W poprzednim poście napomknęłam o haul'u i zareagowałyście na to bardzo optymistycznie, a więc jestem. Jak widziałyście w styczniu zużyłam dość sporo kosmetyków, więc dla równowagi, musiałam zastąpić je nowościami. W tym celu odwiedziłam m.in. rossmanna, biedronkę, a nawet chiński sklep ;). Ciekawi co wrzuciłam do koszyka?

Rossmann - lista plus

W grudniu, w haul'u u Kamili czytałam o opcji lista plus w Rossmannie. Wcześniej wydawało mi się to mega skomplikowane, a Kamila uświadomiła mi, że to może być atrakcyjne pod względem oszczędzania kasy. Dla mnie jest to też dobra opcja, ponieważ listę stworzyłam na spokojnie w domu, a w sklepie skupiłam się na odnajdywaniu rzeczy, które wybrałam, zamiast oglądaniu niepotrzebnych mi kosmetyków. A jak wiadomo takie sytuacje kończą się kupowaniem czegoś co prawdopodobnie nie potrzebujemy, a zapominaniem po co poszłyśmy. 

Moją pierwszą potrzebą był płyn micelarny. Skusiłam się na Lirene, płyn micelarny z minerałami z morza martwego. Jestem po pierwszym użyciu i najbardziej zadziwił mnie mocny zapach. Tak się przyzwyczaiłam do bezzapachowości Garniera, że aż mi było dziwnie że micel może pachnąć :D. 

Moja początkująca pasja do włosów ma się bardzo dobrze i obecnie jestem na etapie nadrabiania znajomości marek popularnych wśród fanek włosingu, czyli Anwen i only bio. O Anwen usłyszałam od Zmalowanej, która zachwycała się ich odżywkami. Sama skusiłam się na proteinową odżywkę z magnolią. Jak ona pięknie pachnie! Na prawdę czuć tu kwiaty.

Z only bio skusiłam się na peeling do skóry głowy i szampon balansujący. Nigdy wcześniej nie peelingowałam skóry głowy, ale stwierdziłam, że spróbuję przez post Pauliny. Efekty o których wspomniała były świetne, więc też mam nadzieję że takie uzyskam. Szampon zaś wpadł do koszyka jako zamiennik zdenkowanego przeze mnie szamponu L'biotica z octem jabłkowym

Biedronka/tesco

Robiąc zakupy spożywcze w tesco zobaczyłam żel pod prysznic Original Source - juicy mango. Musiałam go kupić, bo pamiętałam że kiedyś był moim wielkim ulubieńcem. Jak się okazuje, nie zmieniłam zdania i dalej jestem pod ogromnym wrażeniem nie tylko przyjemnych właściwości myjących, ale przede wszystkim zapachu. Wyraźnie czuć w nim połączenie mango i pomarańczy. Coś czuję, że na dłużej wrócę do żeli original source.

W biedronce na szybko kupiłam kolejną wersję szamponu garnier fructis, a było to przed wizytą w rossmannie. Zdążyłam parę razy użyć Garniera i w przypadu tej wersji nie było miłości od pierwszego użycia. 

Dzięki instagramowi dowiedziałam się, że do biedry weszły hydrolaty i olejki love your body. Po przeczytaniu etykietek dostępnych wersji, skusiłam się na różany hydrolat. Wcześniej chyba jeszcze nie miałam typowych hydrolatów, więc nie mogę doczekać się testów.

Ostatnią rzeczą jaką wrzuciłam do koszyka jest rozświetlająca maseczka peel of niuqi. W sklepie niestety nie zauważyłam, że ma brokat. Gdybym to odnotowała, raczej nie poszłaby ze mną do domu.. No ale jak już jest to może się skuszę na testy.

Oriflame

Szczerze nie pamiętam kiedy ostatnio testowałam kolorówkę Oriflame. Dzięki mojej cioci mam taką możliwość - dostałam tusz do rzęs i eyeliner. Tak się złożyło, że są to przedstawiciele dwóch największych serii oriflame, czyli the one i giordani gold. Potestujemy, zobaczymy ;).

Natura

Często mijam naturę, więc to właśnie tam prawie zawsze kupuję rzeczy do mycia buzi, które schodzą mi jak woda. Tym razem wybrałam Bielendę i serię eco nature. Jestem już za połową opakowania, więc w niedługim czasie powinna pojawić się recenzja. Do tego, co by żelowi nie było smutno dobrałam lakier hybrydowy Hihybrid w odcieniu #421 elegant nude. Znudziły mi się kolory jakie do tej pory miałam w swojej kolekcji i powoli będę nabywać świeżynki.

Chiński sklep

Do tego sklepu zaglądam bardzo rzadko i chyba dzięki bogu, bo jak raz weszłam to wyszłam z pełną reklamówką mało użytecznych przedmiotów. Z kategorii beauty zgarnęłam bloczek polerski, który jako jedyny był mi na prawdę potrzebny. Do tego doszedł pilnik i sztuczne rzęsy. O ile pilnik jeszcze się przyda, tak sztuczne rzęsy nie wiem co tutaj robią, skoro ostatnie próby nauki klejenia skończyły się marnie... Może to okazja do kolejnej próby ;).
To wszystko co wpadło do mojej komody Alex w minionym miesiącu. Myślę, że o niczym nie zapomniałam. 

Jestem bardzo ciekawa czy miałyście okazję coś z tego testować i jakie macie wrażenia. Czego recenzję najchętniej przeczytałybyście?

20 komentarzy:

  1. Doczekałam się :) Nie wiem czemu z Sabinką tak rzadko piszecie te posty, tzn w sumie dlaczego ona to wiem :D Mam nadzieję, że u Cb będą częściej!
    Same ciekawe produkty widzę ;) Też skusiłam się niedawno na peeling only bio - dawno nie miałam tego typu produktu. Uważaj na aplikator jest mega dziwny - przynajmniej dla mnie! Szampon jak i inne rzeczy także planuję kupić :) Anwen jakoś nigdy mnie nie kusiło, ale ostatnio zaczęło :P Żel bielenda też chętnie bym kupiła, no i ciekawi mnie ten hydrolat. Jest 100%? Czy ma dodatki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się pisać częściej, o ile będzie o czym ;). Będę uważać na aplikator, zobaczymy co to za gagatek ;). Hydrolat nie jest 100%, ale ma krótki skład ;)

      Usuń
  2. Bardzo lubię żele Original Source :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się chyba muszę zapoznać z tymi markami włosowymi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo będzie post z pierwszym wrażeniem, może coś podpowiem :)

      Usuń
  4. Też kiedyś lubiłam żele Original Source - może pora do nich wrócić, a nie tylko Balea i Isana :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak spore denko było u Ciebie że wcale mnie nie dziwi, że musiały pojawić się również nowości:) ciekawa jestem jak sprawdzi Ci się ten peeling do skóry głowy. Muszę przyznać, że praktycznie większość tych kosmetyków to dla mnie nowości bo jestem akurat troszkę na bakier ze wszystkimi nowościami na rynku więc miło poczytać o nich kilka słów. Tusz z Oriflamu miałam we fioletowym opakowaniu i pamiętam, że był bardzo fajny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj powiem Ci że ja też jak weszłam do Rossmanna to zobaczyłam dużo nowości. Nie da się nawet zobaczyć czy poczytać o choćby połowie :(. Szaleństwo z tymi kosmetykami, pewnie tyle fajnych produktów nas omija.. Tusz póki co jest ok, choć miałam lepsze ;)

      Usuń
  6. Świetne zużycia, kusi mnie ta odżywka do włosów z Anwen. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem bardzo ciekawa tego żelu z Bielendy, więc chętnie poczytam recenzję. Kupowałam z tej serii komuś z bliskich krem do twarzy i wiem, że ta osoba była zadowolona. Oczywiście kosmetyki z Only Bio również chciałabym przetestować, miałam je już nawet w koszyku, ale ostatecznie odłożyłam na półkę, gdyż muszę najpierw zużyć to, co mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bielendę polecam serdecznie. Póki co peelingu jeszcze nie użyłam, a szampon nie rzucił mnie na kolana 🙊

      Usuń
  8. Rzeczywiście lista bywa pomocna

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdy byłam w Twoim wieku (czyli 200 lat temu :D ) kochałam szampony Fructis - aż mi o nich przypomniałaś! Jejku pamiętam zapach, aż zatęskniłam i nie omieszkam sprawdzić przy najbliższej wizycie w drogerii :) Natomiast też Natalia chwali kosmetyki Only Bio i tutaj też czuję pokusę...Żel do mycia twarzy Bielendy też mnie ciekawi, zapowiada się fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem czy zmienili zapach. Mi się kojarzy z head&shoulders momentami.. Only bio narazie mnie nie zachwyciło, ale jeszcze daję szansę :)

      Usuń
  10. Świetne nowości, miłego używania :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.