Drugi pielęgnacyjny post z rzędu? A w zasadzie to trzeci, bo przecież szampon też należy do szeroko pojętej pielęgnacji... A proszę bardzo 😁. Mam takie zaległości w tym o czym chcę Wam powiedzieć i to dosłownie w każdej kategorii, że stwierdziłam, że nie ma różnicy co pójdzie pierwsze, a co kolejne.
Bohaterem dzisiejszego posta jest żel marki Senelle, który tak jak oczyszczający szampon e-fiore dostałam w ramach wygranego rozdania u Wroobeli. Może i odpuściłabym sobie recenzowanie tego produktu, ale szczerze mówiąc senelle kojarzyło mi się z kolorówką i nawet nie wiedziałam, że mają linię pielęgnacyjną. Zwłaszcza tak skuteczną.
Delikatny żel saponinowy do mycia twarzy
Naturalny, delikatny saponinowy żel oczyszczający oparty na hydrolacie z róży damasceńskiej, roślinnej betainie i d-panthenolu oczyszcza skórę bez podrażnień. Jest niezbędnym kosmetykiem do prawidłowej pielęgnacji twarzy. Nasycony naturalnymi składnikami żel pomaga dokładnie oczyścić cerę, jednocześnie wpierając zachowanie młodości skóry. Reguluje wydzielanie sebum, optymalnie nawilża i pomaga utrzymać naturalną warstwę ochronną skóry. Przygotowuje skórę do dalszej pielęgnacji*.
W oficjalnym sklepie marki, za 150 ml żelu płacimy 49 zł, zaś na innych stronach, idzie go upolować w "lekkiej" promocji. Jak na drogeryjne możliwości, myślę, że to dość wysoka cena, co też dodatkowo podkręciło moją ciekawość. Żel ma dość lejącą i rzadką konsystencję, która przyjemnie i gładko sunie po twarzy. W kontakcie z wodą nie zmienia swojej postaci, łatwo się wypłukuje i zabiera ze sobą wszelkie resztki czy to makijażu, czy wieczornej pielęgnacji. To kolejny produkt idealny do wymywania tłustszych konsystencji z pierwszego etapu demakijażu. Skóra po użyciu żelu saponinowego była matowa i dokładnie oczyszczona. Doceniam także jego fajny skład.
Pisząc to nasunęło mi się, że efekty jakie daje ten produkt są podobne do tych uzyskanych przy pomocy AA pure derma z poprzedniego posta. Co prawda konsystencje obu produktów ciut się różnią, ale efekt końcowy jest podobny, a cena AA jest czterokrotnie mniejsza. Zastanowiłam się co wpływa na taką różnicę w cenie. Być może skład, choć w obu przypadkach jest przyjazny wrażliwcom, może prestiż marki... No nie wiem. W każdym razie oba sprawdziły mi się fajnie, ale gdybym absolutnie musiała do któregoś wrócić wybrałabym AA. Raczej nie przepłacałabym.
Znacie markę Senelle? A może testowałyście ten konkretny produkt? Jakie macie zapatrywanie na ceny kosmetyków? Zauważyłyście jak w ostatnim czasie wzrosły?
Mi ta linia kojarzy się w sumie tylko z pielęgnacją, ale przyznam szczerze, że jakoś nigdy mnie nie kusiła. Pewnie przez ceny, bo nie lubię przepłacać :D Zwłaszcza za takie podstawowe produkty, a w sumie żel mogę do nich zaliczyć. Zresztą nawet jakby była tańsza to sama nie wiem, jakoś.. nie ma tego 'czegoś' :D
OdpowiedzUsuńA bo Ciebie bardziej pielęgnacja interesuje, a mnie kolorówka :D. Co do ceny i samej marki, mamy podobne odczucia ;).
UsuńJa od żeli do mycia twarzy wolę pianki (ale jak mam makijaż to wtedy zdecydowanie sięgam po żel do mycia twarzy jako drugi krok w pielęgnacji). Mnie z tej marki kusi obecnie z tej marki krem SPF 50+ (tylko czekam na jakąś większą promocję, albo możliwość przetestowania próbki) A tak ogólnie jeśli chodzi o pielęgnację ta marka średnio mnie kusi :) Niestety też zauważyłam duży wzrost cen nie tylko jeśli chodzi o kosmetyki :(
OdpowiedzUsuńMuszę lepiej przejrzeć asortyment tej marki. Nawet nie wiem o jakim spf mówisz 🙈
Usuń