W mojej kosmetyczce oprócz pomadek najwięcej mam tuszy do rzęs. Mam ich całkiem sporo, co widać na załączonym zdjęciu. Dzisiaj w skrócie chiałabym je Wam opisać. Nie będę pokazywała Wam efektów każdego z tuszy na oku, bo każda z nas ma inne rzęsy - dłuższe, krótsze, gęstsze, rzadsze i nie byłoby to miarodajne. Za to zdecydowałam pokazać Wam z bliska szczoteczki, co może ułatwić decyzję podczas zakupów.


Maybelline the colossal volum' express mascara 

Jeszcze kilka lat temu używałam tylko tego tuszu. Później zaczęłam testować nowości i trochę o nim zapomniałam. Jakiś czas temu rzucił mi się w oczy w drogerii i stwierdziłam, że przypomnę sobie jaki daje efekt. Niestety przez pomyłkę kupiłam brązowy kolor i przez to raczej rzadko go używam. Ale efekt sobie przypomniałam - jest piękny -  wydłużone, zagęszczone i dobrze rozczesane rzęsy. Polujcie na niego na promocji w Rossmanie.




Wet n wild max fanatic eye mascara

Z tym tuszem wiązałam duże nadzieje. Mokra konsystencja, którą tak lubię dawała nadzieję na kolejnego ulubieńca. Dziwna szczoteczka i przede wszystkim promocja dodatkowo zachęciły mnie do zakupu. Po pierwszym użyciu byłam zachwycona. Później już nie było tak kolorowo. Coraz trudniej pracowało mi się ze szczoteczką, nie docierała do najmniejszych włosków. Efekt po użyciu był przeciętny, nie zachwycał, trochę sklejał rzęsy, a o drugiej warstwie nie było mowy. Przestałam go używać. Nie polecam!


Loreal volume million lashes so couture 

Jest sławny i bardzo drogi. Ja kupiłam go na jakiejś stronie internetowej za ok 25 zł. To był mój pierwszy tusz o tak mokrej konsystencji. Zalety? Wspomniana przeze mnie konsystencja, szczoteczka ani za mała ani za duża, efekt pogrubienia i rozdzielenia rzęs. Minusy to zdecydowanie cena i niestety bardzo szybko zasycha w opakowaniu. Po jakiś 6 tygodniach nie dokładnie malował rzęsy. Za taką cenę spodziewałam się że będę mogła go używać minimum 3 miesiące. Za to bardzo podoba mi się jego zapach - kojarzy mi się z czekoladą.

Catrice Glam&Doll

Po Lorealu zakochałam się w mokrych konsystencjach tuszów. Ten takiej nie posiada, ale za to przez bardzo długi czas ma taką samą konsystencję. Nie zasycha tak szybko w opakowaniu i spokojnie służy przez kilka miesięcy. Jest to typowo wydłużający tusz do rzęs, co widać po kształcie szczoteczki. Ładnie rozdziela i wydłuża. Na co dzień, w makijażach make up no make up, jest taki akurat.


Tusz My secret Create Your Lashes 

Pięknie rozdziela i wydłuża rzęsy. Fajny efekt na codzień. Nie wysycha zbyt szybko, jest wydajny.

Golden Rose defintive volume & length mascara 

Jest moim wielkim ulubieńcem. To jest taka lepsza wersja Loreal Volume million lashes. Ma dużą szczoteczkę, którą wygodnie maluje się nawet te krótkie rzęsy w wewnętrznym kąciku. Bardzo lubię jego mokrą konsystencję i w przeciwieństwie do Loreala nie wysycha tak szybko. No i daje jeszcze lepszy efekt - dosłownie sztucznych rzęs. Dla mnie to ideał.

Bell Glam & Sexy Mascara Volume Black

Daje zwykły dzienny efekt. Wydłuża, ale nie pogrubia, dobry tusz ale znam dużo lepsze, to taki przeciętniak.

















W żadnym z tuszy nie miałam problemu, że się odbijał, czy kruszył.   

Mam nadzieję, że spodobał Wam się mój przegląd drogeryjnych tuszy. Piszcie czy miałyście któryś z tuszy i jak Wam się sprawdził. 

14 komentarzy:

  1. Sporo tego masz ja jednak staram się nie otwierać wielu tuszy, jak ostatnio miałam otwarte 3 to wydawało mi się dużo :D haha
    Z Twojej gromadki nie mam nic, ale kusi mnie Loreal i Maybelline - ale tu jednak kupię chyba sławną, fioletową wersję. Catrice w fioletowym opakowaniu (ale taki sam kształt więc nie wiem może to ta sama seria?) ostatnio był mocno chwalony, że i ja byłam go ciekawa ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie przy przygotowaniu tego posta zobaczyłam ile mam otwartych tuszy :). Podzieliłam się nimi z mamą i siostrą. Z Maybelline fioletowej wersji nie kojarzę, nie miałam jej ani nic o niej nie słyszałam. Za to fioletowa wersja z Catrice ma bodajże inne właściwości ale nie jestem pewna :)

      Usuń
  2. Ja jak nie mam zrobionych rzęs to używam tylko i wyłącznie Meybelline :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Imponująca kolekcja tuszów :) Obserwuje z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja od dłuższego czasu używam Loreal Volume Million Lashes, ale wersji złotej. Teraz mam ochotę sięgnąć po coś innego (i tańszego) :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam raz z Loreala, ale u mnie średnio wypadł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długość używania jest zdecydowanie za krótka :)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.