Z recenzją paletki Inglot Freedom system czekałam aż uzbieram całą 10, ale doszłam do wniosku, że na chwilę obecną mam tyle palet, że skomponowanie tej musi poczekać. Czy według mnie warto stworzyć własną paletkę od Inglota?
Pusta paletka magnetyczna na 10 cieni kosztuje 26 zł, a pojedynczy wkład 16 zł. Tak więc za całość zapłacimy 186 zł. Biorąc pod uwagę, że nie musimy na raz płacić całej kwoty, tylko możemy co miesiąc kupować choćby jeden cień, to myślę, że nie wychodzi to aż tak źle kwotowo.
Paletka jest porządnie wykonana, nie wypadają z niej cienie. Podoba mi się fakt, że można połączyć wiele paletek, układając je jedna na drugiej i zamknąć jednym wieczkiem.
Jeśli chodzi o same cienie dość mocno się pylą, przez skoncentrowanie w nich dużej ilości pigmentu. Są bardzo intensywne, dobrze się trzymają pędzla, łatwo się je blenduje, a co najważniejsze są mega trwałe. Gdy przygotowuję się na wielkie wyjście, na powieki zawsze lądują te cienie. Wiem, że mogę na nich polegać.
- 330 - jasny, matowy beż - podstawa mojego makijażu oka. Nakładam go na łuk brwiowy, by rozjaśnić to miejsce. Przydaje się także do wyblendowania górnej granicy skończonego makijażu.
- 337 - jasny, ciepły brąz, idealny w załamanie
- 300 - ciepły, dość ciemny brąz - czasami wykorzystuje go pogłębiając załamanie, a czasami do przyciemnienia zewnętrznego kącika
- 362 - mocny cukierkowy róż - przy stanowisku Inglota wyglądał troszkę inaczej, zmyliło mnie oświetlenie, ale w sumie jestem z niego zadowolona. Gdy mam ochotę się wyszaleć pod względem makijażowym zawsze się przydaje.
- 297 - intensywny fiolet - uwielbiam nakładać go na dolną powiekę przy neutralnym makijażu górnej powieki, robi świetną robotę.
- 378 - popielaty, zimny cień w załamanie.
Podliczając koszt całej palety wychodzi sporo, ale nie płacimy tyle na raz, a "na raty". W efekcie uzyskujemy dobrą jakościowo paletkę, a płacenie za nią nie boli aż tak bardzo. Jej największą zaletą jest możliwość wyboru kolorów jakie tylko sobie wymarzyłyśmy. Na początku miała to być moja uniwersalna paleta z zarówno neutralnymi jak i szalonymi cieniami. Teraz gdy mam bardzo neutralną Morphe, skończę tę paletę kupując odważne kolory, by móc się trochę pobawić. Innych kosmetyków Inglota nie mam.
Generalnie taka inicjatywa bardzo mi się podoba - kupuje te odcienie, których na 100% będę używać. Jak są jeszcze dobrej jakości... dla mnie bomba:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Oby więcej firm stworzyło coś takiego, np. MUR ;). Pozdrawiam :)
UsuńTa śliwka przepiękna. Nie miałam nigdy cieni Inglota, ale to dobra opcja dla osób, które chcą stworzyć SWOJĄ paletę:)
OdpowiedzUsuńZgadza się :)
UsuńZ opisu wnioskuję, że są warte uwagi :) sama z takich rozwiązań mogę polecić mystik z Kontigo - paletki są niestety gorsze (mniejsze i nie można ich łączyć ze sobą), ale za to cienie są tańsze (10 zł za wkład), a pigmentacja przy tym jest świetna, o niebo lepsza niż np. w paletach MUR, prawdę mówiąc wcale nie są gorsze od lepszych już palet, jak np. Affect. Mile mnie zaskoczyły :)
OdpowiedzUsuńMam jeden wkład Mystik i owszem jest fajny. Jak pisałam w poście na razie nie planuję kupować nowych cieni :)
UsuńJa nie namawiam, pisze ogólnie do wszystkich i na przyszłość :D
UsuńJasne, rozumiem, tak tylko napisałam że mimo ze są fajne, nie mogę ich kolekcjonować :)
UsuńJeszcze całkiem niedawno był Inglot w Cambridge ale niestety zamknęli. Szkoda, bo czasem skusiłam się na jakiś kosmetyk. Bardzo lubię markę :)
OdpowiedzUsuńCo polecasz? Ja znam tylko cienie ;)
UsuńNie miałam nigdy cieni z Inglota ;) może się skusze na jakieś kolorki ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńBardzo lubię cienie Inglota ;) fakt, że pigmentacja jest mocno co jest dużym plusem ;)
OdpowiedzUsuńPigmentacja jest zawsze ogromnym plusem :)
UsuńWłaśnie dlatego te palety są super, bo sama dobierasz kolory jakich potrzebujesz, nawet jak są skrajnie różne od siebie ;) Inglot ma świetną pigmentację jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńW 100% się zgadzam :)
UsuńPiękna pigmentacja,pa takie paletki są świetne, bo nie będzie nietrafionych kolorów :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, możemy być złe tylko na siebie :)
UsuńNigdy nie miałam nic z Inglota. Kolor 297 super wygląda :)
OdpowiedzUsuńMam go dzisiaj na powiekach :)
UsuńUwielbiam markę Inglot <3 Adriana Style
OdpowiedzUsuńCo polecasz? :)
UsuńNie znam tej marki za dobrze, bo nigdy nie mialam z nia stycznosci. Tutaj kolory w ogole nie sa dla mnie
OdpowiedzUsuńBo to moje kolory :)
UsuńFajnie jakby była może możliwość zakupu mniejszej paletki, np. na 4 cienie, sama nie skompletowałabym 10 za taki koszt, gdyż mam po prostu dużo palet i każda następna z pojedynczych składana nie opłacałaby mi się. Sama inicjatywa fajna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Da się skomponować 4, są różne wielkości palet. Wejdź sobie na stronę Inglota :)
UsuńMam tą paletkę magnetyczną fajne jest to że kupuję takie kolory jakie chce mieć 🙂👍 wgl to uwielbiam cienie z inglota 😊
OdpowiedzUsuńWidziałam na Twoim blogu :)
UsuńMam skompletowanych kilka palet Inglota i wszystkie uwielbiam. Jedne z moich ulubionych cieni.
OdpowiedzUsuńJustyna z http://livingbooksx.blogspot.com
Natchnęłaś mnie na pomysł na post ;)
Usuń