Dane techniczne:

Pojemność: 150 ml
Cena: 12 zł
Kategoria: Demakijaż i oczyszczanie
Typ cery: każdy
Konsystencja: Żel
Kolor: Przejrzysty z zielonym zabarwieniem
Zapach: mokra ziemia / zielona herbata :P

Opis producenta: 
Głęboko oczyszczająca pieniąca się formuła żelu delikatnie złuszcza skórę, eliminuje zanieczyszczenia, pochłania nadmiar sebum. Skutecznie usuwa brud, makijaż i inne zanieczyszczenia pozostawiając skórę czystą i świeżą. Zawiera olejek z australijskiego drzewa herbacianego, który wspomaga leczenie stanów zapalnych, łatwo przenika przez skórę, działa bakteriobójczo i antyseptycznie. Używany regularnie pomaga przeciwdziałać powstawaniu kolejnych wyprysków oraz utrzymać poziom sebum w równowadze, nie powodując przy tym nadmiernego wysuszenia skóry. Dla każdego typu cery.

Zacznijmy od opakowania, może nie jest najpiękniejsze, ale trzeba mu oddać praktyczność, żel się bardzo dobrze wydobywa. 

Produkt ma fatalny zapach, czuję mokrą ziemię, w dodatku to bardzo intensywny zapach, co utrudnia użytkowanie. Dla porównania, zapach żelu z zieloną herbatą bielendy, był delikatny i przyjemny.

Jeśli chodzi o konsystencję, jest to gęsty żel. Nie wiem jak trzeba masować twarz, żeby powstała piana. Na pewno myjka ułatwiłaby sprawę. Dodatkowo żel dość ciężko się zmywa. 

Jakie daje efekty? Otóż skóra wydaje się być bardzo dobrze oczyszczona, bez grama sebum. Byłam bardzo ciekawa w jakim stopniu będzie złuszczał. Podchodziłam do niego trzy razy i za każdym razem kończyło się odchodzącą płatami skórą z okolic nosa i oczu. Specjalnie czytałam opinie na wizażu i nikomu się to nie przydarzyło. Szczerze mówiąc nigdy nie używałam złuszczających produktów i nie wiem czy to było złuszczenie, czy wysuszenie, ale skóra była bardzo napięta i zajęło mi tydzień, żeby ją wyprowadzić do normalnego stanu. Nie podobało mi się to i mimo, że jeszcze trochę go zostało wyrzuciłam go i klasyfikuję go jako bubel.

Jestem bardzo ciekawa czy ktoś z Was testował ten żel i jakie macie przemyślenia. Nie wiem czy to ja go jakoś nie poprawnie stosowałam, czy zaszła jakaś reakcja alergiczna, czy było to prawidłowe zachowanie... Piszcie w komentarzach.

22 komentarze:

  1. Nie znam tego specyfiku, ale bardzo możliwe, że jesteś na jakiś składnik uczulona..

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza rzecz, nie porównuj zapachu herbaty z drzewem herbacianym. już kiedyś pisałam na blogu o różnicach między tymi dwoma składnikami i ich pochodzeniem. Olejek z drzewa herbacianego nigdy nie będzie miał delikatnego zapachu herbaty, ma raczej ziemny, niektórym kojarzy się z gumą. Druga rzecz, składowo jest dość oporowy ten kosmetyk: mocny detergent, kwas salicylowy (złuszczacz) i olejek z drzewa herbacianego, który też od biedy może być złuszczający, chociaż głównie, jak sama napisałaś to raczej składnik antyseptyczny. Skoro skóra reagowała bólem i napięciem raczej określiłabym ją jako podrażnioną i przesuszoną. Chyba dobrze, ze się go pozbyłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam ale raczej mojej skórze by nie przypasował. U mnie najlepiej sprawdza się ostatnio ocm. Z kolei olejek z drzewa herbacianego zawsze mam w łazience,śmierdzi okropnie ale jego działanie nigdy mnie nie zawiodło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co nie mam ochoty nawet patrzeć na kosmetyki z olejkiem z drzewa herbacianego, trochę się przestraszyłam jak wpłynął na mnie po tym kosmetyku. Kiedyś się skuszę, ale w bardziej ciepłych miesiącach, gdy skóra nie będzie tak podatna na przesuszenia :)

      Usuń
  4. Pierwszy raz słyszałam o takim złuszczaniu na twarz. Do stóp tak, ale na twarzy...chyba bym nie próbowała...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję że nie poczytałam recenzji przed zakupem. Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Niektóre kosmetyki złuszczające rzeczywiście zostawiają skórę taka naciągniętą, aż skrzypiącą. Też mi wtedy ciężko ocenić, czy tak ma być, czy jednak są za ostre, bo wiele tak robi. Ale raczej się z takimi żegnam, bo nieprzyjemne to jest.

    Znam ten zapach, w pełni naturalne glinki taki mają :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nawet nie była skrzypiąca skóra, taka jest jeszcze okej, raz na jakiś czas, bo czuć porządne oczyszczenie. W przypadku recenzowanego produktu to już przegięcie ;)

      Usuń
    2. Miał złuszczać to złuszczał, teoretycznie spełnił swoje zadanie xD

      Usuń
    3. Jak moja mama stosowała złuszczającą maskę na stopy, to skóra jej schodziła płatami można było ją oderwać. U mnie to inaczej wyglądało. Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo to może być nieco obrzydliwe :D

      Usuń
  6. Bardzo ciekawy produkt, może wypróbuję. Szukam idealnego oczyszczającego produktu. Pozdrawiam

    https://jmzphotography.eu/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.