Black opium to jeden z najbardziej kultowych zapachów ostatnich lat. Chyba każda z nas o ile ich nie wąchała, to chociażby kojarzy je ze słyszenia. Niedawno YSL wypuściło nową wersję Black opium - Extreme oraz męską wersję - Y. Oba zapachy w mini wersji zamówiłam na Notino i dzisiaj chciałabym je opisać.
Yves Saint Laurent, Black opium extreme
Nigdy wcześniej nie czułaś się tak seksownie. To poczucie pozostanie z Tobą na długo, z uwagi na niezwykłą trwałość damskiej wody perfumowanej Yves Saint Laurent Black Opium Extreme. Ta niezwykle odurzająca kompozycja zapachowa doda Ci odwagi, by bez wahania oddać się namiętności i ekstazie.
- kwiatowa kompozycja zapachowa z wyrazistymi akordami kawy
- wprowadzona na rynek w 2021 roku
- intensywniejsza interpretacja kultowych EDP Black Opium*
Głowa: gruszka
Serce: kwiat pomarańczy
Podstawa: kawa
Grupy zapachów: orientalne
Klasyczne Black opium dość dobrze kojarzę. Kiedyś z ciekawości je powąchałam, ale nie zdecydowałam się na zakup ze względu na dominujące nuty orientalne. Extreme, jak sama nazwa wskazuje, są piekielnie trwałe i mocne. Główną nutą jaką w nich wyczuwam jest kawa. Zazwyczaj podstawę wyczuwamy później, jak już perfumy posiedzą chwilę na skórze. W tym przypadku kawa uderza od początku. Najpierw jest lekko stłumiona słodyczą gruszki, a potem gryzie się z kwiatem pomarańczy. Dosłownie gryzie. Chyba to drugi zapach jaki recenzuję, który aż tak by mi nie siedział. Dosłownie męczyłam się nosząc go. Najwyraźniej zapachy orientalne nie są dla mnie.
Yves Saint Laurent Y
Odważna, świeża, uwodzicielska – woda perfumowana Yves Saint Laurent Y przeformułowuje definicję męskości. Zapach jest silniejszy i bardziej intensywny od wody toaletowej z 2017 roku o tej samej nazwie i stanowi nowy rozdział w historii mężczyzny z pokolenia Y. Perfumy Yves Saint Laurent Y uosabiają mężczyznę, który nie przestaje spełniać swoich marzeń i choć wiele już osiągnął, ciągle szuka nowych celów. Nie obawia się wyzwań, które stawia przed nim życie. Nic nie jest w stanie zatrzymać go w jego dążeniach, a on sam wciąż przesuwa swoje granice.
- kompozycja zapachowa fougère
- twarzą zapachu został wokalista Lenny Kravitz*
Głowa: bergamotka, imbir, jabłko, elemi, aldehydy
Serce: lawenda, szałwia, geranium, jałowiec
Podstawa: fasola tonka, ambra, wetiweria, olibanum
Grupy zapachów: przyprawowe, drzewne
Z męskimi zapachami, nie mam aż tak dużego doświadczenia, co z damskimi. Zazwyczaj, gdy już mam jakieś próbki wersji dla panów, powącham i po prostu oddaję je dalej.
Męskim zapachem, który najmocniej zapadł mi w pamięć był bottled Hugo bossa (do tego stopnia, że zostawiłam sobie próbkę 😁 - po co, nie wiem), był bardzo świeży i męski. Nowa wersja Y tuż po rozpyleniu wydawała się podobna - bardzo świeża i intensywna. Jednak dość szybko wytrącały się z niej słodkie nuty bergamoty i lawendy, które po dłuższej chwili ewoluułowały w drzewo bursztynowe i kadzidło. Przy czym znikała ich początkowa intensywność, czego nie można powiedzieć o Hugo Boss'ach. Te z kolei przez cały dzień były intensywnie i równie świeże. Wracając do Y, w ostatniej fazie, najdłużej utrzymują się przyprawowe aromaty. Najwyraźniej czuję wetiwerię. Jest to ładny i ciekawy zapach, ale mógłby być ciut intensywniejszy.
Test nie wyszedł mi zbyt optymistycznie. Męskie perfumy były okej, ale bez szału, znam lepsze. A damski po prostu mnie zawiódł, choć w sumie chyba powinnam być na to przygotowana, skoro klasyczne Black Opium też mi nie podpasowały.
Wąchałyście kiedyś jakąś wersję black opium? Jak wrażenia?
Z wiekka przyjemnością bym je poznala :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię poznawać nowe zapachy :)
UsuńMiałam próbkę black opium i był dla mnie mega męczący, na pewno nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie :D
UsuńBlack Opium są świetne :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że przypadł Ci do gustu :)
UsuńZnam tylko zapach damski. Z kolei męski bottled Hugo bossa też mi się bardzo podoba. :)
OdpowiedzUsuńI jak ten damski?
UsuńOd dawna ciekawi mnie Black Opium i wciąż nie miałam okazji powąchać.
OdpowiedzUsuńPrzejdź się do sephory albo douglasa ;)
UsuńUwielbiam zapach kawy w Black Opium, ale wersji Extreme jeszcze nie miałam okazji poznać ;) Ogólnie Black Opium są dla mnie zbyt słodkie, ale fajnie "leżą" na ciepłych sweterkach ;)
OdpowiedzUsuńNo ja bym ich chyba nie zbolała :D
UsuńSłyszałam, że jest cudowny, może kiedyś się przekonam osobiście :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Usuńnie miałam żadnego z tych zapachów ;) być może kiedyś je wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPróbować zawsze warto <3
UsuńOh very good product darling
OdpowiedzUsuńThanks for share with us
👍🏻
UsuńNie słyszałam o tym. Myślę, że spodobałyby mi sie
OdpowiedzUsuńMojej siostrze też się podobały, więc widzę w nich nadzieję, że odnajdują swoje fanki :D
Usuń