Obiektywnie patrząc na naszą beauty community, jaramy się nowościami i to o nich najwięcej piszemy. Jak tylko pojawi się coś nowego i ciekawego to automatycznie pojawiają się setki recenzji na ten jeden temat. Oczywiście taka jest rola blogerek i youtuberek - by testować i polecać lub odradzać, ale jakoś tak patrząc na moją toaletkę naszła mnie refleksja. Zobaczyłam masę rzeczy, o których już się nie mówi, a są cudowne i na pewno jeszcze wiele osób poszukuje produktów o akurat takim działaniu.
Produkt jest wielofunkcyjny - można rozświetlać nim ciało, włosy i twarz. Co do włosów to jeszcze nie próbowałam, ale osobiście nie widzę sensu rozświetlania włosów. Jeśli chodzi o ciało to latem często zdarzało mi aplikować mgiełkę na ramiona i dekolt dla uzyskania lekko rozświetlonej skóry. Drobinki pięknie mieniły się w słońcu i podkreślały opaleniznę.
Najczęściej i najchętniej stosuję ten produkt na twarz jako primer, ponieważ tuż po wyschnięciu mgiełka jest lepka i fajnie przyjmuje podkład. Efekt rozświetlenia pod podkładem jest subtelny, a drobinki nie są aż tak widoczne. Czasami używam jej też do odświeżenia make-up'u, ale w tym przypadku drobinki są widoczne gołym okiem, co nie za każdym razem przypada mi do gustu.
Mgiełkę z przyjemnością używam i zaopatrzę się w brązową mgiełkę, która ma złote drobinki i jeszcze piękniej wygląda na ciele.
A Wy jesteście fankami mgiełek rozświetlających? Co używacie do rozświetlania ciała?
Pamiętacie jaki był szał jak Bielenda wypuściła rozświetlające mgiełki jakiś rok temu? Autentycznie na promocji w rossmannie brakowało ich na półkach i przez pierwsze miesiące ciężko było ją gdziekolwiek dostać. Z tego co kojarzę, były to jedne z pierwszych mgiełek o takim działaniu, szerzej dostępne i w przystępnej cenie. Teraz świat o nich trochę zapomniał, ale ja Wam odświeżę pamięć i przypomnę dlaczego warto na nie zerknąć ;)!
Bielenda, Make-up academie, Magic Water, Baby doll skin
Technologia MIKRO-DYFUZJI pokrywa skórę niezwykle drobną perłową mgiełką, która wizualnie poprawia koloryt cery i uatrakcyjnia makijaż. Umożliwia subtelne modelowanie twarzy światłem, twarz wygląda witalnie i promiennie. Lekka formuła szybko wysycha. Można stosować na całe ciało. Bardzo dobrze zmywa się klasycznymi środkami do demakijażu.
Multifunkcyjny produkt do twarzy, ciała i włosów.
TWARZ: 1) jako PRIMER – mgiełkę rozpylić równomiernie na czystą twarz z odległości ok. 30cm (wystarczą 2-3 naciśnięcia pompki). W razie konieczności można dodatkowo rozprowadzić produkt przy pomocny dłoni. Pozostawić do wyschnięcia, wykonać makijaż. 2) jako HIGHLIGHTER – mgiełkę rozpylić równomiernie na twarz pokrytą makijażem.Plastikowe, przejrzyste opakowanie niczym by się nie wyróżniało gdyby nie kolor mgiełki. Nie jestem sroką, ale połączenie różu i malutkich iskierek podbiło moje serce. Jeśli chodzi o atomizer to mój działa bez zarzutu, nie zacina się i wydobywa idealną ilość produktu. Jednak muszę zaznaczyć że słyszałam, iż niektórym się one zacinały, przez zapchanie drobinkami. Bo właśnie jest to kosmetyk, który daje drobinkowe rozświetlenie o chłodnym kolorze.
Produkt jest wielofunkcyjny - można rozświetlać nim ciało, włosy i twarz. Co do włosów to jeszcze nie próbowałam, ale osobiście nie widzę sensu rozświetlania włosów. Jeśli chodzi o ciało to latem często zdarzało mi aplikować mgiełkę na ramiona i dekolt dla uzyskania lekko rozświetlonej skóry. Drobinki pięknie mieniły się w słońcu i podkreślały opaleniznę.
Najczęściej i najchętniej stosuję ten produkt na twarz jako primer, ponieważ tuż po wyschnięciu mgiełka jest lepka i fajnie przyjmuje podkład. Efekt rozświetlenia pod podkładem jest subtelny, a drobinki nie są aż tak widoczne. Czasami używam jej też do odświeżenia make-up'u, ale w tym przypadku drobinki są widoczne gołym okiem, co nie za każdym razem przypada mi do gustu.
Mgiełkę z przyjemnością używam i zaopatrzę się w brązową mgiełkę, która ma złote drobinki i jeszcze piękniej wygląda na ciele.
A Wy jesteście fankami mgiełek rozświetlających? Co używacie do rozświetlania ciała?
Ja nie przepadam za jakimkolwiek rozświetlaczem XD
OdpowiedzUsuńNo coś Ty :O. Ale że nie podoba Ci się nawet taki subtelny czy boisz się używać?
UsuńNo ciekawa forma rozświetlacza muszę przyznać, dobrze, że ją polubiłaś :)
OdpowiedzUsuńNie nazwałabym tego formą rozświetlacza, mimo że producent tak ją określa :)
UsuńWłaśnie jak wspominałaś o tym produkcie w ramach naszej serii Blogerkipolecają to pomyślałam, że w sumie mogłaby być fajna dla mnie! Bo bardzo długo wgl nie używałam baz pod makijaż, jakoś ciężko mi było się przekonać do nakładania czegokolwiek 'pod podkład' a tu aplikacja byłaby bezproblemowa i bezbolesna :D Także jak znajdę ją na fajnej promocji to kupię!
OdpowiedzUsuńDlatego ją polubiłam, nic się na niej nie warzy i bez problemu się aplikuje oraz wchłania ;)
Usuńnie rozświetlam, promienieję bez tego :P taki żarcik :)
OdpowiedzUsuńDobre :D
UsuńNigdy nie miałam okazji używac takiej mgiełki więc nie wiem czy umiałabym się z nią obchodzić :D
OdpowiedzUsuńMgiełki są proste w obsłudze, psikasz z nieco większej odległości i gotowe. Nie da się tu zrobić sobie krzywdę :)
UsuńMoja cera nie lubi baz pod makijaż, więc ja bym jej na pewno nie używała w taki sposób, ale jako mgiełkę na makijaż to już brzmi kusząco to rozświetlenie tak myślę 🤔
OdpowiedzUsuńZależy kto jaki efekt lubi. Tak jak mówiłam dla mnie drobinki są za duże by stosować ją jako fixer ;)
UsuńDla mnie nie nada się z kolei jako baza. U mnie to aż tak wielki problem nie będzie chyba, ale jeszcze na 100 procent nie jest pewna co do tej mgiełki, bo mam jeszcze sporo fixera GR, który kocham, a on pięknie potrafi podbić rozświetlenie na cerze mimo że nie ma bajerów żadnych z drobinkami itp 😁
UsuńJa nie mam żadnego fixera. Golden rose brzmi fajnie :)
UsuńW zasadzie nie używam mgiełek do ciała, ale masz rację. Jest szał, bo kosmetyk jest nowy, a potem się o nim zapomina i trochę szkoda. Ale jakiś czas temu kupiłam Eveline....wiem, że niedawno pisałam, ze w sumie nic specjalnego nie robi i chcę ją tylko zużyć. Ale dopiero po połowie nauczyłam się z nią pracować i....tak, chcę kolejną :D Chyba o niej napiszę szerzej. Albo kupię drugą wersję i zrobię sobie porównanie na blogu.
OdpowiedzUsuńTo świetny pomysł na post, ja bym z chęcią przeczytała :)
UsuńMam nudziakową wersję i lubię stosować ją także na makijaż, bo daje efekt glass skin ;) Uważaj, bo złota albo brązowa wersja miała ten zapychający się atomizer ;)
OdpowiedzUsuńOoo na nudziakową do twarzy bym się skusiła. O złotej myślałam w kwestii rozświetlania ciała w lecie. Najwyżej wymieniłabym atomizer, jak już skończę różową ;)
UsuńI really like the idea of using a magic water! It looks so pretty in the bottle xo
OdpowiedzUsuńTotally I agree :)
UsuńMasz rację ;) często zapominamy O tym, co "stare" A świetne. Ja tej mgiełki nie znam, raczej nie stosuję takich kosmetyków. Chociaż... latem świetnie by wyglądał na spalonej skórze ^^
OdpowiedzUsuńTakie uroki dobrobytu ;)
UsuńUwielbiam rozświetlającą mgiełkď Bielenda. Posiadam złotą wersję i rewelacja ❤ przepięknie wygląda na twarzy 😍
OdpowiedzUsuńOo to może i ja się skuszę :)
UsuńJak był szał na te mgiełki to i Ja ją chciałam a później inne marki zaczęły wypuszczać podobne mgiełki i jakoś zapomniałam o niej! :) Koniecznie muszę skusić się na jakiś wariant, ale Ja myślałam o wersji nude :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa wersji nude :)
UsuńUwielbiam rozświetlenie! Tutaj się waham bo nie jestem przekonana czy płynną mgiełek na twarzy, ale na ciało owszem, bardzo chętnie :) O ile na twarzy wolę chłodniejsze rozświetlenie,to na ciele złociste :)
OdpowiedzUsuńSama nie przepadam za chłodnymi rozświetlaczami, ale Tobie bardzo pasuje :)
UsuńOo, taki delikatny jest w sam raz na całe ciało i takie dopięcie na ostatni guzik całości makijażu. Podoba mi się bardzo! ♥
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńMnie te mgiełki w ogóle nie kusiły wtedy i nie kuszą teraz :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo są fajne :)
UsuńŚwietny artykuł! Jeżeli mówimy o nowościach to testowałaś może kosmetyki Bielendy z serii Vegan Muesli? Gorąco polecamy, bo są świetne i robią furorę!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Nie, nie testowałam. Szczerze mówiąc umknęły mi. Także chętnie na nie zerknę :)
Usuńja za takimi produktami nie przepadam:)
OdpowiedzUsuńTrudno :)
UsuńNie mam tej mgiełki. Szczerze mówiąc myślałam, że to taki sztuczny szał wtedy był na te mgiełki i nie dałam się. ;) Ogólnie uwielbiam rozświetlenie i mam dużo rozświetlaczy. No, ale może na lato skuszę się na tę mgiełkę. ;)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od tego co kto oczekuje. Dla mnie jako baza to jest fajny stopień rozświetlenia :)
Usuń