Makijaż to moja pasja. Z ogromnym zainteresowaniem śledzę dynamiczny rozwój rynku kosmetycznego, który nieustannie zaskakuje nowościami. Jedną z najbardziej ekscytujących premier jest obecnie współpraca marki Bell z Fog in the Garden.
Koncepcja przygotowana przez Izę opiera się na motywie róż, herbaty i ogrodowych podwieczorków. Przeglądając całą kolekcję, łatwo dostrzec te inspiracje zarówno w palecie kolorów, jak i w misternych tłoczeniach.
Spośród wszystkich produktów to właśnie rozświetlacz zwrócił moją uwagę — zarówno pod względem kolorystyki, jak i przeznaczenia.
Bell x Fog in the Garden, Sparkling Cheeks Glaze 01 Sparkling sugar
Rozświetlacz z efektem błysku niczym lukier na pączku! Idealnie błyszcząca tafla nada policzkom apetyczne glow. Perfekcyjnie dobrane pigmenty w neutralnym odcieniu i brak bazowego koloru pozwolą uzyskać modny efekt "glaze skin".*
Podoba mi się, że Bell w swoich współpracach sięga po różnych influencerów - poniekąd zderza dość skrajne style makijażowe. Tym razem owocem tej współpracy jest dość użytkowa kolekcja, choć dość mocno osadzona ku konkretnym typom urody. Iza jest blada i dokładnie wie, czego brakuje na rynku posiadaczkom tego typu skóry. I z tego wnioskuję chęć stworzenia chłodnego sticka do konturowania, ale też tego rozświetlacza.
Niżej możecie zobaczyć swatch rozświetlacza sparkling cheeks glaze, nałożony delikatnie, by pokazać, że nie ma on wyraźnie zabarwionej bazy. Jego siłą są chłodne drobinki – srebrne, niebieskie i różowe – które dają subtelny, ale efektowny połysk. Można go stopniować lub uzyskać pełnię blasku, aplikując na mokro. W mojej kolekcji, poza rozświetlaczem Rare Beauty, nie mam równie chłodnych produktów. Ten od Bell i Izy wyróżnia się też bardziej drobinkowym wykończeniem. Utrzymuje się świetnie przez cały dzień, bez utraty intensywności.
Co ciekawe, rozświetlacz ten ma bardzo przyjemny zapach – po nałożeniu nadal wyraźnie czuć różaną nutę. To dość wyjątkowe, bo wśród pudrowych kosmetyków do konturowania rzadko zdarza się, by zapach był tak wyrazisty i zarazem tak przyjemny.
Podsumowując – ta kolekcja to naprawdę dobrze przemyślana propozycja dla osób o chłodnej tonacji cery. Widać, że powstała z myślą o konkretnych potrzebach i na bazie realnych doświadczeń. Cieszę się, że na rynku pojawiają się produkty tak dobrze dopasowane do mniej standardowych typów urody.
Jeśli szukacie chłodnego rozświetlacza o unikalnym wykończeniu i przyjemnym zapachu – zdecydowanie warto dać mu szansę.
Chyba dla mnie jest właśnie za chłodny, mam zdecydowanie ciepłą karnację :)
OdpowiedzUsuńZ super ciepłą karnacją rzeczywiście może się trochę gryźć 😅
UsuńJa akurat rzadko sięgam po rozświetlacz w makijażu :) I myślę tak po zdjęciach, że dla mnie może być za chłodny :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale myślałam, że robisz pełen makijaż, włącznie z rozświetlaczem 😅. Więc zaskoczyłaś mnie tym 😊
Usuń