The Balm to amerykańska marka produkująca kosmetyki z charakterystycznymi opakowaniami w stylu pin-up girls. Każda z Was na pewno kojarzy Bahama Mama, Cabana Boy czy Nude Tude. Dzisiaj o innym kultowym produkcie - The manizer sisters.

Diabeł tkwi w szczegółach

Cena: 89 zł
Gramatura: 3 x 3g
Skład (Mary -Lou & Betty -Lou): Mica, Isoeicosane, Polyethylene, Boron nitride, Polyisobutene, Ptfe, Silica, Synthetic wax, Dimethicone, May contain / peut contenir [+/- Titanium dioxide (CI 77891), Iron oxide (CI 77491), Carmine (CI 75470)]
(Cindy -Lou): Mica, Polymethylsilsesquioxane, Silica, Isoeicosane, Polyethylene, Boron nitride, Polyisobutene, Ptfe, Synthetic wax, Dimethicone, Titanium dioxide (CI 77891), Iron oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499), Tin oxide, Carmine (CI 75470).

Opakowanie wykonane jest z grubego kartonu i jest zamykane na magnes. Wygląda przepięknie. Oprócz zdjęć 'więźniarek' zadbano o takie szczegóły jak odciski ich palców. W środku znajdziemy trzy kolory - Mary, Cindy i Betty Lou. 


Mary Lou to chyba najbardziej znany produkt marki The balm. Jest to rozświetlacz w szampańskim kolorze. Jest drobno zmielony i na policzku tworzy przepiękną taflę. Obecnie jest dla mnie za jasny, ponieważ jeszcze jestem troszeczkę opalona. Z przyjemnością wrócę do niego w chłodniejsze miesiące.

Cindy Lou to równie drobno zmielony produkt w kolorze różowym. Dzięki złotym drobinkom jest wielowymiarowy. Uwielbiam stosować go jako róż, przeciągając go nie co wyżej niż jakikolwiek klasyczny, matowy. Stosowany z umiarem pięknie odświeża policzek.

Betty Lou to bardzo ciepły rozświetlacz, który również posiada delikatne, złote drobinki. Nie nadaje się by go używać jako bronzer, ale świetnie prezentuje się na oku. Pozostałe wkłady również używam jako cienie.

Trwałość wszystkich trzech jest bardzo dobra. Po kilku godzinach tkwią w miejscu i nadal biją swoim blaskiem. Nie pylą się dość mocno. Jak dla mnie lepiej kupić ten zestaw niż pojedyncze rozświetlacze. Co prawda gramatura jest mniejsza, ale i tak ciężko je zużyć. 30 zł na rozświetlacz to nie jest zła cena. Z czystym sercem mogę polecić Wam tę paletkę.

Dajcie znać, która z Was posiada sławne siostry w swojej kolekcji. Co polecacie kupić z marki The Balm?

27 komentarzy:

  1. Nie przepadam za Mary, więc reszta "sióstr" pewnie też by mnie nie porwała ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam ich, czas to zmienic :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam nigdy nic z The Balm. Jakoś mnie nie kuszą te kosmetyki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale fajna szata graficzna! Od razu wpada w oko:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem chyba jedną z niewielu osób która ta firma zupełnie 'nie rusza' :D Najbardziej z tej 3 wpada w oko rozświetlacz, ale i tak nie na tyle, żebym sama się skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam tyle świetnych tanich rozświetlaczy, o genialnej pigmentacji, które również trzymają się cały dzień, że ta paletka mnie wcale nie kusi. Choć ogólnie z marki chętnie cosik bym wypróbowała, może paletę albo matową pomadkę, ale rozświetlacze jakoś mnie nie kręcą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje pierwsze droższe, zawsze fajnie spróbować coś z wyższej półki :)

      Usuń
  7. Uwielbiam Mary! Z theBalm zdecydowanie polecam ich róże, mają fenomenalną jakość :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mary Lou uwielbiam i znowu do niej powróciłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto często przeglądać toaletkę i przypominać sobie o fajnych kosmetykach :)

      Usuń
  9. Paletka jest ciekawa, w moich kolorach :D A motyw pin up girls po prostu uwielbiam :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś motyw pin up był dużo bardziej popularny. Szkoda że o nim ucichło, bo jest bardzo uroczy ;)

      Usuń
  10. kiedyś bardzo mnie kusiła ta paleta ale w ostateczności jej nie kupiłam i raczej nie żałuję

    OdpowiedzUsuń
  11. chyba zbyt błyszcząco jak dla mnie ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię takie kolory, ale akurat te odcienie jakoś mi nie pasują, chyba zbyt zimne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi nie jest dobrze w zimnych kolorach, te nazwałabym bardziej neutralnymi. Może trochę nie złapał się fokus na Mary ;)

      Usuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.