Pamiętacie jeszcze mój post o polskich markach kosmetycznych? Dzisiaj postanowiłam pociągnąć temat oraz zebrać i zrecenzować kilka produktów z naszego rodzimego rynku. Także dalej daje Wam odpocząć od mojego ukochanego różu i idziemy w czerwone :D.
Akurat tak się złożyło, że będzie sama pielęgnacja, ale nic straconego. Jeśli chcecie przygotuję także coś o kolorówce ;).
Bohaterami dzisiejszego posta będzie krem-maska, żel micelarny i maseczka.
Tołpa, green red fruits, witalizacja, regenerująca całonocna maska - krem
🔷 nasza maska-kremregeneruje, głęboko nawilża, odżywia i zmiękcza skórę. Przeciwdziała przedwczesnemu starzeniu. Spłyca drobne linie i zmarszczki. Wyrównuje strukturę skóry i poprawia elastyczność. Przywraca blask i eliminuje szary koloryt. Rozświetla, witalizuje i działa energizująco. Łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia. Usuwa oznaki zmęczenia i stresu, zapewniając rano efekt gładkiej i wypoczętej skóry. Stosować 2-3 razy w tygodniu.
Skład: Aqua, Glycerin, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Peat Extract, Parfum, Coco-Caprylate, Punica Granatum Fruit Extract, Ribes Rubrum Fruit Extract, Tocopherol, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Sodium Polyacrylate, Carbomer, Propylene Glycol, Styrene/Acrylates Copolymer, Sodium Lauryl Sulfate, Methylpropanediol, Benzyl Alcohol, Salicylic Acid, Sorbic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Caprylyl Glycol, Benzoic Acid.
Pojemność: 50 ml
Termin przydatności: 3M (!)
To jest przykład, że w Biedronce można znaleźć cuda. Maska tołpy przede wszystkim kupiła mnie opakowaniem, może dlatego, że uwielbiam czerwony kolor, ale także dlatego że granat jest przesmacznym owocem.
W plastikowym słoiczku znajdujemy beżowy krem. Jest on bardzo silnie perfumowany, ale według mnie jest to przyjemny, niedrażniący zapach. Maska dzięki żelowej konsystencji gładko rozprowadza się po twarzy. Jest też bardzo konkretna dzięki czemu nałożona cienką warstwą niedość że szybciutko się wchłania to i super nawilża. Chcąc zastosować ją jako maskę radziłabym nakładać trochę grubszą warstwę, wtedy pozostanie na buzi trochę więcej niż godzinę. Taka forma zastosowania jest przydatna w kryzysowych sytuacjach gdy wiatr wyssie ze skóry całe nawilżenie.
Obecnie myję buzię olejkiem dlatego ograniczyłam mocne kremy w ciągu tygodnia. Raz czy dwa w tygodniu kuszę się na tą maseczkę i taka kombinacja pasuje mi najlepiej.
Ostatnie na co muszę zwrócić Waszą uwagę to, że producent daje nam na zużycie 50 ml tylko 3 miesiące. Ja mam otwartą ją miesiąc i co prawda widać zużycie, ale raczej nie dam rady jej wykończyć przed upływem terminu.
Delia, dermo system, żel micelarny do mycia twarzy i okolic oczu
Żel micelarny jest dla Ciebie, jeśli lubisz używać kosmetyków oczyszczających do spłukiwania. Żel micelarny jest odpowiedni dla każdego typu cery, zawiera alantoinę, ekstrakt z płatków róży.
Skład: Aqua, Glycerin, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate, Propylene Glycol, Rosa Rugosa Flower Extract, Phenoxyethanol, Ethylhexyglycerin, Allantoin, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Sodium Benzoate, Sodium Chloride, Parfum, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA.
Jak wiecie nie jestem wielką fanką żeli do twarzy, ale ten dostałam i postanowiłam dać mu szansę. Pierwsze o czym muszę wspomnieć to zapach - zapach płynu do szyb. Szczerze mówiąc drażni mnie i uprzykrza użytkowanie. Konsystencja produktu o dziwo mi się podoba. Może dlatego że jest dość wodnista i łatwo się ją aplikuje oraz zmywa. Po zastosowaniu tego produktu buzia jest przesuszona, skrzypiąco czysta, ale nie w tym dobrym znaczeniu. Nie zachwyciłam się i na pewno nie kupię sobie większej pojemności..
Fruit power to owocowa seria żelowych maseczek, które sprawią, że Twoja skóra natychmiastowo odzyska blask oraz piękny wygląd. Arbuzowe nawilżenie to maseczka o lekkiej, żelowej konsystencji, która dostarcza skórze niezbędnych składników oraz głęboko i intensywnie nawilża.Skład: Aqua, Propanediol, Acrylates/Beheneth-25, Methacrylate Copolymer, Methyl Gluceth-20, Bis-PEG-18 Methyl Ether Dimethyl Silane, Citrulius Lanatus Fruit Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Glycerin, Maltooligosyl Glucoside, Hydrogeneted Starch Hydrolysate, Sodium Hydroxide, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Ethylhexyglycerin, Parfum, Tetrasodium EDTA, CI14720, CI15985.
Po żelowej maseczce Marion z dystansem podchodzę do tego typu konsystencji. Dałam szansę lirene na przekór sobie, liczyłam że zmienię zdanie i galaretki może okażą się dla mnie jeszcze łaskawe. Kluczem przy wyborze był też arbuz. Uwielbiam ten owoc. Tutaj pachnie bardzo delikatnie, ale można wyczuć charakterystyczne nuty. Konsystencja maseczki to na wpół zastygnięta galaretka, ale pod wpływem ciepła palców trochę się rozpuszcza, aż spokojnie można ją wmasować w skórę i nie spada z niej. Po 10 minutach maseczka praktycznie zastygła na mojej skórze. Bardzo łatwo mi się ją zmywało. Jaki efekt daje na skórze? Standardowo zmiękcza ją, deliktanie nawilża (nie aż tak by nie używac na noc kremu) i ogólnie sprawia że jest przyjemna w dotyku. Must have'm i wielkim hitem nie jest, ale tragedii też nie ma ;).
Znacie któryś z tych produktów?
Ciekawa ta maska chociaż to po prostu masło shea ;p
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem czy tylko shea.. ;)
UsuńCiekawi mnie ten krem maska z tołpu, ale może upoluje sobie ten produkt na kolejną jesień i zimę 😉
OdpowiedzUsuńA z delii miałam kilka opakowań żelu do twarzy z ogórkiem & szałwią i dobrze go wspominam. Swego czasu to był mój ulubieniec
UsuńNa zimne miesiące ta maseczka to must have ;)
UsuńJa jakoś nie mam zaufania do marki Tołpa, więc nawet nie kupuję ich produktów... Z Delii już wieki nic nie miałam, a na pewno nie do pielęgnacji :P
OdpowiedzUsuńMi tołpa nawet pasuje, a nawet nie wiedziałam że delia ma kolorówkę, mnie z kolei ta marka nie kupuje ;)
UsuńProdukt Tołpa mnie ciekawi, w sumie.. podobnie jak kilka ich produktów, zwłaszcza tych z biedronki :) Planuję wypróbować krem i peeling, o których chyba (?) swego czasu pisałaś. Maska też brzmi super, ale wydaje mi się, że bardziej na zimę/jesień. Delia mnie totalnie nie interesuje i chyba nic tego nie zmieni :P A lirene jest rzeczywiście bardzo podobne do galaretki Marion, której nie wspominam super dobrze. Raczej się nie skuszę, zwłaszcza, że czeka na wypróbowanie wiele innych - ciekawszych masek :D
OdpowiedzUsuńZawsze zerkam w biedrze czy jest coś nowego z tołpy. Wydaje mi się że w rossmannie nie ma takiego wyboru tołpy. Tak, tak pisałam o peelingu i wydaje mi się że Tobie by się sprawdził bo lubisz zdzieraki ;). Maska zdecydowanie na chłodniejsze miesiące, wiec staram się ją wykorzystać jak mogę ;). Co do masek zgadzam się, są ciekawsze ;)
UsuńTak masz rację, w rossmannie jest mniejszy wybór i to tylko w niektórych rossmannach - u mnie w bardzo niewielu są dostępne.. Także i krem i peeling kupię! :)
UsuńMam teraz sporo produktów pielęgnacyjnych, typu właśnie maseczki, żele, kremy, wiec ja stopuję :D Od razu przekonuje mnie to, że produkty są vege- naprawde wielki plus. Jak moje się pokończą, to wypróbuję :>
OdpowiedzUsuńNowy filmik na kanale- zapraszam:>
Nawet nie sprawdzałam czy są vege 🙊
UsuńMuszę się rozejrzeć za tą maską Tołpy :)
OdpowiedzUsuńW mojej biedrze jeszcze jest ;)
UsuńMaskę arbuzową miałam :) Miła le bez wow :) Kusi mnie natomiast ta z Tołpy, lubię produkty tej firmy :)
OdpowiedzUsuńCzyli mamy tak samo :)
UsuńMyślę, że też nie dałabym rady zużyć maski/kremu w 3 miesiące ;)
OdpowiedzUsuńWątpie czy ktokolwiek by dał, przy zaleceniu używania 2/3 razy w tygodniu ;)
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów. Chyba najchętniej to bym sięgnęła po Tołpę. ;)
OdpowiedzUsuńJedyny sensowny produkt w tym zestawieniu :D
UsuńMini kosmetyki są super pod względem tego że nie zajmują dużo miejsca, jednakże ich ceny czasami są tak wysokie że opłaca się bardziej zakupić produkt pełnowymiarowy :/
OdpowiedzUsuńDokładnie, miałam tak podkładem z benefitu. Chciałam kupić miniaturę żeby przetestować formułę i upewnić się z kolorem. Okazało się że w środku jest tak mało produktu że nawet nie da się tego porządnie przetestować, a cena to połowa tej od pełnowymiarowego produktu :O
UsuńŻadnego z nich nie znam :x
OdpowiedzUsuńTa maska-krem z Tołpy mnie zainteresowała :) ale sama nie wiem czy dałabym ją radę zużyć w 3 miesiące :)
OdpowiedzUsuńChyba nikt nie jest w stanie, dobrze że zauważyłam to w domu, bo nie wiem czy bym kupiła ;)
UsuńNie znam tych produktów, jednak na maseczkę z Lirene mogłabym się skusić. :)
OdpowiedzUsuńForma jest dość ciekawa, na pewno warto choć raz ją spróbować na sobie :)
UsuńTo u mnie ten arbuza na odwrót - ciągle spadał i nie zastygał ;/
OdpowiedzUsuńMoże nie rozprowadziłaś dobrze po skórze? Ja starałam się tą galaretkę trochę wmasować, ale wiem jakie to jest irytujące jak spada, przy pierwszej nie miałam cierpliwości żeby się z nią bawić ;)
Usuń