Kolejny miesiąc za nami i kolejne denko na moim blogu. Po porządkach w kosmetykach uzbierało się całkiem spore denko.

Na początek zacznijmy od stałych bywalców w każdym moim denku. Myślę, że to najlepiej świadczy o tym, jak bardzo lubię te produkty.


Suchy szampon Batiste to klasyk w mojej kosmetyczce, zmieniają się tylko wersje zapachowe. Jest bardzo fajny, ponieważ dobrze odświeża włosy. Przy dłuższym użytkowaniu może spowodować łupież, więc raczej polecam używać w naprawdę kryzysowych sytuacjach, wtedy nie sprawia żadnych problemów. 

Syoss anti - grease dry shampoo na początku dał złudne nadzieje na bycie dobrym produktem. Niestety w trakcie użytkowania okazał się bublem. Nie robi nic, a nawet podkreśla nieświeże włosy. Wyrzucam go mimo, że jeszcze mi się nie skończył.


Różową wersję płynu micelarnego z Garniera uwielbiam i nigdy mnie nie zawiodła. Byłam ciekawa czym różnią się inne wersje i jak dla mnie niczym. Zielona tak samo dobrze zmywa makijaż i również nie podrażnia oczu. Same plusy!


Pianka do włosów a raczej mus z Wella to typowa pianka do podkręślania skrętu. Z przyjemnością jej używałam.


Chusteczki do demakijażu bebeauty zużyłam tylko i wyłącznie w celu zmywania swatchy. Świetnie radziły sobie z wszystkimi produktami. Nigdy nie użyłam ich do twarzy, wydaje mi się że nie dostatecznie zmyłyby makijaż i nadal czułabym się "brudna". Ale do swatchy są więcej niż wystarczające!

Krem z Loreala Nutri - gold ma gęstą, masłowatą konsystencję o żółtym kolorze. Pod palcami zmienia się w olejek. Jest bardzo odżywczy, mocno nawilżający. Raczej na noc niż na dzień, bo długo się wchłania.

Olejek do ust Eveline znalazł się w ulubieńcach i nie raz ratował mi usta tej zimy. Sprawiał że były miękkie, nawilżone. W połączeniu z peelingiem idealnie dbał o moje usta. Muszę Was ostrzec by nie kłaść do na płasko, bo niestety się wylewa z opakowania i w ten sposób straciłam go zdecydowanie za dużo.

Eyelinery używam rzadko, a jeśli już to głównie z Wibo albo właśnie tego który mi się kończył - Rimmel glam eyes. Ma fajną konsystencję, daje idealnie czarny kolor, nie odbija się na powiekach. A co najważniejsze dobrze się z nim pracuje.

Te podkłady trochę leżały by doczekać się na premierę na blogu. Revlon colorstay zna chyba każdy. Mocno kryjący, trwały, ale też dający delikatny efekt maski, trzeba go aplikować lekką ręką. Przyznam, że nie jestem fanką aż tak mocnego krycia, zdecydowanie bardziej wolę Bourjois healthy mix. Zupełnie zapomniałam że miałam starą wersję, ale nie zapomniałam że sprawdziła mi się równie dobrze co nowa i że to jeden z moich ulubionych podkładów.

Z recenzją tych tuszów nie będę się powtarzać. O wszystkich mogłyście czytać tutaj. Jeśli interesuje Was moja opinia o którymkolwiek z nich, odsyłam Was do tamtego posta.

A teraz Wy piszcie co znacie, co Wam się sprawdziło a co nie. Z przyjemnością poczytam Wasze komentarze!

37 komentarzy:

  1. Ja na prawdę podziwiam osoby, które potrafią mieć takie denko - mnie chyba brakuje samozaparcia, żeby tak bardzo regularnie zużywać kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) staram się raz w miesiącu robić porządki, wyrzucać co przeterminowane, ale kiepsko mi to wychodzi i jak widać gdy nadchodzą porządki znajduje co najmniej 5 zaschniętych tuszów :D

      Usuń
    2. Ale i tak mimo wszystko masz sporo zużyć.

      Usuń
  2. Sporo tego, szczególnie kolorówki :) Płatki to moi stali bywalcy, za suchymi szamponami nie przepadam. Krem loreala chyba miała moja mama - albo bardzo podobną wersję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy grzywce nie mogę żyć bez suchego szamponu :D

      Usuń
  3. Wow ;) Sporo zużyłaś :) ile tuszy do rzęs! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Batiste to klasyk :D Nie wyobrażam sobie innego produktu :D Mi Bourjois Healthy Mix kompletnie się nie sprawdził. Teraz na promocji Rossmanna z ciekawości kupiłam BB i podkreśla suche skórki :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie każdy inny suchy szampon to niewypał. Wiem że jest spora grupa która nie lubi healthy mix zwłaszcza odkąd ma nową wersję :)

      Usuń
  5. podkład z revlon oraz ten z bourjois bardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Ooo, sporo osób go poleca, no, ale nie wszystkim się musi sprawdzać :)

      Usuń
  7. Byłam zadowolona z zielonego Garniera. Za to szamponów Batiste nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam że Batiste albo się kocha albo nienawidzi :D

      Usuń
  8. Nutri goldem mnie zainteresowałaś! Miałam identyczne wrażenie po użyciu zielonego Garniera, ale mimo to wróciłam do różowego, bo jakoś bardziej odpowiadał mi jego zapach. Próbowałam colorstay Revlona i jak dla mnie było to zdecydowanie zbyt mocne krycie... O! Mój ulubiony tusz colossal! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wrócę do różowego garniera, przyzwyczaiłam się do niego. Revlon na pewno nie dla mnie, dużo za mocne krycie :D

      Usuń
  9. Bardzo fajne, przeciętne kosmetyki, które są w większości przerobione przeze mnie i powiem Ci, że większośćią jestem pozytywnie zaskoczona.

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/begin-again-mona-kasten.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mniej przepadam za Revlonem, od kiedy zmienili buteleczkę na wersję z pompką. Mam wrażenie, że skład też się zmienił, kiedyś jakoś lepiej mi służył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo z bourjois starsza wersja była ciut lepsza :)

      Usuń
  11. Świetne denko, dużo ciekawych produktów, z chęcią bym przetestowała ten eyeliner od rimmel i ten kremik z Loreala Nutri - gold :)
    zapraszam też do mnie: https://gold-b3rry.blogspot.com
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  12. hello,
    i'm a new follower of your blog, compliments! Can you follow mine on my blog? thanks <3
    https://amoriemeraviglie.blogspot.it/

    OdpowiedzUsuń
  13. Super denko :) Sporo tych tuszów :)

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja zawsze żyłam w przekonaniu, że te inne wersji płynu micelarnego się faktycznie różnią i jak już miałam kupować to tylko różową.. teraz wiem, że to nie ma różnicy i jak brakuje różowego to nie muszę latać po sklepach i szukać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten różowy jest wiecznie wykupiony. Na szczęście zielony jest równie dobry i zawsze dostępny, bo nie każdy zczaił że to to samo :)

      Usuń
  15. Tez czesto uzywam H&S, ale za to Elseve jest w ogole nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja też kupuję płatki kosmetyczne głównie w biedronce ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawe, wszyscy się skarżą na suchy Syoss a mnie on całkiem pasuje :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze dla Ciebie że Ci pasuje :). Po prostu masz inne włosi i inne potrzeby :)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.