Niektóre produkty są tak kultowe, że miłośniczki makijażu nie mogą przejść obok nich obojętnie. Tak było z paletami Naked od Urban Decay, rozświetlaczem Mary Lou Manizer, czy podkładem Revlon Colorstay, a to zaledwie kilka rzeczy, które były maksymalnie sławne i śmiem twierdzić, że zrewolucjonizowały rynek kosmetyczny. Swoje "pięć minut sławy" swego czasu miał także butter bronzer marki Physicians formula, o którym przypomniała mi Zmalowana i który chciałabym zrecenzować w dzisiejszym poście. 

Physicians formula, butter bronzer, w odcieniu sunkissed bronzer

Puder brązujący z masłem Murumuru Ultra-luksusowy, zawierający masło Murumuru puder zapewnia egzotyczny promienny blask - poczuj się niczym brazylijska bogini! Intensywnie nawilżający wzmacnia efekt pięknej i zdrowej opalenizny, zapewnia skórze blask i zdrowy wygląd . Sekret brazylijskiego piękna Niezwykle bogata receptura , ultra-kremowa konsystencja sprawia, że puder natychmiast delikatnie łączy się ze skórą, zapewnia optymalne nawilżenie. Ma przyjemny egzotyczny zapach! Luksusowe składniki z Amazonii Zawiera najcenniejsze, starannie wyselekcjonowane naturalne komponenty z serca Amazonii m.in.: masło Murumuru , masło Cupuaçu oraz masło Tucuma zawierające nienasycone kwasy tłuszczowe oraz odżywcze prowitaminy, które zmiękczają, nawilżają skórę, pozostawiając ją jedwabiście gładką i miękką.

Opakowanie zawiera 11 g produktu i kosztuje w granicach 34 - 63 zł, w zależności od drogerii i promocji. 

Po samym opakowaniu widać, że jest to stosunkowo droższy produkt jak na drogerię. Wszystko fajnie przemyślano - załączony kartonik, z którego dość ciężko wyjąć produkt, chroni kosmetyk przed palcami innych klientek. Dzięki wycięciu w kartoniku i przezroczystemu wieczku właściwego opakowania, doskonale widać kolor. A lusterko, które jest bardzo przydatnym elementem, ale rzadko spotykanym w drogeryjnych kosmetykach, sprytnie ukryto wraz z aplikatorem (którego przydatność akurat bym negowała) na dnie, pod bronzerem. Co więcej w produkcji użyto grubszego plastiku i samo zamykanie jest porządne i nie otwiera się za łatwo. 

Bronzer ma piękne, faliste tłoczenie i bardzo intensywnie pachnie kokosem. Do tego stopnia, że gdy tylko otworzę szufladę z kolorówką, cały pokój pachnie butter bronzerem.

Produkt ma miękką, masełkowatą konsystencję, która bez problemu nabiera się na pędzel. Mój kolor to sunkissed bronzer. Polowałam na odcień bronzer, który polecała Zmalowana, ale był notorycznie wyprzedany w rossmannie, który odwiedzam. Sunkissed bronzer jest dość jasny, ale da się go budować. Co więcej jest to produkt o rozświetlającym wykończeniu, z mnóstwem złotych i różowych drobinek. Połączenie tych drobinek z ciepłą tonacją kolorystyczną, rzeczywiście daje efekt skóry muśniętej słońcem. Bronzer łatwo się blenduje, zarówno przy pomocy pędzla o włosiu naturalnym, jak i syntetycznym. Myślę, że problemu nie będą z nim miały nawet osoby rozpoczynające swoją przygodę z bronzerami. Jeśli chodzi o trwałość, to przez cały dzień (dosłownie cały, bo ja makijaż noszę od godziny 8, jak nie wcześniej do 21, a czasem i dłużej 🙈) bronzer ma taką samą intensywność.




Bronzer to bardzo ważna część mojego makijażu. Choćbym nie wiem jak bardzo minimalizowała ilość nakładanych kosmetyków, bronzer zawsze musi znaleźć się na moich policzkach. Bardziej jestem w stanie zrezygnować z rozświetlacza niż starego, dobrego konturu. 

Wibo beach cruiser w odcieniu 02 cafe creme nadal jest moim wielkim ulubieńcem, ale jest chłodny i matowy. Cieszę się, że od teraz mam w toaletce coś totalnie przeciwnego, czyli ciepłego i rozświetlającego.

A Wy używacie bronzera w codziennym makijażu? Jaki jest Wasz ulubiony? Znacie markę physicians formula?

15 komentarzy:

  1. Nie używam bronzerów, ale markę Physicians formula znam i bardzo lubię ich tusze

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro nawet ja go znam to jest faktycznie kultowy! :D Oczywiście znam ze słyszenia, czytania, bo ja od bronzerów wolę rozświetlacze.
    Wgl to podziwiam za noszenie makijażu tyle godz ja to zaraz po przybyciu do domu zmywam z ulgą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ja nie mam czegoś takiego, że jak tylko wejdę do domu to zmywam makijaż i przynosi mi to ulgę. Makijaż totalnie mi to nie przeszkadza :D

      Usuń
  3. Nie znam go osobiście, ale jak na bronzer wydaje się być jasny jak puder :) ja po bronzer sięgam rzadko, tak samo jak po rozświetlacz, ale staram się o nich pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bronzer nałożony palcem, a nabudowany pędzlem wygląda inaczej. Na pewno nie nada się jako puder :D.

      Usuń
  4. Znam ten bronzer z YT i muszę przyznać, że i mnie kusi, bo wygląda bosko. A makijażu bez tego elementu i ja sobie nie wyobrażam nigdy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja siostra używa ten bronzer i bardzo sobie chwali. U mnie lepiej sprawdzają się rozświetlacze i to delikatne. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten bronzer to fajny wstęp, jeśli lubisz rozświetlacze a boisz się bronzerów ;)

      Usuń
  6. Polubiłam się z nim, a zapach dosłownie powala :D Lubię bronzery, które tak lekko się blendują i dosłownie "przenikają" skórę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.