Na ogół nie kupuję wysokopółkowych kosmetyków, bo drogeria zaspokaja wszystkie moje potrzeby, ale czasem mam tak, że jednak i perfumeria na coś mnie skusi.

W wigilię na stronie sephory zamówiłam sobie prasowany rozświetlacz od Rare beauty. Oczywiście zakup poprzedziłam pożądnym researchem na youtube i szczerze mówiąc nie trafiłam na żadną negatywną opinię. 

Pierwszy haczyk pojawił się przy doborze koloru. Gama w tym rozświetlaczu zawiera cztery odcienie - najjaśniejszy srebrzysty, dwa złote i różowy. 

Na ogół wybieram złote rozświetlacze, ale po swatchach widziałam, że w tym przypadku złote mają zbyt ciemne bazy i jedynie najjaśniejszy będzie w stanie sprostać mojej bladej karnacji. Dlatego też ostatecznie skusiłam się na kolor enlighten.

Rare beauty Positive Light Silky Touch Highlighter w odcieniu Enlighten

Pudrowy rozświetlacz, który nadaje skórze natychmiastowy, krystaliczny blask, dzięki czemu cera staje się świetlista i naturalna*.

Rozświetlacz przychodzi w kartonowym, białym opakowaniu z beżowymi akcentami. Beżowe jest też opakowanie właściwe. Poza tym jest bardzo minimalistyczne i jeszcze bardziej w moim guście. Gdybym miała tworzyć własne kosmetyki, chciałabym żeby dokładnie tak wyglądały.

Otwierając rozświetlacz ukazuje nam się małe lusterko i 2,8 g produktu. Biorąc pod uwagę cenę (149 zł) mogłoby go być ciut więcej.

Nasłuchałam sie o nim samych ochów i achów, że jest przepiękny i daje mega taflę, więc oczekiwałam wiele. Niestety dość mocno się rozczarowałam. Owszem, na swatchach rozświetlacz jest bardzo ładny - tafla, ale z widocznymi drobinkami. Nie mniej miałam z nim spore problemy w przypadku aplikacji na twarz. Na przypudrowaną skórę, nie chciał się przyklejać w ogóle. Nie wiedziałam o co chodzi, bo nigdy wcześniej nie miałam takiego problemu z żadnym rozświetlaczem. Gdy zaczęłam go aplikować na nieprzypudrowaną skórę było trochę lepiej, ale to i tak nie był oślepiający efekt tafli o jakim słyszałam. Co więcej pod koniec dnia, rozświetlacz jakby mi się wytracał i był jeszcze bardziej subtelny.

Nie wiem co robię z nim nie tak, że wygląda aż tak skrajnie od tego jak prezentował się na filmikach jakie oglądałam. Może macie jakieś wskazówki? Chętnie bym jakąś przyjęła, bo naprawdę nie jestem zadowolona, że wydałam sporo pieniędzy na kosmetyk, który nie jest w stanie dorównać kilkukrotnie tańszym odpowiednikom z drogerii...

6 komentarzy:

  1. Kurde najgorzej... Ja nie sięgam po kosmetyki z wyższych półek - raz, że nie czuję potrzeby (to przede wszystkim), a dwa, że właśnie bałabym się, że wydałam pieniądze w błoto :( Może jeszcze znajdziesz na niego sposób, oby!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę podpowiedziały mi dziewczyny na insta i jest lepiej, ale jednak liczyłam na coś więcej 😉

      Usuń
  2. Ja bardzo rzadko sięgam po rozświetlacz, więc nie pomogę Ci zbytnio :( Też czasami tak mam z kosmetykami z wyższej półki u innych ochy i achy, a u mnie jest meeh :( Chociaż czasami zdarzają się i perełki! :)W opakowaniu wygląda pięknie! Wielka szkoda, że na twarzy nie ma efektu wow czyli boskiej tafli :( Mam nadzieję, że znajdziesz jeszcze na niego sposób! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki komentarzom dziewczyn z insta idzie mi z nim coraz lepiej 😍

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.