Jeszcze w wakacje dostałam się do testów wizażu produktów avon. Marka ta jakiś rok temu ruszyła z serią mark, która w zamyśle miała zawierać dobrej jakości kosmetyki kolorowe. W swojej paczce testerskiej znalazłam 4 kolory matowych pomadek z owej serii. Jak mi się sprawdziły?
Cena: 32 złPojemność: 7 ml
Opis producenta:
Wielogodzinna trwałość bez wysuszania
Intensywny kryjący kolor
Precyzja bez rozmazywania
Pierwsza od firmy Avon matowa pomadka w płynie. Rewolucyjna płynna formuła z żelową bazą trzyma się na ustach przez wiele godzin i daje uczucie komfortu. Mocno napigmentowany kolor perfekcyjnie pokrywa usta. Ultraprecyzyjny aplikator w kształcie diamentu podkreśla usta bez rozmazywania poza kontur.
Skład:
Podręczne i małe opakowanie o matowej końcówce to bardzo fajne rozwiązanie. Równie warte uwagi są ciekawe aplikatory, którymi łatwo się pracuje i ładny, arbuzowy zapach. Podoba mi się też ich konsystencja, jest lekka, musowata, a nawet trochę piankowata.
Oto kolory jakie posiadam:
- Naked crush - ciemny róż z ciepłymi, rudymi tonami. O ile nie wysusza ust, o tyle mocno ją na nich czuć. Na pewno nie jest to komfortowe wykończenie. Pierwszy raz noszenie pomadki nawilżającej było takie uciążliwe. Nie wchodzi w załamania, ale bardzo słabo się utrzymuje.
- Nude vibes - koralowy róż. W tym przypadku nie sugerujcie się opakowaniem, bo możecie się mocno zaskoczyć. Ten kolor również jest odczuwalny na ustach, a dodatkowo brzydko wchodzi w każde, nawet najmniejsze załamanie. Lubi się przemieszczać.
- Rosy flush - nudziak, kolorem podobny do golden rose longstay 03. Ta już trochę mniej wchodzi w załamania, ale i tak wciąż ją czuć i jest bardzo nie trwała.
- Downtown edge - pomadka barbie i to dosłownie, wygląda tragicznie przy mojej karnacji. Konsystencja wydaje się być inna niż w pozostałych, bo ciężko ją równomiernie rozłożyć. Wchodzi w załamania i rozlewa się poza kontur.
Kiedy tylko te pomadki weszły do katalogu, miałam ochotę zamówić jakiś matowy odcień, ale tyle negatywnych opinii krąży o nich w internecie, że zrezygnowałam i nie żałuję.
OdpowiedzUsuńJa widziałam kilka pozytywnych, więc byłam bardzo zawiedziona :(
UsuńMam dwie i mam wrażenie, że strasznie marzą się po ustach, nie zastygają. Coś jak marny błyszczyk :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńPrzyznam że na pierwszy rzut oka wyglądają jak lakiery do paznokci;)
OdpowiedzUsuńNie miałam ich i raczej nie kupię. Z avonu rzadko coś zamawiam, czasem jakieś perfumy...
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
W sumie masz rację, nie zwróciłam uwagi. Ja też bardzo rzadko zamawiam. Perfumy to może z dwa lata temu zamówiłam ;)
UsuńMiałam 2 matową i błyszczącą obie mega nietrwałe niestety. Z Avonu lubię płyny do kąpieli wprawdzie trochę wysuszają, ale pachną obłędnie i zapach utrzymuje się na skórze.
OdpowiedzUsuńIch trwałość jak dla mnie to pikuś... Płynów do kąpieli nigdy nie miałam ;)
UsuńWszystkie kolory mi się podobają, są w moim guście ;D Ale póki co uwielbiam bodajże z Wibo :D
OdpowiedzUsuńMi się nie podobają :(
UsuńKolorki pomadek bardzo mi się spodobały :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Mi nie :). Pozdrawiam :)
Usuńale piękne różowe odcienie :*
OdpowiedzUsuńPierwszy i trzeci jeszcze okej ;)
UsuńOstatnio kosmetyki z Avonu sprawiają mi zawód :( Byłam tam konsultantka i zrezygnowałam z tego.
OdpowiedzUsuńMega się zawiodłam na tych pomadkach. Nie chce mi się testować innych rzeczy, bo te pomadki były zachwalane, a wyszło bardzo średnio :(
UsuńHmmm... Ja akurat mam dobre doświadczenia z Avonem. Bardzo lubię perfumy - Pur blancę używałam dobre osiem lat, a Little Black Dress mam już trzeci raz. Tak samo mgiełki, arbuzowy żel od prysznic (bajeczny zapach) i lakiery do paznokci chociaż pędzelki używałam już lepsze. Kredki do oczu też są niezłe, chociaż przyznaję, że wolę kredki Sephory. :)
OdpowiedzUsuńAle te pomadki są naprawdę kiepskie. Co prawda ja i tak nie lubię matowego wykończenia, ale to co opisałaś... Brrrr!
Little black dress miałam, ale było średnio z trwałością. Mgiełki wszystkie pachniały mi tak samo. Arbuzowym żelem mnie bardzo zainteresowałaś, uwielbiam arbuzy pod każdą postacią. Denerwuję się na samą myśl o tych pomadkach :D
UsuńDla mnie Avon nigdy nie był dobry niestety :/ Nic się nie zmieniło widzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego co najlepsze!
Sara's City
No niestety mi też się rzadko sprawdza ;). Pozdrawiam :)
UsuńKolorowka z Avonu też nie dla mnie:/
OdpowiedzUsuńCo testowałaś?
UsuńPiękne kolory szczególnie dwa ostatnie :) szkoda tylko, że okazały się bublem :/
OdpowiedzUsuńNo wielka szkoda. Zapach i konsystencja zapowiadały się na prawdę dobrze, ale to migrowanie po twarzy przekreśliło je raz na zawsze ;)
UsuńBardzo nie lubię tych pomadek-i o ile bardzo lubię Avon,to te szminki są dla mnie ogromnymi bubelkami,zarówno matowe jak i błyszczące,miałam w sumie 5 odcieni i żaden mnie nie zadowolił.
OdpowiedzUsuńUff, dobrze że nie tylko ja mam takie spostrzeżenia :)
Usuń