Chyba większość osób interesujących się makijażem kojarzy markę Colourpop. Jest to amerykańska, dość tania marka. W Polsce dostępna jest w większości sklepów internetowych dystrybujących zagraniczne marki. Oczywiście sklepy te nakładają wysoką marżę za ich sprowadzanie. I tak bohater dzisiejszego posta w cenie regularnej na stronie producenta kosztuje niecałe 40 zł, a na jednej z polskich stron 52 zł. Mi udało się go kupić w promocyjnej cenie za coś około 20 zł. 

Opakowania zarówno kartonowe, jak i plastikowe utrzymane są w białej kolorystyce ze srebrnymi dodatkami. Kasetka zamykana jest na magnes i posiada spore, dobrej jakości lusterko. Zawarty w środku rozświetlacz, często przedstawiany dość myląco (na stronach sklepów często jest przedstawiany jak na dwóch poniższych zdjęciach na które nałożyłam mój standardowy filtr, na kolejnych zdjęciach, dużo ciemniejszych, możecie zobaczyć jak na prawdę on wygląda) ma bardzo dużą gramaturę - 6,5g.




Jak możecie zauważyć na powyższym zdjęciu, czy na swatche'u niżej, kolorystycznie rozświetlacz może kojarzyć się z sławnym Trophy wife od Fenty beauty. Bardzo mocno odbija światło na złoty kolor, czysta tafla. Wtedy gdy nie pada na niego światło wybija się dość ciemny kolor, dlatego nie będzie odpowiedni dla Polek do nakładania na szczyty kości policzkowych. Na ciemnoskórych kobietach na pewno wygląda obłędnie. 
Właściwości o których wspomniałam działają na plus w przypadku nałożenia go na powieki. Sprawdza się w lekkim dziennym makijażu oka, intensywnie rozświetla powiekę nadając jej żółto złoty kolor. Używając go w ten sposób wystarczy mi chyba na lata :D.
Mimo, że kolor nie był najlepszym wyborem jako rozświetlacz to pokazał mi jaką moc mają rozświetlacze Colourpop. Z pewnością będę polować na jakąś jaśniejszą wersję, bo moc jest większa niż w przypadku sławnej Mary Lou. 

Miałyście jakieś kosmetyki Colourpop? Jaki rozświetlacz jest Waszym ulubieńcem?

21 komentarzy:

  1. Ładny kolor ale chyba na powiekę jednak. Nie odważyłabym się nałożyć go jednak solo. Teraz mam dwa ulubione rozświetlacze 😊 Pierwszy z nich to Sensique Highlighting Powder, a drugi Inglot Freedom system rozświetlacz HD nr 153, z którym miała trochę trudną relację na początku, jednak w miarę czasu naprawdę go polubiłam 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go traktuję jako kolorowy rozświetlacz. Niektórzy noszą różowe, fioletowe, niebieskie czy nawet tęczowe rozświetlacze, a ja mam żółty ;)

      Usuń
  2. Ja od niedawna pokochałam rozświetlacze i teraz są u mnie niemal codziennie w makijażu :) Jednak 2 sztuki jakie mam zupełnie mi wystarczą. Jeśli chodzi o Twój produkt to wydaje mi się zbyt "żółty", nie do końca mnie przekonuje. Ogólnie mało słyszałam o tej firmie, byłam przekonana, że jest droższa w sumie :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie używam rozświetlaczy, także moja wiedza w tym zakresie jest mizerna ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja napiszę w ten sposób.
    Widziałam niedawno panią konsultantkę w perfumerii niszowej z jasną cerą, która miała na sobie przepiękny bezdrobinkowy złoty rozświetlacz. Owszem, odznaczał się trochę, ale wyglądała rewelacyjnie. Szkoda, że nie zapytałam, co to dokładnie jest. Teraz żałuję;). Byłaby to ciekawa alternatywa dla moich ulubionych białych wręcz rozświetlaczy:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uściślę tylko, że był to właśnie taki żółto-złoty rozświetlacz;).

      Usuń
  5. A ja akurat pierwszy raz słyszę o tej marce :D

    http://www.whothatgirl.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Użyłby jako cień do powiek bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety nie miałam styczności z tymi kosmetykami. Rzadko jednak sięgam po rozświetlacz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie nie jest to odcień dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam, że rozświetlacze ColourPop są super. Muszę to w końcu sprawdzić! :)
    Kolor kompletnie nie dla mnie, ale na powiece musi wyglądać super.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozświetlacze kocham i nie wyobrażam sobie makijażu bez nich. Ten zaprezentowany przez Ciebie ma chyba jednak zbyt żółty odcień i nie wyglądałby zbyt dobrze na mojej prawie białej karnacji :( Ale na powieki chętnie bym go nałożyła! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja o tej marce słyszałam dużo dobrego i mnie a jakże kuszą niesamowicie palety cieni tej marki :) Rozświetlacz jak dla mnie za żółty :( Jako cień na powiecie spoko jako rozświetlacz dla mnie nie :( i jak na moje amatorskie potrzeby wystarcza mi obecnie rozświetlacz z Lily Lolo :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.