Dzisiaj chciałam Wam zaprezentować bronzery jakie obecnie posiadam. Są to:
-Miss sporty Tan Up Your World nr 010
- Lovely White Chocolate rice powder- Kobo professional, matt bronzing & contouring powder kolory: sahara sand, nubian desert Miss sporty był moim pierwszym bronzerem w życiu i jednocześnie pierwszą porażką w wybieraniu kosmetyków. Do jego atutów zaliczyłabym to, że ładnie się nabiera na pędzel no i jest wydajny. Choć w sumie wydajność mogę traktować jednocześnie jako minus - jakość bronzera jest tak fatalna, że chciałabym, żeby się wreszcie skończył i wylądował w koszu.Jeśli macie czekoladkę z lovely i myślicie że jest ciepła to zobaczcie porównanie niżej z odcieniem Miss Sporty (na zdjęciu: lovely z lewej, miss sporty z prawej). Tan Up Your World w numerze 010 ma ceglasty kolor. Dosłownie cegła! Lekko ciepłe kolory mi nie przeszkadzają, ale pomarańczowych bardzo nie lubię. Dodatkowo robi plamy na policzkach i nie da się go równomiernie rozłożyć. Dla mnie to niewypał.
Czekoladka Lovely ma po pierwsze świetne opakowanie - kartonowe, zamykane na magnes i z ładnymi grafikami. Wytłoczenie na bronzerze tabliczki czekolady i nadanie produktowi kakaowego zapachu to jak dla mnie strzał w dziesiątkę. Doceniam także kolor, choć uważam, że mógłby być jeszcze ciut chłodniejszy. To co muszę mu zarzucić to to, że zdarza mu się robić plamy.
Ostatnimi bronzerami jakie obecie znajdują się w mojej kosmetyczce są pudry z Kobo. Bardzo je lubię i chętnie po nie sięgam, co doskonale widać po zużyciu. Ten jaśniejszy Sahara Sand (z prawej) pięknie konturuje twarz. Często używam go także w makijażu oka do modelowania powieki. Ciemniejszy Nubian Desert bardziej ociepla skórę i przez to lepiej mi się sprawdza w latem kiedy jestem opalona.
Bardzo lubię tą serię na Twoim blogu :) Sama znam bronzer kobo i w sumie jest to mój jedyny bronzer :D Praktycznie ich nie używam, bo nie czuję się w tym zbyt mocna - wolę sobie nie robić nimi krzywdy :D
OdpowiedzUsuńDzięki :) Koniecznie spróbuj kółka do konturowania z Kobo. Ja też bałam się bronzera. Kobo pomogło mi się przekonać że nie każdy bronzer wygląda jak plama brudu :)
UsuńBronzery KOBO bardzo mi się podobają! Chyba będę musiała się kiedyś skusić na tę ciemniejszą wersję:)
OdpowiedzUsuńPewnie, polecam :)
UsuńMam czekoladkę z Lovely :)
OdpowiedzUsuńI jak Ci się sprawuje? ;)
UsuńKupiłam sobie czekoladkę podczas promocji w Rossmannie :D
OdpowiedzUsuńDaj znać jak Ci się z nią pracuje :)
UsuńKupilam kiedyś czekoladke Lovely ale dla mnie ma on zbyt ciepły odcień.
OdpowiedzUsuńZobacz ten z Miss Sporty. Czekoladka przy nim to nic :). A moja mama się dziwi czemu mówię jej żeby go nie używała :)
UsuńBronzer z kobo mam i mam i mam :D Bardzo go lubię ;p
OdpowiedzUsuńJest mega wydajny to prawda :)
UsuńLooks really nice!
OdpowiedzUsuńI`m following your blog with a great pleasure in Google+ and GFC
Follow back? Sunny Eri: beauty experience
Thanks :)
UsuńMam jedynie bronzer Kobo i uwielbiam go, wcześniej używałam też Honolulu W7, niestety kolor nie do końca był mój :)
OdpowiedzUsuńKiedyś myślałam o tym z W7 ale jakoś nie miałam z nim po drodze :)
UsuńJa nie mam swojego ulubionego, chyba żaden do tej pory nie spisał się tak "wow" że byłabym nim oczarowana. Lubie testować no i nadal szukam tego swojego :)
OdpowiedzUsuńObserwuje Kochana <3
Choć lubię bronzery Kobo nadal testuję. Chyba nikt nigdy nie znajdzie tego jedynego. Za dużo ich na rynku. Dziękuję :*
UsuńBardzo lubię bronzery i rozświetlacze Kobo :) Chociaż ostatnio używam namiętnie lily lolo ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z lily lolo :)
UsuńPosiadam tylko jeden bronzer z Earthnicity Minerals i jestem z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńOoo Earthnicity Minerals nie znam :)
UsuńJak dla mnie o ten jest dużo za ciepły nawet do ocieplania :)
OdpowiedzUsuńTez mi nie przypasował bronzer Miss Sporty i dodatkowo ma złote drobinki...
OdpowiedzUsuń