W dzisiejszym poście przychodzę z recenzją błyszczyków Bell z serii Glam&Wear. Każdy z nich kosztuje około 10 zł i jest dostępny w Biedronkach.
Z błyszczykami nie mam za często do czynienia. Do tej pory miałam tylko jeden (z Catrice), który nie do końca mi się sprawdził. Uwielbiam suche i przede wszystkim matowe wykończenia pomadek, a błyszczyki to całkowite przeciwieństwo moich preferencji. Zobaczymy co wyjdzie z tych testów.
Po pierwsze ich konsystencja jest lepiąca, co bywa dość uporczywe zwłaszcza że posiadam długie włosy. Najczęściej noszę je rozpuszczone, więc nie trudno się domyślić, że często przyklejają mi się do ust, gdy te są pomalowane błyszczkiem. Następnie migrują po twarzy zostawiając po sobie lepkie i delikatnie kolorowe ślady.. Tego właśnie nie lubię w błyszczykach.
Jeśli chodzi o pigmentację to zadziwiająco jest bardzo fajna. Mimo iż posiadam nudziaki to nałożone na usta wyróżniają się na tle naturalnego koloru moich ust.
Aplikator jest w kształcie serduszka. Zdecydowanie ułatwia obrysowywanie konturu ust. Nawet nie potrzebujemy lusterka do poprawek.
Błyszczyki mogą być fajną formą odświeżenia makijażu latem, nadania ustom lekkiego i świeżego wyglądu. Czasami z pewnością sobie na to pozwolę, ale nie póki co nie jet to moja ulubiona forma produktów do ust.
A jaka jest Wasza opinia na temat błyszczyków? Miałyście te z Bell?
nie przepadam za błyszczykami, więc raczej bym nie kupiła, mimo że ładne kolory ;)
OdpowiedzUsuńO tak kolory super :)
UsuńMiałam kiedyś z bell coś podobnego jeśli chodzi o błyszczyki. Ogólnie lubiłam go.. w gimnazjum :D Teraz wolę jednak pomadki :)
OdpowiedzUsuńWarto czasem spróbować coś nowego :)
UsuńNie przepadam za błyszczykami,ale mają ładne kolorki :)
OdpowiedzUsuńKolory są super, zgadzam się :)
UsuńJa zdecydowanie wolę maty na ustach. Już nie pamiętam kiedy ostatnio miałam błyszczyk :)
OdpowiedzUsuńA błyszczące usta teraz w trendach. Chyba tylko dlatego je kupiłam. Ale spokojnie następny szminkowy post będzie o matowych pomadkach ☺
Usuń