taflę. Jeśli chcę z niego wycisnąć więcej, trzeba aplikować kosmetyk na mokro, lub nakładać go warstwami. Lubiłam go używać w codziennym makijażu na uczelnię przez jesień, zimę i wiosnę. Latem, przy opaleniźnie wolę mocniejsze rozświetlenie.
#mychoice zmalowana

Stellar highlighter by Katosu

Rozświetlacz do twarzy w odcieniu cielistego beżu o wyjątkowej konsystencji bounce i mocnym efekcie glow. Idealnie podkreśla oszałamiający efekt makijażu. Kosmetyk, dzięki innowacyjnej formule pięknie stapia się ze strukturą skóry, nadając jej natychmiastowy blask. Można nim uzupełniać palety wymienne z kolekcji WIBO.

Najbardziej charakterystyczny kosmetyk w drogerii. Dlaczego? Ponieważ bardzo mocno pachnie kokosem już przy samym wyjęciu rozświetlacza z kartoniku. O ile nie jestem fanką tego owocu, tak tu mi w ogóle nie przeszkadza. Drugą charakterystyczną cechą jest jego konsystencja o nazwie bounce, w której palec zatapia się przy najdelikatniejszym dotyku. Ma to swoje plusy, bo rozświetlacz ten nie jest w stanie się rozkruszyć, a i mokra konsystencja, jak żadna inna stapia się ze skórą w ultra naturalny sposób. Mimo wszystko ma także minus - dość topornie aplikuje się go pędzlem. Najlepiej sprawdza się palec. 
Katosu wybrała tu wykończenie multikolorowych, dużych drobin widocznych gołym okiem na bezbarwnej bazie. Jest to zdecydowanie coś innowacyjnego. Jeszcze nie spotkałam się z takim efektem. Do tej pory nie wiem czy odpowiada mi to jak wygląda na twarzy. Za to do oczu, jest to coś bez czego nie wyobrażam sobie makijażu. Dzięki przezroczystej bazie można nakładać go na różne kolory cieni, za każdym razem tworząc inny efekt. U-WIEL-BIAM! Zakatuję przez lato :P.
Katosu, stellar highlighter

Chrome drops new edition, nr 2

Płynny rozświetlacz do twarzy i ciała skomponowany z idealnie dobranych do siebie odcieni drobinek, dopasowujący się do każdego typu karnacji. Płynna formuła zapewnia trwałość i komfortową aplikację bez pozostawienia efektu tłustego filmu. Nadaje skórze i twarzy świetliste wykończenie. Idealnie sprawdza się w makijażu techniką strobing.*

A to mój najnowszy nabytek z Fiesty Rossmanna. Kupiłam go, ponieważ nigdy nie testowałam takiej formuły, a także zamarzyłam sobie czegoś do makeup no makeup co idealnie stopi się z moją skórą. Tak więc musiało paść na coś mokrego. 
Kosmetyk wyposażony jest w pipetę, której szczerze mówiąc nawet nie używam, bo wystarcza mi ilość jaka zalega na aplikatorze. Tak jak podejrzewałam świetnie wpasowuję się w skórę czy to przy użyciu palców czy gąbki. Zdziwiła mnie za to moc rozświetlacza - toż to płynne złoto o niesamowitej mocy. Mogę się założyć, że da się zbudować nim efekt widoczny z kosmosu :D. Trzeba dodać, że można go nakładać i na sam podkład, a także na puder, bo nigdy się nie warzy. A także, że utrzymuje się przez cały dzień, bez najmniejszego problemu. Szykuje się kolejny ulubieniec.
Wibo, chrome drops nr 2

wibo rozświetlacze swatche porównanie
od dołu: chrome drops, Katosu, Zmalowana, Sun Ray
Bardzo ciężko było mi uchwycić na zdjęciu różnice pomiędzy trzema wkładami. I chyba się to nie udało, mimo dziesiątek zrobionych zdjęć. Na swatche'ach u góry wydają się bardzo podobne, a w rzeczywistości wcale nie są. 
Tak prezentuje się moja recenzja na temat rozświetlaczy Wibo. Ciężko je sklasyfikować, ze względu na to że są totalnie inne. Nie umiałabym wybrać najlepszego, za to niestety nie mam problemu z najsłabszym i jest to dzieło Zmalowanej. Mimo sympatii do Marty, nie jest to łatwy w pracy kosmetyk. Trzeba się namachać, żeby uzyskać coś ciekawego.

Jestem ciekawa Waszej opinii na temat rozświetlaczy Wibo. Jaki jest Wasz ulubiony produkt rozświetlający?

51 komentarzy:

  1. Jestem chyba ostatnią osobą na ziemii, która nie testowała rozświetlaczy Wibo choć nie powiem, żebym ich nie znała z YT. Z twojej recenzji zaciekawił mnie bardzo ten odcień Sun Ray, który wydaje mi, że do opalenizny będzie ekstra właśnie 😉 Ja sama mam 3 ulubione rozświetlacze w tym momencie. Pierwszy to bezkonkurencyjny Sensique, drugą moją miłością jest Inglot HD nr 53, a trzeci to Bell Shimmering powder, który jest najdelikatniejszy z tej trójki i bardzo lubię go mieszać z pudrem i używać jako pudru rozświetlającego na całą cerę oczywiście w rozsądnej ilości, co bym się nie świeciła jak kula dyskotekowa 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, nie da się wszystkiego przetestować :D. Ja nie miałam ani Sensique, ani Inglota ani nawet Bell. W rozświetlaczach trzymam się Wibo, Lovely, czy ewentualnie the balm :)

      Usuń
  2. Najciekawszy wydaje się ten z Katosu dla mnie, jestem bardzo ciekawa takiej formuły :) Za to płynna forma mnie nie kusi, wydaje mi się, że zrobiłabym sobie nią krzywdę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślałam że ciężko opanować płynne rozświetlacze, a wcale nie jest tak źle :D

      Usuń
  3. Miałam przy okazji ostatniej akcji promocyjnej wziąć na próbę, ale chyba dobrze się stało, ponieważ nie mam cierpliwości do dużej pracy przy makijażu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardziej idzie się napracować ze Zmalowaną, jeśli o jej rozświetlaczu myślałaś. Reszta jest raczej bezproblemowa :)

      Usuń
  4. Mnie właśnie bardzo ciekawią płynne rozświetlacze, ale boję się, że kompletnie bym sobie z nimi nie poradziła, no ale cóż, może raz zaryzykuję :)

    Pozdrawiam :)
    zpolskidopolski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto zaryzykować, bo też myślałam że ciężko opanować płynne rozświetlacze, a wcale nie jest tak źle ;). Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Ja jeszcze nigdy nie miałam rozswietlacza wibo. Ostatnio na promocji rozglądałam sie za rozswietlaczem i szczerze mówiąc nie pomyslałam nawet o wibo bo nie wiedziałam ze sa takie dobre :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja polecam, zwłaszcza ten płynny. Moja nowa miłość :)

      Usuń
  6. Płynny glow polubiłem z The Balm ma moc *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam mary, chyba nawet jest jej płynna wersja.. muszę to obczaić bo to by mnie chyba bardzo zainteresowało :D

      Usuń
  7. Tych akurat rozświetlaczy akurat nie znam. Obecnie moim ulubionym rozświetlaczem jest Eveline Glow and Go :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam go w koszyku z okazji fiesty, ale stwierdziłam, że mam już dużo prasowanych rozświetlaczy i wolę wziąć płynny. Słyszałam że ten eveline jest bardzo dobry :)

      Usuń
  8. Ja już kiedyś Ci pisałam, że nie używam rozświetlaczy :D Przerażają mnie xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Spore zużycia w tych rozświetlaczach ;) ja ostatnio nie uzywam rozświetlaczy a stawiam na róż rozświetlający 😊 jak bym miała jednak wybrać mój ulubiony rozświetlacz to był by ten z Lovely ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. #mychoice Zmalowana rzeczywiście wygląda biednie. Jeszcze chwila i będzie do kosza :D

      Usuń
  10. Mam paletę Zmalo. I tak jak cienie polubiłam, tak rozświetlacz mnie rozczarował :( Miał być mega zmalo-glow, a jest bardzo przeciętnie... przynajmniej w mojej palecie, ale słyszałam masę opinii, że te palety różnią się jakością :/ Nie zgodzę się, że rozświetlacz z Katosu ma bezbarwną bazę - na mojej aktualnie wampirycznej cerze wyraźnie odznacza się złota baza. W minimalnym stopniu widzę ją też u ciebie na swatchu :) Acz sam rozświetlacz jest bardzo dobry, z tym się zgodzę, choć z tej kolekcji moim ulubieńcem jest ten drugi rozświetlacz - Galaxy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Zmalowanej byłam w szoku jak wyglądał na sucho, wiec może coś w tym jest z różnicy jakości. Na swatchu nałożyłam dość solidną warstwę produktu, tak by jak najlepiej wyodrębnić drobinki. Na mojej buzi się idealnie stapia i zostają tylko drobinki. Napisałam to z swojego doświadczenia i z swoją nie tak jasną i nie ciemną karnacją. Na wampirzej skórze wybije się raczej wszystko ;)

      Usuń
  11. Ja ostatnio bardzo polubiłam płynne rozświetlacze ;) a ten Twój z wibo prezentuje się super ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie testowałabym żadnego z zaprezentowanych.
    Najbardziej zachęcił mnie rozświetlacz z Wibo. Ostatnio bardzo polubiłam się z tą marką, więc jestem jak najbardziej na tak, by przeprowadzić kolejne testy :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Wygląda na to, że użycie płynnego rozświetlacza jest nieco trudne, ale myślę, że trwałość skóry na skórze jest bardziej trwała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to takie trudne, a trwałość rzeczywiście bardzo dobra ;)

      Usuń
  14. Very interesting post! 👏👏👏 Thanks for sharing! 🌈🌈🌈

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba Sun Ray najbardziej do mnie przemawia :) Nie miałam żadnego rozświetlacza z tej serii I Choose...

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja uzywam tylko takiego w kamieniu, ale kusi mnie bardzo ten płynny, żeby "przebijał" z pod makijażu i robił cerę taką promiennie wyglądającą i świetlistą :)
    Chyba się na niego skuszę, aby przetestować tą złotą perełkę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę spróbować nałożyć go pod podkład, o tym nie pomyślałam ;)

      Usuń
  17. Ja akurat używam rozświetlacza z Lovely. Z Wibo miałam Diamond Illuminator, był świetny tylko nie pasował mi kolorystycznie. Nie ma co szukać drogich rozświetlaczy kiedy te tanie są takie cudowne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lovely był super. Pewnie że tanie są super, ale trzeba też wypróbować coś droższego, żeby się przekonać, a nuż mają w sobie coś tak wyjątkowego że są warte swojej ceny ;)

      Usuń
  18. Looking like a very good product! 👌👌👌 Have a great week! 🌈🌈🌈

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozświetlacze to coś, co i ja uwielbiam! :) Choć staram się ograniczać moje zbiory to nadal mam ich kilka w swojej kolekcji makijażowej :) Ostatnio moim ulubionym jest ten ze srebrnej paletki z Golden Rose :) Za płynnymi rozświetlaczami nie przepadam, zdecydowanie prasowane wygrywają :). Z pokazanych przez Ciebie rozświetlaczy żadnego nie miałam, choć miałam kiedyś na jeden ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy ja coś kupowałam od Golden Rose :O. Kiedyś non stop coś, zwłaszcza nowy kolor pomadki, a tu od miesięcy już nic. Muszę to nadrobić! Na który miałaś ochotę?

      Usuń
  20. Ciekawe recenzje kosmetyków. Żadnego nie miałam, ale chyba tez wibo najbardziej do mnie przemawia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wibo w ogóle jako marka rozświetlaczy? Czy rozświetlacz wibo, których pokazałam 4? :D

      Usuń
  21. Tych akurat nie miałam, ale bardzo lubię z drogeryjnych rozświetlacze Lovely te takie malutkie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie miałam, ale słyszałam o nich i planuje kupić jak będę w Polsce ☺

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam ten płynny i dobrze się u mnie sprawdza. :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Też mam dużo rozświetlaczy. :D Cały czas mnie kuszą jakieś błyskotki, które muszę mieć. ;) Płynnych nie lubię, nie umiem używać, wolę jednak sypkie. Z Wibo miałam kiedyś słynny Diamond Iluminator. Lubiłam go. Teraz mam: Benefit, Pupa, Fenty Beauty, Pierre Rene, Gosh i w paletach Wibo i Ingrid. Mam jeszcze w galaretce INC.Redible, ale to beznadzieja (brokat w galaretce).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a ja nie umiem w sypkie, zaraz mi się gdzieś obsypuje i mam glow na całej buzi :D

      Usuń
    2. To znaczy chodzi mi o suchy rozświetlacz, takie w kamieniu, bo takiego stricte sypkiego jak puder sypki nie używam. Ale... właśnie mi przypomniałaś, że mam jeden sypki rozświetlacz! :D Z Annabelle Minerals. Dzięki! :D

      Usuń
    3. Źle zrozumiałam :D. Do usług ;)

      Usuń
  25. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.