W obecnych czasach, gdy rynek kosmetyczny jest mocno nasycony, współpraca Stars From The Stars z Wedlem wydaje mi się naprawdę interesującym przedsięwzięciem. Wygląda na to, że nie jestem w tej opinii odosobniona, bo efekty tej współpracy są wyczekiwane i szybko znikają z półek.

Choć koncepcja wiosennej kolekcji była dla mnie ciekawa, ostatecznie nie zdecydowałam się na żaden konkretny produkt. Zimowa edycja jednak dużo bardziej przykuła moją uwagę. Szczególnie zależało mi na podkładzie z tej serii, ale jak dotąd nie udało mi się go zdobyć. Podobno planowana jest jego ponowna produkcja, więc mam nadzieję, że w końcu uda mi się go kupić.

Innym elementem tej kolekcji, który wzbudził moje zainteresowanie, są wypiekane róże do policzków o rozświetlającym efekcie. Dostępne są w trzech odcieniach, a ja wybrałam "Romantyczny Blask" – najbardziej różowy i żywy z nich. Pozostałe to "Harmonijny Blask" (chłodniejszy i bardziej stonowany) oraz "Brzoskwiniowy Blask" (o ciepłym, brzoskwiniowo-pomarańczowym odcieniu).

Stars from the stars, WEDEL NADZIANA, Róż rozświetlający 03 romantyczny blask, 3,3 g

W standardowej cenie róż kosztuje 39,99 zł, ale udało mi się go kupić na promocji w Rossmannie za 24,99 zł.

Za tę kwotę otrzymujemy 3,3 g produktu. Biorąc pod uwagę jego charakterystykę, jestem przekonana, że będzie bardzo wydajny.

Produkt zapakowany jest w kartonik, którego kolorystyka i czcionki nawiązują do opakowań czekolad Wedla. Uważam, że to świetny pomysł – nie tylko podkreśla współpracę z Wedlem, ale również prezentuje się estetycznie i elegancko.

Sam kosmetyk umieszczono w plastikowym opakowaniu w kształcie elipsy. Podstawa jest złota, natomiast przezroczysta zatyczka zawiera napisy wyróżniające nazwę i markę produktu.

Powierzchnia różu przypomina mozaikę, w której różowy kolor przeplata się z pomarańczowym. Było to dla mnie zaskoczeniem, ponieważ zdjęcia produktowe nie wskazywały na obecność pomarańczowych tonów. Nie oglądałam żadnych recenzji, więc opierałam się wyłącznie na tym, co widziałam na zdjęciach.

Jak widać na zdjęciach poniżej, po roztarciu na skórze róż ukazuje różową bazę z pomarańczowym refleksem. W jego formule dostrzegam mnóstwo kolorowych drobinek – różowych, pomarańczowych, a czasem nawet zielonych. Na policzkach wygląda o wiele lepiej, niż się spodziewałam, patrząc na niego w opakowaniu czy po pierwszych testach na dłoni.

Róż charakteryzuje się dobrą pigmentacją, ale jednocześnie bardzo łatwo się rozciera. Nie ma ryzyka stworzenia nieestetycznych plam – wydaje się to wręcz niemożliwe.

Bez większego wysiłku można uzyskać efekt, jakim zachwyca Sabrina Carpenter, której makijaże stały się moją inspiracją, szczególnie że ostatnio cierpię na tzw. „blush blindness”.

Wiele osób porównuje ten produkt do różów od Rare Beauty i przyznam, że to porównanie mnie zaciekawiło – mam ochotę zestawić je ze sobą.

Jestem oczarowana różem Stars from the Stars. Na skórze prezentuje się przepięknie – świeżo, dzięki intensywnemu kolorowi i iskrzącym drobinkom. Świetnie się rozciera, ma odpowiednią pigmentację i idealnie wpisuje się w moje ostatnie poszukiwania.

A jak to wygląda u Was? Chętnie się dowiem, czy również lubicie używać róży! 😊

Brak komentarzy

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.