Project pan? - cel: rozwój!
Co to jest project pan?
Jest to project zachęcający do przystopowania z kupowaniem nowości, ale używania i zużywania tego co już mamy z kolorówki. Jest to bardzo ogólna definicja zamysłu tego wyzwania. Myślę, że lepiej wyjaśni Wam to Ania z addicted to cosmetics od której dowiedziałam się o tej inicjatywie i która zainspirowała mnie do przyłączenia się.
Dlaczego zamierzam wprowadzić project pan na swoim blogu?
Czym dla mnie jest project pan? To mobilizacja do docenienia starych kosmetyków i wyciągnięcia z nich pełnego potencjału, zamiast używać w palecie ciągle tych samych cieni z palety, spróbować poeksperymentować z innymi kolorami. Wtedy na prawdę używamy posiadane przez nas kosmetyki i w efekcie je zużywamy.
|
Moja cała kolekcja kosmetyków - 73 sztuki |
W zmianach na blogu bardzo pomogła mi ankieta z maja. Mam głowę pełną pomysłów i nie zawaham się jej użyć, więc przygotujcie się! Ale teraz czas powrócić do tematu projektu!
Po co tak na prawdę kupujemy nowe kosmetyki?
Zrobiłam mały research. Pod wpływem chwili chciałam podzielić się z innymi tą wspaniałą ideą. Zrobiłam wątek na pewnym forum, zachęciłam inne dziewczyny do wspólnego chwalenia się jak dobrze nam idzie używanie kosmetyków i odkrywanie ich nowych właściwości. Dostałam kilka komentarzy podzielonych na dwa obozy. Jeden uważa, że używa mało kolorówki i w ich przypadku to wyzwanie nie ma sensu i ten rozumiem. Drugi już niestety nie. W średnio miły sposób, skomentowano, że kosmetyki się nie zużywa a używa i fajnie jest mieć ich dużo. Nie wnikam, każdy żyje jak chce. Wtedy zadałam sobie pytanie, po co mi nowe kosmetyki, dlaczego mimo że mam kilka palet ciągle kupuję nowe? Podałam przykład palet, bo bardzo je lubię, to moja największa słabość, jeśli chodzi o kosmetyki. Mam ich jedenaście i dobrze wiem, że przynajmniej 6 nie użyłam przez ostatnie pół roku. Brutalna prawda. Kupuję je żeby szukać nowych konsystencji, form, wykończeń. No ale co z tymi biedakami które już mam. Przyznajcie się same przed sobą, ile macie takich kosmetyków, które kiedyś uwielbiałyście, ale jakoś teraz macie inne, ciekawsze. Może warto byłoby ją odkurzyć i przypomnieć sobie co w nich tak lubiłyśmy?
Moje postanowienia:
- Na kwartał wybieram jakiś zestaw kosmetyków - podkład i puder które są na wykończeniu, bronzer, który kiedyś lubiłam, a teraz leży zapomniany w szufladzie, róż, jeden z czterech, których nie używam itd. Pomadek wybieram kilka bo to nuda ciągle nosić jedną mając ich kilkadziesiąt (chcę zredukować tę liczbę, połowę z chęcią bym oddała, bo nie do końca je lubię) . Wybieram rzeczy które chcę wykończyć, bądź chcę ich częściej używać.
- Moim celem nie będzie tylko wykończenie do zera produktu, ale w niektórych przypadkach wystarczy mi dotknięcie dna.
- Raz na jakiś czas będę pisać jak mi idzie zużywanie, czy na serio spełniam postawione przed sobą założenia, czy nadal uważam, że projekt ma sens i czy nie dopadła mnie monotonia ciągłego używania tych samych produktów.
- Postaram się totalnie ograniczyć moje zakupy. Kupuję tylko te najpotrzebniejsze gdy mi się skończą - szampon, pianka do włosów, coś do oczyszczania. Żadnej kolorówki!
Na początek do projektu wybrałam: paletkę pink fizz, róż z Moia, kredkę do brwi mystik warsaw i bananowy puder z Lovely. Projekt pan rozpoczęłam pod koniec lipca. Trochę mi zajęło opublikowanie tego posta, ze względu na zaległe recenzje i posty. Oczywiście ten projekt nie jest dla każdego. Niektórzy lubią gromadzić kosmetyki, lubią mieć w czym wybrać. Ja dążę do minimalistycznej toaletki z samymi perełkami. Jakie są Wasze opinie na temat tego wyzwania? Tylko piszcie szczerze!
To ja chyba Cię ubiegłam trochę, bo kolorówkę (po brzegi wypełnione pudełko 40x25x30 cm) oddałam siostrom. Kiedyś też tak miałam, bo blog, bo nowości, bo na yt recenzują to trzeba mieć. Kiedy stwierdziłam po pół roku, że i tak nie używam, zrobiłam solidny przesiew. I tak nie mam tego mało, ale przynajmniej wszystkiego używam po trochu. Kolorówka jest o tyle trudna, że ciężko się ją zużywa w szybkim tempie, wyjątkiem są podkłady i korektory. Myślałam,żeby tak zrobić z pielęgnacją, ale w sumie wszystkiego używam, więc to u mnie nie miałoby sensu. Ale od dzisiejszego posta poczynając, te moim zdaniem najlepsze oznaczam hasztagiem "must have". Z raz na rok zrobię podsumowanie, które mi się najbardziej sprawdziły, bo po tylu testach zwyczajnie o nich czasem zapominam. A tak tylko sobie ciachnę hasza i już będę wiedzieć, co mi się sprawdzało i to uzupełnić :)
OdpowiedzUsuńAcha i w związku z tym projektem odnośnie kolorówki - stwierdziłam, że jak już mi się coś skończy, to będę kupować kolejny kosmetyk, ale taki ekstra, z bardzo dobrymi opiniami (czyli mocno przemyślany) i w wyższej cenie niż zwykły drogeryjny przeciętniak.
UsuńJak zużyję to co planuję w ciągu najbliższego roku/dwóch to planuję zrobić porządne zakupy w sephora :D
UsuńJA lubię kupowac nowe jak się coś zepsuje to wywalam i tyle ;p
OdpowiedzUsuńDlatego napisałam że to wyzwanie nie jest dla wszystkich ;)
UsuńJa mam mało kolorówki i zużywam wszystko na bieżąco (oczywiście oprócz paletek cieni), ponieważ rzadko się maluje :) w przeciwieństwie do maseczek do twarzy i produktów do pięlegnacji włosów bo tych zawsze mam na zapas :p Powodzenia w projekcie i miłego zużywania kolorówki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMam dokładnie to samo, może nie że rzadko się maluję, ale delikatnie i mam tego po prostu niewiele :D Ale ogólnie w sumie nie mam powodów do narzucania sobie jakiś ograniczeń, bo nie mam jakiś specjalnych zapasów :P
UsuńDla mnie to zabawa a nie ograniczenie. Chcę bardziej docenić te kosmetyki, które mam. Nie mówię że dopóki wszystkiego nie zużyję to nic nie kupuję. Mówię że jak mi coś wpadnie w oko i będzie przydatne to to kupię, ale będą to dużo bardziej przemyślane zakupy ;)
UsuńMówiąc 'ograniczenia' akurat nie miałam nic złego na myśli :D Nie miało mieć to znaczenia negatywnego w żadnym wypadku. Jeśli tylko ktoś ma większe zapasy uważam, że akcja jest baaaardzo przydatna ;)
UsuńNie no spoko :)
UsuńTrzymam za Ciebie kciuki! Sama od jakiegoś czasu staram się ograniczać zakupy - nie gnam za nowościami, ale kupuję to, co rzeczywiście jest mi potrzebne/ wiem, że i tak zużywam coś tonami/ baaardzo mam na coś ochotę. Obecnie jestem na etapie denkowania podkładów, bo uzbierało mi się ich naprawdę sporo =)
OdpowiedzUsuńDziękuję :). U mnie przydałoby się tak zrobić z paletami, ale nie da się tego szybko zrobić :D
UsuńTo jest wyzwanie niebanalne - trzymam kciuki żeby się udało!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Dziękuję :). Pozdrawiam ;)
UsuńJa ostatnio wzięłam się za kończenie tego, co mam, bo leżą otwarte. Na kolejnej promocji Rossmanna nie będe chciała kupować niczego nowego, bo zapasy mam porobione i bez sensu topić pieniądze :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :D
http://whothatgirl.blogspot.com
Dzięki :). No promocji chyba nie dam rady nie ulec. Ale na swoje usprawiedliwienie powiem że mam kartę podarunkową :D. Zrobię to rozsądniej. Kupię tusz do rzęs, bo mi się skończył, podkład bo mi się kończą dwa i chyba nie dam rady nie dorwać nowej paletki wibo, zobaczymy jak mi do tego czasu pójdzie denkowanie ;)
UsuńJa mogę mieć nawet więcej kolorówki niż ty... ale nie chce mi się tego liczyć. Raz na jakiś czas sprawdzam czy coś mi nie przekroczyło daty ważności. W zeszłym miesiącu wykończyłam 2 tusze i korektor, ot tak bo ich używałam. We wrześniu mam zamiar używać mojego ulubionego niegdyś bronzera za całe 2,99 zł, bo dobiłam denka, a jest go nadal sporo... a że nie lubię patrzeć na te blaszki to muszę go zużyć. Nie muszę, po prostu chcę choć jest rewelacyjny. Niestety jak to ze świetnymi rzeczami bywa firmy je wycofują ;/
OdpowiedzUsuńJa broń boże nikogo nie zmuszam do dołączenia się. Po prostu mi przeszkadza taka ilość kosmetyków, a raczej kosmetyków, które mi się nie sprawdziły, albo mało z nich korzystam ;)
UsuńJak sprawdza Ci się ta paletka Wibo? Co to za paletka Revolution?
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że dołączyłaś do zabawy :) Lubię podglądać u innych denka :) Ja wczoraj zrobiłam sobie porządek, wywaliłam kosmetyki, których nie lubię - dzięki temu wyzwaniu nie miałam sentymentów. Oznaczyłam sobie kilka paletek, którym daję ostatnią szansę i jeśli ich do końca roku nie będę używać to także wyrzucam. Oprócz tego, że mam dużo za dużo roświetlaczy to całkiem już podoba mi się zawartość mojej toaletki :)
Wibo jest specyficzne - potrzebuje dobrej bazy, ale ma piękną kolorystykę. Dobrze się blendują, ale tak jak mówiłam bez dobrej bazy średnio się trzymają. Ta czekoladka to Pink Fizz. Ja próbuję się pozbyć moich kosmetyków. Może któraś moja koleżanka się pokusi ;)
UsuńJa czasem też oddaję kosmetyki koleżankom, o ile krótko je miałam. Starych i co do których mam wątpliwości nie oddaję, wyrzucam :)
UsuńOczywiście, stare też wyrzucam :D
UsuńTo, czego używam, po prostu używam, ale bez spiny - wiadomo, kolorowych palet cieni trudno używać na co dzień, ale jak mogłaś zauważyć na moim insta, wykonuję nimi bardziej artystyczne makijaże. To, co mi się nie sprawdza oddaję siostrze lub mamie, a totalne buble wyrzucam, bo nie ma sensu ich trzymać. Ja nie należę do żadnego z obozów - uważam, że pewnych kosmetyków można tylko używać, choć część z nich na pewno dobrze jest zużyć, zamiast chomikować i trzymać, aż nie zgniją czy coś :D I ja mogę śmiało powiedzieć, że z tego co mam, choć mam tego dużo, używam wszystkiego, nic się nie kurzy :D Po prostu niektóre rzeczy są używane nieco rzadziej, ale o wszystkich pamiętam ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie mam ringa i w dodatku robię zdjęcia telefonem :D
Zazdroszczę, mam za dużo słabych kosemtyków :D. Wiem, wiem, podziwiam Cię bo masz bardzo ładne zdjęcia ;)
UsuńNie byłoby to chyba wyzwanie dla mnie. Lubię różnorodność w makijażu (chociaż stawiam na podobną kolorystykę) i ciężko byłoby mi się ograniczyć tylko do kilku produktów, aby je wykończyć. Zbyt piękny jest ten makijażowy świat :D
OdpowiedzUsuńNo pewnie, skoro to wyzwanie nie dla Ciebie to nie musisz go podejmować :D. Każdy ma swoje cele :)
Usuńdobry pomysł :D muszę przemyśleć poważnie czy chcę w nim uczestniczyć :D przydałoby się :D
OdpowiedzUsuńDzięki ;). Jestem ciekawa co postanowisz :)
UsuńZ przyjemnością wezmę udział, choć oczywiście wyłączam z tego słynną promocję -51% na kolorówkę w Rossmannie, bo wówczas głównie uzupełniam zapasy maskar, korektorów i produktów do brwi - wszystko to się zużywa :D Łazienkę mam już prawie wyczyszczoną z końcówek otwartych produktów, jest o wiele przyjemniej ;)
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo się cieszę. No raczej też nie przejdę bez promocji :D/ Ale postanowiłam kupić, tylko sprawdzone i fajne produkty w kategoriach których mi brakuje produktów - podkład, korektor. Zresztą nie zarzekam się że nie trafi do mnie nic nie potrzebnego :D
Usuń