Chyba każdy, kto interesuje się kosmetykami, a przede wszystkim obserwuje media społecznościowe dotyczące tej tematyki, ma takie osoby, z którymi dzieli podobne wymagania wobec produktów, dlatego w ich polecenia wierzy w stu procentach. I ja mam tak z Anią. Oczywiście są dziedziny w których mamy inne preferencje, ale są takie, gdzie wiem, że jak Ania mówi, że hit to i dla mnie to będzie hit. Tak mamy z produktami do włosów, czy też ciała. 

I to właśnie z polecenia Ani skusiłam się na dwa balsamy do ciała marki AA z serii yoummy skin – jeden w wersji Raspberry zen, a drugi Juicy glow. 


Jak widzicie na powyższym zdjęciu, oba produkty mają identyczne opakowania – plastikowe butle o pojemności 400 ml. Obie są także wyposażone w praktyczną pompkę w odcieniu mięty. Same zaś opakowania mają kolory swoich owoców „przewodnich” – raspberry zen jest różowy, a juicy glow energetycznie pomarańczowy. W takich też kolorach są zawartości poszczególnych butelek. No może wersja ananasowa w środku jest ciut bardziej żółta niż pomarańczowa.

To co łączy oba produkty to także konsystencja, która jest dość gęsta i zbita, ale bardzo przyjemnie rozprowadzająca się po ciele. Co prawda obie wersje lekko się smużą w trakcie rozprowadzania, ale za to szybko wchłaniają. Jak widzicie obydwie opcje mają ze sobą wiele wspólnego. Na początku myślałam, że wręcz są identyczne (poza zapachami, do których zaraz przejdziemy), ale jednak przy dłuższym stosowaniu zauważyłam, że wersja ananasowa jest minimalnie lżejsza i mniej nawilżająca, co nie znaczy, że nie daje sobie rady pod tym względem. Wręcz przeciwnie, przy codziennym stosowaniu, daje efekt super zadbanej skóry. Jednak opcja malinowa wydaje się być bardziej doraźna i odrobinej mocniej nawilżać przy jednorazowym użyciu. 

Najlepsze zostawiłam na koniec. Za pewne ciekawi Was, jak się mają poszczególne zapachy balsamów. Tak więc, Raspberry zen pachnie jak malinowa guma mamba i tego po części się spodziewałam. Większość kosmetyków, a tym bardziej balsamów, aromatyzowanych maliną pachnie właśnie mambami. Za to Juicy glow to totalnie inna bajka. Jest to dużo bardziej nietypowy i niepowtarzalny zapach. Na pozór najbardziej wyczuwam w nim melona, ale gdzieś tam w głębi potrafię doszukać się także ananasa. Pod względem zapachowym juicy glow minimalnie wygrywa za swoją unikatowość.

W ostatecznym rozrachunku myślę, że i pod względem nawilżenia i zapachowym, Juicy glow lepiej sprawdzi się w cieplejszych miesiącach, a Raspberry zen w tych chłodniejszych. Jednak mimo wszystko oba produkty zasługują na wszelkie pochwały za to jak pięknie pachną, dobrze nawilżają i szybko się wchłaniają.

Znacie serię Yoummy skin?

16 komentarzy:

  1. Przede wszystkim dziękuję Ci za przepiękny wstęp - miód na moje uszy! ♥ Choć co do poleceń włosowych to jestem mega surowa uważam, bo w sumie rzadko coś polecam haha :D
    Co do balsamów widzę, że dobrze wybrałam zarówno jeśli chodzi o zapach jak i 'moc' nawilżenia. Ananasik był super na lato, malina jak patrzę na formułę to niby podobna mega (zwłaszcza gęstość), ale wydaje mi się jakby bardziej kremowa (?). Na pewno ją sprawdzę, myślę, że tak na przełomie nowego i starego roku jak nic nie dojdzie mi nowego :D haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego wiem, że tym bardziej mi się sprawdzi 😂. Z tą konsystencją, może rzeczywiście, ale odrobinę. Dla mnie nie jest to jakość bardzo wyczuwalne 😉

      Usuń
  2. Z tej serii próbowałam żeli pod prysznic i były naprawdę fajne! Mega sprawdziła mi się ta pompka - wyciskała idealną ilość produktu i nie pluła nim dookoła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku też pompki działają bez zarzutu 😉

      Usuń
  3. Kusi mnie wersja ananasowa jak i Juicy Glow :) Wersję Rasberry Zen z wiadomych względów odpuszczam (nie przepadam za malinowym zapachem) :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tych balsamów, ale obie wersje ciekawe, teraz chyba skuszę się na malinową.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne produkty :D Nie znałam tych balsamów.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie testowałam ich na sobie, ale bardzo podoba mi się ich pełny kolorów packaging

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam serdecznie ♡
    Niestety nie znam, ale prezentują się tak cudownie, ze bardzo chciałabym je wypróbować :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.