Czym jest projekt pan wyjaśniałam Wam tutaj, także odsyłam Was do tego posta jeśli nie wiecie o co chodzi. W dzisiejszym poście chciałabym się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami, po pięciu miesiącach uczestniczenia w projekcie.

Rachunek sumienia ;)

Cofnęłam się do pierwszego posta, by przypomnieć sobie postanowienia, jakie sobie postawiłam i chcę się z Wami rozliczyć czy się z nich wywiązałam
  1. Od lipca bardzo ograniczyłam zakupy kosmetyczne. Uzupełniałam wykończone produkty z pielęgnacji, o ile nie miałam jakiś w zapasach. Z nieplanowanych zakupów przygarnęłam trzy pomadki i paletkę do konturowania. Jak na prawie pół roku to całkiem nieźle co?
  2. Regularnie sprawdzam daty ważności kosmetyków i się ich pozbywam. Tych mniej używanych wciąż szkoda mi oddać komuś innemu. Niestety łudzę się, że jeszcze kiedyś się przydadzą.
  3. Dostałam sporo wiadomości czy aby nie znudzi mnie używanie codziennie tych samych kosmetyków. Otóż nie było aż tak źle. Od poniedziałku do piątku malując się o 6 rano nie mam czasu na zabawy z makijażem i z chęcią używam tych samych produktów, bo wiedziałam, że mnie nie zaskoczą i nic nie zepsują. Soboty były dniami bez makijażu, a niedziele traktowałam jako okazję do szaleństwa z testowaniem nowości i wtedy odpuszczałam zużywanie.
  4.  Z wyznaczonej przeze mnie czwórki wykończyłam puder, a reszta przechodzi do używania na kolejne miesiące. W różu i palecie dotknęłam dna, ale staram się je wykorzystać do końca, by zwolnić miejsce w toaletce. Dodatkowo wyznaczyłam sobie 5 innych produktów by zużyć je do wiosny.
Recenzji tego produktu spodziewajcie się w najbliższych tygodniach, wtedy przekonacie się dlaczego znalazł się w tym zestawieniu.
Połowa zużyta :)
Jedna czwarta zużyta. Mam ten produkt już dość długo, dlatego postaram się go zużyć przed przeterminowaniem.

Ten produkt bardzo lubię. Stwierdziłam, że skoro i tak go codziennie używam, to czemu by go nie spanować.

Ten bronzer jest dużo za jasny, z chęcią się go pozbędę. 

Jak na róż dla mnie to spore denko, a w chwili obecnej jest jeszcze większe. Przyznam Wam, że teraz mi przykro że się kończy bo go bardzo, bardzo polubiłam.
Z stopnia zużycia paletki jestem autentycznie dumna. Średni brąz wykończyłam do zera, w ciemnym brązie i beżu dotknełam dna. Jak na kilka miesięcy uważam to za sukces. Muszę przyznać że w trakcie jej używania przestała mi się podobać. Widzę jaką transformację przeszło revolution, oczywiście w dobrą stronę.

I tak to wszystko wygląda. Mam ogromną frajdę z denkowania i odkrywania nowych właściwości kosmetyków, które mniej doceniałam. W codziennym makijażu uzupełniam je moimi ulubieńcami. W dalszym ciągu chcę podkreślić, że to nie jest wyzwanie dla wszystkich. Dajcie znać jakie Wy macie podejście do tego projektu.

26 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki za dalsze denkowanie kolorówki :) Krem BB mnie mega kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Denka coraz bliżej, oby tak dalej! 😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam, bronzera mam pomału dość, bo źle się denkuje. Odchodzi płatami z opakowania. Wczoraj mi odpadł jeden i dzisiaj drugi :(

      Usuń
  3. Trzymam kciuki, kolorówkę denkuje się najtrudniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie, ale chcę trochę ją ogarnąć. Moja toaletka zawiera za dużo słabych produktów ;)

      Usuń
  4. Bardzo fajny projekt jeśli ktoś chce ogarnąć swoją kolorówkę. Powodzenia w dalszym zużywaniu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zużywam, zużywam i co miesiąc pokazuje denko w produktach, aczkolwiek rzadko są to produkty z kolorówki. Kolorówki mam dużo i używam jak mi odpowiada w danym momencie, nie nastawiam się na denko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie chodzi o nastawienie na denko. Denko to drugorzędna sprawa. Liczy się odkrycie na nowo dawno nieużywanych kosmetków. Róż leżał u mnie z pół roku przez co używałam go z dwa tygodnie żeby go przetestować. Teraz tak się z nim polubiłam że nie wyobrażam sobie nie mieć różu na policzkach. To samo z kredką do brwi. Przez grzywkę nie czułam potrzeby malowania brwi, teraz robię to bardzo chętnie. Przy okazji je denkuje, patrzę w jakim czasie schodzi codziennie używany kosmetyk i selekcjonuję moją toaletkę by składała się tylko z ulubieńców. Źle zrozumiałaś mojego posta ;)

      Usuń
  6. Och, z kolorówką i denkowaniem nie jest tak łatwo... ileż prościej by było gdyby chodziło o żele czy płyny micelarne;)))
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj u mnie nigdy nie będzie z kolorówki chyba denka:)Mało kiedy się maluje i może dlatego. Na codzień jedynie używam błyszczyk lub balsam do ust .Ale widzę u Ciebie ładnie idzie ci z tym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idzie dość szybko bo maluję się codziennie. Nie ze względu że nie lubię się bez makijażu, ale czuję że dzięki makijażowi pogoda mniej oddziałuje na skórę. Jednak dawka nawilżenia od podkładu robi swoje :)

      Usuń
  8. Ja niestety nie polubiłam się z tym kremem BB od Bourjois :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :(. Ale będzie post to tam się rozpiszę dlaczego ;)

      Usuń
  9. Ja maluję się o 5 rano także wiesz xD Ale też próbuję wykończyć to co mam, obkupuję się zazwyczaj na tych dużych promocjach rossmanna. Chociaż w tym roku mało z nowych rzeczy kupiłam. Kupiłam jedynie to, czego mi brakowało już :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maluję się po 6, więc znam Twój ból, ale jak pomyślę jak mnie będzie szczypać skóra na dworze to od razu chce mi się malować :D

      Usuń
  10. powodzenia w denkowaniu! :) tego typu kosmetyki mam wrażenie, że są wieczne dlatego również życzę cierpliwości haha <3 ja posiadam dwa cienie z inglota z wersji rainbow (trzy kolory w jednym) więc może tym razem dobrnę do denka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, już trochę się w to bawię, także cierpliwość jest :D. Powodzenia, cienie Inglota wydają się nieśmiertelne :D

      Usuń
  11. Ten róż bardzo polubiłam też, ale używam go od samego początku, oj sporo mam makijażowych kosmetyków, które muszę zacząć poznawać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Róży mam jeszcze dwa, które bardzo mało używałam, ale tamte są rozświetlające i aż mi się nie chce ich używać :(

      Usuń
  12. Nawet bez opisu widac, że średnio się polubiłaś z tą paleta, bo męczysz głównie trzy cienie :D wlasnie ja przez jakość starszych produktów MUR długo nie mogłam się przekonać do nowych - stare palety były slabe, nie wyroznialy się za bardzo na tle drogeryjnych. Ja planuję teraz rutynowy przegląd i to czego już nie używam, oddam siostrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jedna z moich pierwszych palet. Na samym początku używałam z chęcią, ale teraz jak mam porównanie z droższymi produktami, to serio mam problem, a wręcz niechęć żeby jej używać. Leży na wierzchu więc z rana, z automatu jej używam. Nowe palety mur są o wiele lepsze ;)

      Usuń
  13. Bardzo fajny projekt, ja robię to samo z kremami! Z kosmetykami kolorowymi, muszę się przyznać, mam większy problem. Na razie udaje mi się usuwać przetrminowane, ale tutaj muszę jeszcze nad sobą popracować. ;) Dlatego gratuluję siły wewnętrznej do tego projektu, jesteś w tej kwestii moją inspiracją. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.