O ile za maseczkami w płachcie średnio przepadam, to takie zmywalne bardzo lubię. Zawsze ciekawiły mnie te całonocne. Byłam pewna, że wytrę ją w poduszkę, na twarzy nic nie zostanie, a rano obudzę się z przesuszoną skórą. Jak było w rzeczywistości?
Maseczka ma fajne opakowanie, łatwo się z niego wydobywa produkt, można ją szybko zamknąć i mamy gwarancję, że się nie wyleje, ani nie zniszczy. Ma delikatnie zielony kolor, a zapach przypomina mi algi morskie. Ma bardzo fajną konsystencję, lekką, trochę wodnistą. Bardzo łatwo się rozprowadza, bez smug. Szybko się wchłania w skórę, a później zostaje na niej warstwa jak po kremie, ale nie klejąca się. Czyli bez obaw, nie wetrzemy jej w poduszkę, bo zanim zaśniemy wchłonie się do tego stopnia, że będzie nam się wydawało że to tylko kremik.Posiadam mieszaną skórę i niekoniecznie przepadam za ciężkimi, treściwymi kremami o gęstej konsystencji pozostawiającymi na twarzy smugi. O ile w zimie to przejdzie, bo moja skóra jest bardzo sucha, to latem już nie i szukam czegoś mniej ciężkiego. W przypadku maski perfecta dostajemy treściwy krem w lekkiej formie. Rano skóra jest bardzo miękka, gładka i mocno nawilżona.
Stosuję ją zamiast kremu, tuż po toniku tak jak zaleca producent. Poleca ją stosować albo jako maseczkę raz w tygodniu, albo jako kurację 2-3 razy w tygodniu. Stosowałam ją i tak i tak. W obu przypadkach rewelacyjnie się sprawdziła. Lubię ją także stosować gdy przesadzę z opalaniem, daje uczucie ukojenia spieczonych miejsc.
Polecam ją posiadaczkom mieszanej skóry, myślę że będziecie z niej zadowolone, tak bardzo jak ja. Na 9 recenzji na wizażu tylko jedna jest zła. Muszę sobie kupić wersję z kwasem, bo podobno działa cuda na niedoskonałości i przebarwienia.
Miałyście tą maseczkę? Znacie jakieś inne całonocne? Spodobała mi się ta forma i chętnie bym coś jeszcze przetestowała.
zaciekawiłaś mnie tą maseczką, muszę się za nią rozejrzeć:)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuńostatnio także używam całonocnych masek :D efekty na następny dzień są rewelacyjne! :D
OdpowiedzUsuńPrzed każdą większą okazją ją stosuje :)
Usuńja nie lubię produktów na noc bo często mnie zapychają.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Będę tutaj wracać z przyjemnością. :)
Obserwuję!
Dziękuję :)
UsuńZ całonocnych używam czasami nawilżającej z Origins Drink-Up Intensive.
OdpowiedzUsuńMasz bardziej ekskluzywną wersję :)
UsuńWidzę, że już nie ma parafiny w składzie - chyba że to jakaś nowsza wersja ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, wcześniej ich nie widziałam :)
UsuńJednak mnie skusiłaś i nieco żałuję, że się an nią nie skusiłam ;D Chociaż wydaje mi się, że ja widziałam i czytałam wcześniej tylko opinie o tej z kwasami. Ogólnie co do całonocnych masek mam mieszane uczucia. Miałam ich dosłownie parę, w tym większość była kremowa i dość treściwa, że praktycznie wcale się nie wchłaniała oblepiając cerę.. Ostatnio miałam saszetkę Eveline i pozytywnie mnie zaskoczyła, ale też do zachwytów znowu daleko :D
OdpowiedzUsuńZ tego co widziałam na wizażu wszystkie maski całonocne perfecty mają spoko opinie. Właśnie byłam do niej sceptyczna, jak mi napisałaś że ma sporo negatywnych opinii.Ta ma świetną konsystencję i się wchłania. Przetestuj, jestem ciekawa jak się u Ciebie sprawdzi :D
UsuńMoże ja czytałam same słabe xd
UsuńMoże ;)
UsuńCałonocne maski to dobra rzecz...I kolejna przejęta z Korei Płd. :D Jeśli kiedykolwiek w końcu się skusisz na zagraniczne zakupy, polecam maski od Laneige, chyba najlepsze w takiej średniej cenie.
OdpowiedzUsuńO super, dzięki za info :)
UsuńTa maseczka to świetna alternatywa dla kremu na noc- sama próbowałam i również byłam z niej zadowolona :-)
OdpowiedzUsuńFajnie że nie tylko mnie się sprawdza :)
UsuńJeszcze nigdy nie stosowałam takiej - ale koniecznie muszę spróbować:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Mam nadzieję że się sprawdzi, pozdrawiam :)
UsuńPerfect and very useful product!
OdpowiedzUsuńKisses
Thank you :)
UsuńTej nie miałam, ale całonocne maseczki znam bardzo dobrze, z tym, że ja je nakładam jako ostatni krok pielęgnacji, aby wszystko inne pod nimi zamknąć. Sleeping mask zwykle ma w składzie silikon, więc pod nim można sobie zamknąć inne składniki w poprzednich krokach - esencja, emulsja, serum, krem itd.
OdpowiedzUsuńStosowałam się do zaleceń producenta by ją używać zamiast kremu. Nie mam doświadczenia z takimi maskami :)
UsuńPierwszy raz widzę. Koniecznie muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojej opinii :)
UsuńMiałam kiedyś całonocną maseczkę ale z vatiki na włosy, fajnie się sprawdzała, takiej do twarzy jeszcze nigdy nie miałam. Też jestem posiadaczką mieszanej cery, więc może by się u mnie sprawdziła, choć bardziej mnie kusi wspomniana przez ciebie wersja z kwasami :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie żałuję że jej nie wzięłam ;)
UsuńJa właśnie mam na odwrót :D Jak maseczka do zmywania, to tylko oczyszczająca! Wszelkie inne kupuję w płachcie, ale zwykle bezpośrednio na Jolse w całych paczkach, np. po 10 sztuk, bo kosztują po 3-4zł. U nas się nie opłaca. A jak zmywalna, to tylko w małej saszetce, miałam kilka takich dużych opakowań, ale było dobrze, jak zużyłam je w połowie.
OdpowiedzUsuńJest na około 10 aplikacji czyli 3 tygodnie regularnego stosowania, dałabyś radę ją zużyć bo jest na prawdę bardzo fajna :)
UsuńTa maseczka to dla mnie totalna nowość, jeszcze o takich maskach na noc nie słyszałam :o Miałam właśnie pytać, na jak długo starcza to opakowanie, ale widzę, że wyżej napisałaś. W pierwszej chwili, gdy przeczytałam o tej masce, pomyślałam dokładnie tak jak Ty! "Ale jak to tak? Maska na noc? Mam całą noc nie dotknąć twarzą poduszki?!" :D Tym bardziej, że ja zawsze śpię z twarzą wbitą w poduszkę, zawsze pół twarzy nie widać:D Dlatego super, że zachowuje się jak krem, a nie jak typowa maseczka:) Jestem zaintrygowana:D Gdzie to cudo można spotkać? Na stronie Rossmanna jej nie znalazłam:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tov :)
Kupiłam ją w biedronce, ostatnio widziałam ją też w wispolu, na internecie znajdziesz ją na stronie horex, albo aptekagemini :)
UsuńBiedronka niezawodna, będziemy polować:D
UsuńO tak, wszystko tam można znaleźć :)
UsuńA ja kiedyś czytałam o niej same negatywy i dałam sobie z nią spokój. Teraz czuję się zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zainteresowałam :)
UsuńJeszcze nigdy nie testowałam maseczek całonocnych, ale nie ukrywam, bardzo mnie nią zaciekawiłaś i koniecznie muszę wypróbować !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuje ;*
Cieszę się. Pozdrawiam i dziękuję ;)
Usuńciekawy produkt:)
OdpowiedzUsuńZgadza się :)
UsuńBrzmi ciekawie :) te maseczki azjatyckie koszmarnie się zazwyczaj kleją, fajnie że ta nie ;)
OdpowiedzUsuńNo ta się aż tak strasznie nie klei, bardzo przypomina krem :)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej maseczce :o Bardzo mnie zaciekawiła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
Cieszę się, pozdrawiam :)
UsuńMiałam podobne obawy do Twoich :D nawet sobie myślałam że na pewno cała noc nie będę spać na plecach i w trakcie snu obrócę się na bok a maseczka wyląduje na poduszce :D fajnie wiedzieć że tak się nie stanie bo kusiły mnie te całonocne maseczki :)
OdpowiedzUsuńWarto przetestować :)
Usuń