Po moim blogu łatwo zauważyć jak bardzo lubię cienie. Na chwilę obecną posiadam 11 palet, a miałam ich więcej. Nikt, kto profesjonalnie nie zajmuje się makijażem, nie jest w stanie aktywnie używać aż takiej ilości na raz, dlatego podjęłam decyzję o rozstaniu z kilkoma. W dzisiejszym poście chciałabym Wam polecić najlepsze z najlepszych. W moim zestawieniu postanowiłam umieścić dwie droższe i wyróżnić jedną tańszą. Sama nie przepadam za jednorazowym wydawaniem dużej ilości pieniędzy, dlatego szukam perełek w drogeriach. Jednak po przetestowaniu kilku droższych paletek wiem, że mam większą radość z używania ich i więcej jestem w stanie się nauczyć, niż denerwując się ze znikającego pigmentu w trakcie rozcierania co zdarza się tańszym cieniom. Drogerie mają mnóstwo genialnych produktów, ale jeśli chodzi o kategorię cieni, mocno ustępują perfumeriom.
Najlepsza drogeryjna paletka - Lovely choco bons eyeshadow palette
Nie podoba mi się fakt, że ceny tych paletek wciąż idą w górę. Z tego co pamiętam na początku kosztowały 23 zł, a teraz stale rosną. Opakowanie jest bardzo kiepskie. Plastik jest tani i bardzo podatny na uszkodzenia. Wszystko wynagradza nam jednak środek. Cienie są miękkie, bardzo przyjemne pod palcami. Pylą się, ale to świadczy o ich genialnej pigmentacji. Dobrze się rozcierają i łączą. Lovely mogłoby wypuścić paletki o tylko takiej formulacji cieni, a najlepiej stworzyć system kasetkowy. To byłby hit. Dla mnie to najlepsza rossmannowska paletka, muszę zabrać się teraz za testowanie cieni z natury. Może znajdę coś jeszcze fajniejszego.
Tak dobre jak dużo się o nich mówi - Zoeva matte
Od kilku lat wyszukując polecenia najlepszych paletek cieni niezmiennie króluje zoeva i ja się z tym w 100% zgadzam. Cienie są bardzo przyjemne w konsystencji. Mają genialną pigmentację, a mimo to nie pylą się tak bardzo i nie osypują. Uważam, że to bardzo dobrze zbalansowana kolorystycznie paleta. Jesteśmy w stanie wykonać wiele ciekawych makijaży tych dziennych, jak i bardziej wieczorowych. To mój pierwszy produkt tej marki, ale na pewno nie ostatni.
Niedocenione, a jak dobre - Morphe 35R
W polskiej sferze beauty bardzo mało mówi się o marce morphe, tak uwielbianej przez Amerykanki. A szkoda bo przekładając ilość cieni, a ich jakość wcale nie są takie drogie. Bardzo mocno napigmentowane, trwałe, świetnie się blendujące i łączące. Czasami się osypują, ale dla mnie to nie jest problemem. Numer 35R to nudziakowa wersja. Z pewnością kupię jeszcze jakąś bardziej szaloną.
Ta od Morphe ma piękne kolory! :)
OdpowiedzUsuńKontrowersyjne są. Gdy wrzuciłam jej recenzję opinie były podzielone. Albo że nudna, albo że za bardzo brązowa. Mi tam się podoba :)
UsuńBArdzo lubię palety Zoeva!
OdpowiedzUsuńMogłoby być więcej w całości matowych palet :)
UsuńDobre jakościowo cienie to podstawa ładnego i długotrwałego makijażu :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńNie przepadam za cieniami o czy pewnie dobrze wiesz, chociaż ostatnio jest progres, bo mocno upodobałam sobie jeden ;D hahah
OdpowiedzUsuńMałymi kroczkami je pokochasz :)
UsuńA gdzie znalazłaś Choco Bons za 29 zł? W Rossmannie była i jest po 19.99 (sprawdzilam po zobaczeniu tej ceny), tylko Peach Desire zdrożała z 19.99 na 22.99.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię ciebie Nabli, a także z Glam Shopu, chyba to są moi ulubieńcy. A z takich tanich palet to wygrywa Miyo, miałam ich dwie małe paletki po 15 zł i były świetne, a także mam tę nową, większą. Ich matowe cienie są genialne.
Ceny jak zawsze spisuję z wizażu. Nabla nie przekonuje mnie kolorystyką. Miyo mnie ciekawi, ale jak zamawiam z ezebry to nigdy nie ma interesującej mnie paletki. Ta vanessy też mi się podobała, ale na tą chwilę mam za dużo cieni ;)
UsuńNa wizazu są często błędy, dlatego ja przestałam się nim sugerować.
UsuńNa zebrze jest mały wybór, polecam zakupy bezposrednio na ich stronie, tym bardziej, ze zawsze dorzucą coś gratis - raz dostałam konturówkę, raz błyszczyk, raz tusz do rzęś :D
Z zoevy uwielbiam paletę smokey :) poza tym lubię cienie Nabli, a ostatnio w prezencie dostałam paletę Huda Beauty, jutro premiera ;) fajne i przyzwoite cenowo palety ma też amerykański Colourpop :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie marzy mi się paletka colourpop. Słyszałam że mają świetną jakość :)
UsuńBo mają! Ja mam dwie, a trzecia leci :P
UsuńMam jedną paletkę i...wystarcza. Słyszałam że paletki z zoevy są świetne!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
W sumię to zazdroszczę. To jednak drogi gips lubować się w cieniach :D
UsuńJa jestem wierna MUR, mam kilka czekoladek (chyba jeszcze dokupię rose gold) one milion i New Trals vs Neutrals. I Freedom system od inglot, ale w sumie nie wiem, czy można to paletą nazwać. Do znudzenia od miesiąca powtarzam w komentarzach, że jak pojawi się jakaś fajna zielona - niech nawet kosztuje dwie stówy - biere z miejsca! Jakoś na droższych nigdy szczególnie mi nie zależało, zwłaszcza, ze jest wysyp ciepłych brązowo-czerwono - nudziakowych palet i wszystkie są do siebie podobne. Zastanawiam się jednak od dłuższego czasu nad Tune Cosmetics.
OdpowiedzUsuńI po pół roku dużo się u Ciebie zmieniło w paletkach :)
UsuńDla mnie chyba troche za ciemne kolory.
OdpowiedzUsuńMorphe? Tak, brakuje mi tam jednego nie co jaśniejszego :)
UsuńJa tez lubię paletki Zoeva :) lubię tez Too Faced i Huda.
OdpowiedzUsuńChyba jako jedynej too faced mnie nie jara :)
UsuńBoże, dla mnie 11 palet to za dużo XD
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Wiem... każdy ma jakieś słabości :D
UsuńTa ostatnia wpadła mi w oko :) Ja z drogeryjnych lubię paletki My Secret i moja ulubiona Zoeva Naturally Yours <3
OdpowiedzUsuńStałam z 5 minut w naturze nad mysecret i w końcu nie wzięłam. Pigmentacja zrobiła na mnie wrażenie ale wolałabym żeby paletka zawierała więcej niż 3 cienie ;)
Usuńmoja kolorystyka. Mi za to najbardziej podoba się Chocolate Vice MUR :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ją na żywo i jest spoko, ale mam już takie kolory :)
Usuń