W przeciągu minionego roku, polubiłam pisać o perfumach, a co za tym idzie je testować. Bardzo ciekawi mnie temat powstawania zapachów, oraz historii za nimi stojących. Sama nie zdawałam sobie sprawy, że wiele z nich skrywa głębszą opowieść, ale to chyba temat na inną pogadankę. 

Myślę, że spokojnie pionierami w perfumerii dawnych lat u większości kobiet, można nazwać Oriflame i Avon. Jak nie Wy, to Wasze mamy na pewno macie sentyment do jakiegoś zapachu jednej z tych marek. Ja najlepiej pamiętam Little black dress, które namiętnie używała moja siostra, a ja jak to typowa młodsza siostra chciałam ją naśladować i sama posiadać taki elegancki flakonik. Oczywiście nie raz "po kryjomu" je podkradłam. 

Jeśli mnie pamięć nie myli, moja pierwsza woda toaletowa była właśnie z avonu, który kiedyś wydawał się młodzieżową wersją kobiecego Oriflame. 

Parę miesięcy temu dostałam dwa zapachy oriflame, które przeniosły mnie do tamtych wspomnień. Pierwszy z nich już opisywałam i był to pierwszy temat w nowym roku, czyli:

Eclat femme weekend - elegancja w letnim wydaniu!

Eclat to zdecydowanie świeży, ale ciepły zapach. Dzisiaj, chciałabym Wam przedstawić coś bardziej orzeźwiającego i jestem pewna, że trafiającego w gust szerszego grona odbiorców. A mianowicie:

Oriflame, woda toaletowa Elvie


Woda toaletowa Elvie to pełna harmonii symfonia nut zapachowych zaczerpniętych wprost z natury. Bukiet białych kwiatów, pudrowa lekkość białego piżma i delikatny zapach konwalii rosnących w sercu skandynawskich lasów.

Głowa: cytrusy, mandarynka, arbuz, konwalia, frezja
Serce: kwiat cytrynykwiat cytryny, nuty kwiatowe, liście fiołka
Podstawa: palisander, bursztyn, drzewo sandałowe

    Perfumy zawsze są ozdobą toaletki, ale Elvie taką szczególną. Ma fajny kształt i wyróżnia się na tle minimalistycznych flakonów z mojej kolekcji. 
    Niebieskie zabarwienie wody toaletowej od początku sugerowało mi morski zapach. Tak też jest w rzeczywistości. Już przy pierwszym kontakcie wody ze skórą, czuję konwalię (jeden z moich ulubionych kwiatów) i frezję przełamane cytrusami. W miarę noszenia nuty kwiatowe przeistaczają się w drzewne, czyli tak jak wymieniono w podstawie - palisander i drzewo sandałowe. Zastanawiając się nad poszczególnymi składnikami dokładnie wyczuwam te, które do tej pory wymieniłam, ale zaciągając się całością, bez analizowania - wszystko tak sprawnie połączono, że czuję bryzę morską i powiew wakacji. W oczekiwaniu na stabilne, wysokie temperatury to idealny zapach, przywodzący na myśl lato. 
    Jeśli chodzi o trwałość to jest całkiem nieźle. Na skórze czuję je dobre kilka godzin, a na ubraniach cały dzień. Kurtki są wręcz przesiąknięte tym zapachem ;).

oriflame elvie recenzja

Patrząc na to ile komplementów dostaję nosząc te perfumy, myślę że są uniwersalne i trafiają w gust szerokiego grona. 

Znacie ten zapach? Jakie marki i perfumy kojarzą się Wam z przeszłości?

20 komentarzy:

  1. Mega mnie ciekawi ten zapach. Musze go przetestować

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze nie znam tego zapachu, ale myślę, że mogłabym go polubić, bo ma takie nuty zapachowe, które lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie musisz go powąchać przy najbliższej okazji :)

      Usuń
  3. Seria Eclat - zarówno dla kobiet jak i mężczyzn w moim odczuciu jest najlepszą serią zapachową Oriflame (subiektywnie), ale niestety ich zapachy są jak dla mnie wszystkie dość podobne. Dawno temu (2003) Ori miało genialne perfumy Together - to był sztos, bo nie miały żadnego odpowiednika. Była to kategoria świeżo - ozonowa i pamiętam, że zapach wersji męskiej kojarzył mi się z zapachem łąki tuż po burzy. Niestety - zapachy zostały wycofane i teraz są już nie do dostania, a szkoda. Elvie jakoś nie przypadło mi do gustu, nie pamiętam czemu, bo w sumie lubię nuty zapachowe, zawarte w tej kompozycji. Ale może pojedynczo są ok, a razem jakoś mi nie zagrały. Obecnie mam zapachy i z Ori i z Avonu, jednak ta druga firma wydaje mi się, że ma bardziej zróżnicowane kategorie zapachowe i ma znacznie więcej typowo świeżych zapachów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z avonu z tego co pamiętam miałam dużo mgiełek i tylko jedne perfumy. Mgiełki wszystkie były identyczne zapachowo, więc tym bardziej jestem ciekawa czy w perfumach jest jakaś różnica ;)

      Usuń
  4. Niezwykle oryginalny kształt flakonu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo oryginalny flakon. Chyba nie widziałam jeszcze takiego 🤔 W mojej kolekcji perfum dominuje Avon, bo mam najwięcej zapachów tej marki. Choćby słynną Eve Duet czy Summer White, który właśnie kończę 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nie wiedziałam o istnieniu eve duet. To dopiero jest oryginalny flakon :O. Summer white miałam, w sumie nawet zapomniałam że go miałam :D

      Usuń
  6. Oooo pamiętam go bardzo kobiecy i świeży *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam Elvie dawno temu, pamiętam że był taki wodny, cudny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojejku, z pewnością chciałabym poznać tę kompozycję zapachową :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Oo i to jest coś dla mnie! Uwielbiam morskie nuty, ta konwalia, arbuz i fiołek w nutach mi mega odpowiada :) Myślę, że spodobałby mi sie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też pomyślałam że może by Ci się spodobały ;)

      Usuń
  10. Moja mama lubi różne perfumy Oriflame. Myślę, że prędzej czy później poznam ten zapach. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.