Nie patrząc na okoliczności, jakby nie było trwa sezon ślubny. Czy to pannie młodej, czy gościom weselnym na pewno zależy na nieskazitelnym makijażu przez długie godziny. O ile z utrzymywaniem się cieni w większości przypadków nie mamy problemu, tak ciężko znaleźć fajny podkład, który sprawdziłby się w "trudnych" warunkach. 

Zazwyczaj na śluby szukamy czegoś co mocniej kryje, daje efekt skóry jak u lalki oraz przetrwa noc pełną jedzenia, śmiechu i tańców. I dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować coś co według mnie spełnia wszystkie te warunki.


L.A. Girl - pro matte foundation - Bisque

Najnowsze wydanie podkładu od marki L.A.Girl PRO Matte Foundation  delikatna ,kremowa, płynna formuła  z dodatkiem przeciwutleniaczy wyrównuje i poprawia kolor skóry , niwelujac niedoskonałosci ,przebarwienia ,nie obciąża i pozostawia zdrowy , naturalny wyglad skóry .Formuła bez parabenów z dodatkiem witaminy E, B5 i oleju słonecznikowego.
poj.30ml*

Markę LA Girl zapewne kojarzycie z korektorów. Lata temu połowa youtuba się nimi konturowała. I w sumie ja osobiście nic więcej nie słyszałam o tej amerykańskiej firmie. Podkład kupiłam w ciemno na stroniehouseofbeauty.com.pl za niecałe 20 zł, gdyż był w bardzo dużej promocji. Teraz znajdziecie go na kilku stronach w przedziale cenowym od 35 do 40 zł.

Podkład otrzymujemy w matowo-szklanej buteleczce z pompką. Jest to dobra opcja dla tej konkretnej konsystencji, czyli umiarkowanie gęstego kremu. Tak jak wspomniałam wcześniej, podkład ma dość mocny pigment. Choć jeszcze nie jest to najmocniejsze krycie jakie można w ogóle uzyskać podkładami. Dla mnie, fanki lekkich podkładów jest to krycie z górnej granicy naturalności. 

Bez problemu równomiernie rozprowadza się po twarzy, nie tworząc smug i nie zastygając za szybko. 

Wykończenie podkładu jest matowe, ale w sposób nowoczesny, a nie papierowy. Przy czym jest to efekt nieskazitelnej skóry jak u lalki - istny photoshop.

Bez problemu utrzymuje się 10 godzin, później zaczyna się ścierać głównie w bruzdach nosowo wargowych (Testowałam podkład w czasie upałów , więc cięższych warunków już nie będzie ;)).




 Bardzo polubiłam się z tym podkładem. Chętnie nakładam go na większe wyjścia, ale także na co dzień gdy mam ochotę na trochę mocniejszy makijaż. Wiecie jak to jest, makijażowy freak czasami potrzebuje poszaleć z kosmetykami, niezależnie od okazji ;). Serdecznie Wam polecam ten produkt, a ja sama poszukam co by tu jeszcze potestować od marki LA Girl, bo bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.

Jestem bardzo ciekawa na jaki makijaż stawiacie wybierając się na ślub lub inne uroczystości. Jakie cechy podkładu uważacie za najcenniejsze? 

28 komentarzy:

  1. Osobiście nie używam podkładów, ale dobrze, że u Ciebie ten się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam marki, ale ciekawa jestem tego produktu. Ja zazwyczaj używam lekkich podkładów nawet jak na wesela, ale ostatnio zakupiłam sobie podkład z Lancome i jest kryjący i super sie sprawdza na takie okazje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam podkład z lancome, ale póki co jest dużo za ciemny ;)

      Usuń
  3. Ja kompletnie nie znam marki - nic a nic! Ale podkład niezbyt mnie kusi, bo wolę lżejsze krycie. A tych większych wyjść jest u mnie bardzo mało, granica bliska 0 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten kryje mniej niż nieszczęsny rimmel lasting matte na przykład. Choć też ciężko je porównać, bo tym rimmelem można się nieźle zniechęcić do bardziej kryjących formuł. Tam była sucha szpachla :D. Jak Ci się podobało tamto ujednolicenie skóry w rimmelu?

      Usuń
    2. Nie podobało hahah ;D Więc możliwe, że mnie zniechęcił właśnie :)

      Usuń
  4. Ja muszę przyznać, że nawet na takie uroczystości nie sięgam po podkład :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, jestem w szoku że już druga osoba pisze że nie korzysta z podkładów. Aż jestem ciekawa czy w ogóle nakładasz makijaż i jak wygląda?

      Usuń
  5. Kojarzę tę markę właśnie dzięki youtubowi. Inaczej nie miałabym o niej bladego pojęcia :D U mnie kiedyś takim pewniakiem, podkładem do zadań specjalnych był Maybelline Super Stay. Ten umiał przetrwać wszystko od upału po deszcz i śnieg:D Jedynie katar zimą mu przeszkadzał, a tak sam z siebie był nie do ruszenia właściwie, choć ja obecnie już po niego nie sięgam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam okazji testować podkładu maybelline, choć był w moim koszyku nie raz. Bardzo lubię serię super stay ;)

      Usuń
  6. Zaciekawiłaś mnie tym podkładem, mógłby się u mnie sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmię twierdzić że mieszana i normalna skóra będą zadowolone ;)

      Usuń
  7. Nie znam marki ale podkład bardzo kuszący

    OdpowiedzUsuń
  8. kompletnie nie znam tej marki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem zdziwiona że większość z Was jej nie zna :O

      Usuń
  9. Bardzo przydatny post, bo ciężko mi wybrać podkład na imprezy typu wesele, który będzie mi się trzymał na twarzy kilka godzin :)

    OdpowiedzUsuń
  10. L.A. Girl gdzieś mi się przewinęła na jutubach, ale chyba u zagranicznych influencerów. Chyba Jeffree Star kiedyś wspominał?... Nie pamiętam. A niestety ostatnio jest bardziej zajęty wywoływaniem nowych dram i skandali niż samym makijażem, więc nie ma co oglądać u niego :D W każdym razie jakoś nigdy mnie nie ciekawiło za bardzo, biorąc pod uwagę fakt, że na rynku jest wysyp kolorówki. Ale zaciekawiłaś mnei na tyle, że w niedługim czasie może wypróbuję, zwłaszcza, że powoli mi się podkład kończy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, Jeffrey o nich nie raz wspominał. Jestem ciekawa czy by Ci się spodobał, bo mamy kilku wspólnych podkładowych ulubieńców ;)

      Usuń
  11. Ja już Ci pisałam, że o marce słyszę pierwszy raz :) Może kiedyś będę miała okazję i wypróbuję ten podkład :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy raz słyszę o tej marce. Podkład wydaje się ciekawy i super, ze potrafi wytrzymać tyle godzin na skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O tym podkładzie jeszcze nie słyszałąm ;) Ja od lat jestem wierna Revlonowi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieki temu testowałam revlon, ale na tamte czasy był dla mnie za ciężki. Ciekawe jak teraz ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.