Wracam po świątecznej przerwie z  nową energią i głową pełną pomysłów na posty. Mam nadzieję że też odpoczęliście przez te święta. 

Ostatnio uzbierało mi się sporo tuszów do rzęs które chciałabym dzisiaj zrecenzować. Na wstępie pragnę zaznaczyć, że ja nie mam problemu z osypywaniem czy odbijaniem w tuszach i żaden mi tego nie robi, więc nie będę się powtarzać na ten temat w trakcie posta.

Na pierwszy ogień idzie Rimmel Scandaleyes retro glam. Jak widać na załączonym obrazku ma imponującą szczotę w kształcie klepsydry. Włoski są gęste, ale i miękkie. Aplikowanie tego tuszu jest przyjemne i łatwe, mimo wielkiej szczoteczki. Co do efektów, pięknie wydłuża, a przy tym zagęszcza. Bardzo fajny tusz!

W przypadku Lovely curling pump up mascara nie byłam przekonana do kształtu szczoteczki. Wolę takie prostsze, ale jak wiadomo najważniejsze jest działanie, a ta radzi sobie całkiem dobrze. Rozdziela, wydłuża, trochę zagęszcza.

Big volume cat eyes mascara od Eveline znalazł się w markowo - Eveline. Jak mogłyście tam czytać, nie jestem jego wielką fanką. Podoba mi się szczoteczka - jej wielkość, kształt i okrągła kulka na końcu, dzięki której jestem w stanie dotrzeć do najmniejszych rzęs. Efekt nie jest już tak spektakularny. Według mnie dobrze rozdziela i tyle, średnio wydłuża i zagęszcza. 

Astor seduction codes to jedyny produkt tej marki jaki stosowałam. Szczoteczka byłaby fajna gdyby nie brak włosów na końcówce, przez co miałam wrażenie że wybiję sobie ją oko. Efekt jest ładny, ale trzeba się mocno namęczyć, by go uzyskać. Raczej nie polecam.

Mysecret 3d effect volume mascara ma standardową, wydłużającą szczoteczkę i dobrze wywiązuje się z tego zadania, tak samo jak z rozdzielania. Gorzej z zagęszczeniem, ten tusz daje wrażenie bardzo marnych i rzadkich rzęs.

Maybelline volume express mega plush mascara to bardzo kontrowersyjny produkt. U mnie sprawdził się mniej więcej tak samo jak Astor, z tym, że ma lepszą szczoteczkę. Musiałam się napracować by ładnie wyglądał na rzęsach, a jednak rano akurat w przypadku rzęs wolę je malowac jak najszybciej jak najszybciej i skupić się na innych aspektach makijażu.

I to już na tyle. Myślę że to solidna dawka danych przed promocją w Rossmannie. Znacie te tusze do rzęs? Jak Wam się sprawdziły? Napiszcie w komentarzach na jakie kosmetyki polujecie na promocji i co polecacie. Mam ochotę na duże zakupy.

30 komentarzy:

  1. Z tych które pokazałaś znam jedynie mascarę Lovely i bardzo ją lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam jedynie żółty tusz Lovely, ale nie polubiłam go.

    OdpowiedzUsuń
  3. Żadnego z nich nie miałam, bardzo przydatny post!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Próbowałam się przekonać do tego żółtego z Lovely i nic z tego ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uwielbiam tusz z Lovely, mój totalny ulubieniec. Ale z tego co wiem, kosztuje 13zł, nie 9? Gdzie go znalazłaś w takiej fajnej cenie?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ceny zawsze podaję według wizażu :) Faktycznie jest za 13, następnym razem poszukam cen u producentów :)

      Usuń
  6. Nie znam ani jednego, ale Lovley chętnie bym przetestowała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No już nie długo promka dla zwykłych śmiertelników to będzie okazja kupić :)

      Usuń
  7. O super, uwielbiam takiego rodzaju kosmetyki. Uwielbiam testować nowe maskary, super sprawa.
    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/przedpremierowo-nie-wszystko-stracone.html

    Dodaję bloga do obserwowanych.

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam ten żółty tusz z Lovely, u mnie się kompletnie nie sprawdził, ale wiem, że sporo osób je bardzo lubi.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja ostatnio jestem fanką tego różowego tuszu z Lovely :D Ja święta spędziłam w łóżku z 40 stopniami gorączki :/
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różowego jeszcze nie widziałam :) O matko, biedactwo :( Zdrowiej! :)

      Usuń
  10. Z Rimmela mialam jakiś inny tusz i niezbyt mi pasował. Ciągle szukam i nie mogę znaleźć idealnego tuszu dla siebie Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie rimmel nawet mi pasuje, w końcu jako jedni z pierwszych zaczęli sprzedawać tusze :D POzdrawiam!

      Usuń
  11. Z tych wszystkich znam Lovely, sypał się u mnie strasznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się jeszcze żaden w życiu nie sypał. Mam szczęście :)

      Usuń
  12. Słyszałam o tych tuszach ale nigdy nie testowałam ;*
    https://xthy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. dla mnie ten z Lovely zdecydowanie najlepszy :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Znam Pump Up tylko i jak za tusz za 9 zł to nie ma sobie równych ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.