W czerwcu moje zużycia nie były zbyt imponujące. Skupiłam się na testowaniu nowości, ale kilka pustych produktów znalazło się w pudełku. Oto one:
  • Le Petit Marseillais, żel pod prysznic, peche blanche & nectarine - pięknie pachnie i tu kończą się jego zalety. Bardzo mnie uczulił, przez co moja skóra długo dochodziła do siebie. Opakowanie wykończyła moja mama, która go sobie chwaliła. Ja na pewno więcej nie kupię produktów lpm, jakiś składnik zawarty w nich, musi mi nie pasować. Nie mniej nie oznacza to, że nie sprawdzi się wszystkim. Wręcz przeciwnie.
  • Stapiz, Sleek Line, Repair & Shine, Szampon z jedwabiem do włosów blond - o tym produkcie będzie osobny post na blogu. Na razie mogę powiedzieć, że to bardzo ciekawy produkt, o podzielonych opiniach wśród wizażanek.
  • Kallos, maska do włosów, Blueberry - mam jeszcze starą wersję opakowania, bo przez ostatnie kilka miesięcy była w nim inna maska do włosów. Ma ogromną pojemność, mi po jakimś czasie się znudziła i wiem, że następnym razem kupię mniejszą wersję. Co do nawilżenia, miałam lepsze maski, ale jeśli chodzi o stosunek ceny do jakości oceniam ją bardzo dobrze. Kończę multivitaminę, a kusi mnie jeszcze bananowa.

  • Nivea, pielęgnujący płyn micelarny, cera sucha - trochę słabszy niż garnier, to znaczy gorzej radzi sobie z kosmetykami wodoodpornymi, ale ja i tak rzadko ich używam. Dlatego mimo wszystko, ten płyn micelarny bardzo dobrze mi się sprawdza. Jest delikatny, nie szczypie mnie w oczy. Bardzo mi się podoba.
  • Perfecta, Hydra magnetic, głęboko oczyszczający peeling drobnoziarnisty - peeling o wielu drobnych ziarenkach. Bardzo dobrze radzi sobie z suchymi skórkami, a mimo to nie podrażnia skóry. Po jego użyciu skóra jest miękka i gładka. Marka Perfecta jest bardzo niedoceniana na blogach, a szkoda bo ma wiele ciekawych produktów.
  • Holika holika, Aloe 99% Soothing gel, żel aloesowy  - wielofunkcyjny żel zachwalany przez youtuberki. Jak dla mnie jest dobry, ale bez przesady. Jak go lubię używać, a do czego się nie nadaje opowiem Wam w osobnym poście.
  • Nivea soft, krem intensywnie nawilżający -  jest bardzo zachwalany przez Wizażanki, a mnie uczulił na twarzy. Dlatego jeśli w ogóle to używałam go do łokci, kolan i stóp. W większości zużyła go moja rodzina.

  • Evree, Magic rose, Krem do twarzy, upiększający - ma genialną konsystencję masła, która rozpuszcza się pod palcami, zmieniając się w olejek. Pachnie różami, ale nie jest to mdły zapach. Dobrze się rozprowadza i świetnie nawilża. Wspaniały krem, na pewno kupię go ponownie.

  • Bielenda, Laser xtreme, liftingująco - ujędrniający krem
  • Bielenda, Laser xtreme liftingująco - nawilżający krem 

To kremy mojej mamy. Kupuje je sobie w biedronce. Może nie dają jakiś oszałamiających efektów wygładzenia zmarszczek, ale stosowane regularnie zatrzymują skutki starzenia. Jak za taką cenę, są bardzo dobre. Jeśli szukacie czegoś co widocznie zmniejszy zmarszczki, razem z mamą polecamy serię revitalift z loreala.


  • Vianek, krem pod oczy, wersja czerwona, przeciwzmarszczkowy - do tej pory myślałam, że nie potrzebuję kremu pod oczy, przecież jestem przed 20 i moja skóra jest gładka, a tu niespodzianka. Próbka starczyła mi na tydzień i po tym czasie zaczęło mi czegoś brakować w mojej pielęgnacji. Oczywiście nie patrzę na jego właściwości przeciwzmarszczkowe, bo nie mam zmarszczek, ale nawilżające. Skóra wydaje się być zdrowa, świeża. Chyba poszukam jakiegoś typowo nawilżającego, lekkiego kremu pod oczy.
  • Eveline, Liquid control hd - Na razie mam sporo podkładów, a jeszcze więcej których chciałabym przetestować. Może kiedyś do niego powrócę.
  • Lovely, lash extension mascara - moje rzęsy są bardzo bezproblemowe, do tej pory żaden tusz mi się nie osypywał, ani nie odbijał, oto pierwszy. Jego niska cena i pozytywne opinie na wizażu bardzo mnie zachęciły do zakupu. Nie lubię zaokrąglonych szczoteczek, źle mi się nimi maluje i tu nie było inaczej. Z konsystencją jest coś nie tak. Bardzo się osypuje, pod koniec dnia tusz był wszędzie tylko nie na rzęsach (nawet na szkłach okularów). Dla mnie to najgorszy tusz jaki w życiu miałam.
  • Bebeauty, płatki kosmetyczne o strukturze miodu, soft touch - klasyk w moich denkach. Uwielbiam je za niską cenę i porządną jakość. Nie rozwarstwiają się, co się zdarza innym wacikom.
  • Moia, gąbka do makijażu 
  • Lidl, gąbki do makijażu (pochodzą z 8-paku)

Porozcinałam wszystkie moje gąbki do makijażu, bo zamiast zbierać podkład, rozmazywały go, a także nie mogłam ich domyć. 

To już całe moje czerwcowe denko. Używałyście któryś z tych produktów? Jakie są Wasze opinie?

38 komentarzy:

  1. Mam maskę do włosów z kallos jest okej ale też wolałabym mniejszą wersję 🙂 teraz się cieszę że nie kupiłam tuszu z lovely chyba nie ma nic gorszego jak osypujący się tusz😑

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jeszcze multivitaminę, w tej samej pojemności niestety, ale na szczęście już ją kończę. Mi tusze z lovely nie podchodzą. Miałam już 3 i żaden nie zrobił szału :(

      Usuń
  2. A dla mnie ten różowy tusz jest najlepszy :D Lepszy niż ten żółty co jest tak zachwalany. Może trafiłaś na feralną sztukę? Bo ja nie mam na niego co narzekać, w ogóle się mi nawet nie osypuje :c
    A co do tego żelu Holika to nie próbowałam i nie wiem, nie jestem jakoś przekonana do niego, żeby nawet spróbować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam go z Twojego polecenia :D. Nie mam pojęcia, ale chyba się nie chcę przekonywać, wolę kupić coś innego. O holika holika przemilczę, muszę podsumować zapiski, bo sama nie wiem co o nim myśleć :)

      Usuń
  3. Ja wolę żel aloesowy z Uzdrowisko Rabka? Coś takiego ma na opakowaniu :) Kosztuje chyba z 15 zł w aptece ;) U mnie na blogu też już jest denko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kojarzę. W ogóle mam mało aptecznych kosmetyków. Widziałam, nawet skomentowałam :)

      Usuń
  4. Kusi mnie czasem żeby kupić jakiś żel z Le Petit Marseillais- one pięknie pachną - jednak spotkałam się już z wieloma opiniami że skład mają straszny i niezbyt przyjazny dla skóry... Zawsze wybieram coś innego:)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz, ja też stawiam na inne produkty ;). Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Miałam kiedyś balsamy z LPM do bardzo suchej skóry, niestety moja wyjątkowo źle reaguje na wszelką parafinę w kosmetykach, więc mleczko mi skórę jeszcze bardziej przesuszyło. Od tej pory mam z nią nie po drodze, a szkoda, bo zapachy ładne. I teraz wskazówka z doświadczenia - jeśli macie kremy do rąk na bazie parafiny i macie wrażenie, że po posmarowaniu skóra robi się jeszcze bardziej sucha - poszukajcie bezparafinowych ;) Ja w ten sposób się dowiedziałam, że u mnie ona nie działa nawilżająco, a kosmetyki pielęgnacyjne z jej składem zawsze bardziej wysuszały mi skórę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć :). Widzisz mówiłam że masz ogromną wiedzę, którą powinnaś tłuc do głowy innym za pośrednictwem swojego bloga! Powinnaś mnie posłuchać :D

      Usuń
  6. moja gąbka się ciężko domywa ;) ubolewam, bo skończył mi się żel aloesowy i nie mogę go dostać stacjonarnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie żel aloesowy jest w dwóch sklepach. Pewnie dlatego, że go nie kupuję stacjonarnie. To co bym chciała kupić to nie ma. Takie mam "szczęście" :D

      Usuń
  7. Ja chwalę sobie pierwszy żel pod prysznic :) rzeczywistoście pięknie pachnie i na szczęście pasuje do mojej skóry ;)

    Ps. Bardzo ładny blog :) Będę tutaj zaglądać. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, ale mi miło :). Pozdrawiam ;)

      Usuń
  8. Żel z Holika Holika bardzo lubię :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Post denkowy już 1 lipca? Ekspresowo ;) Ja zawsze mam największe problemy z tymi postami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo chcę się jak najszybciej pozbyć pustych opakowań :D

      Usuń
  10. Żel miałam i polubiłam. Peeling perfecty miałam okazję używać i byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z masek Kallosa co jakiś czas kupuję czekoladową, ale zawsze te dużą wersję. Nie nudzi mi się, bo kocham ten zapach :D A co do lash extension może trafiłaś na otwartą wcześniej przez kogoś wersję? :/ Sama go miałam i był bardzo przyjemny, dopiero po ok 2 miesiącach, gdy formuła zaczęła wysychać, faktycznie zaczął się osypywać, dlatego wydaje mi się, że miałaś pecha i trafiłaś na tusz, który ktoś wcześniej otworzył, co w drogeriach jest niestety nagminne :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, ale i tak na razie daje sobie spokój z tuszami Lovely :)

      Usuń
  12. Mam wiśniową maskę z Kallosa i jestem bardzo zadowolona, ale fakt, że tak duże opakowanie po czasie się nudzi :)
    Mój blog-klik

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie używałam tych produktów, ale podkład Eveline i żel aloesowy Holika Holika mam w planach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Z kallosków miałam bardzo dużo wersji fakt nudzą się czasem te wielkie pojemności, dlatego kiedyś sobie używałam na zmianę, też chciałam mniejsze wersje, ale znowu się nie opłacają w stosunku do ceny za większe :D

    OdpowiedzUsuń
  15. O,porządne denko :D
    Lubię bardzo produkty Perfecty,choć tego żelu nie miałam akurat :) Aloesowe zele lubię jako podkład pod makijaż (do tłustej cery idealne),krem Nivea Soft uwielbiałam w młodości :D ale na twarz bym się nie odważyła,tylko na ciało :)
    Buziaki i dziękuję za odwiedziny :* Zostaję oczywiście u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ostatnio mi średnio idzie z denkowaniem, wszystko mam nowe i w kilku egzemplarzach do testów, więc wolno idzie zużywnanie. Żel próbowałam pod podkład i czasem jak dałam za dużo to się zrolował, ale to była moja wina. Również dziękuję za odwiedziny i za obserwację :)

      Usuń
  16. Kocham takie kosmetyki, zwykłe i przeciętne za niedużo kasy, a jednak bardzo fajne do stosowania:)

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/07/andromeda-anna-kasiuk.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Maski kallosa bardzo lubię, tą jagodowa też miałam, ale najbardziej lubię właśnie banana i multiwitaminę 😊 Teraz mam mango nowe i tez jest fajne. O dziwo nie miałam nigdy problemów z uch zużyciem 😁 peeling chciałabym też wypróbować, bo pamiętam, że go polecałaś. Żel aloesowy mam i niby bez szału ale go lubię 😃 Krem evree miałam niebieski i bardzo zima lubilam 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Multiwitaminę kończę, mango uwielbiam pod każdą postacią, nawet nie wiedziałam że jest taka maska :)

      Usuń
  18. Maska jest baardzo wydajna. Mam ją już kilka lat, serio ;D i prawie na pewno jest po terminie, dlatego wiem, że czas ją wymienić. DO tej pory służyła mi bardzo dobrze. Wlosy po niej są gładkie i lśniace;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można się z kimś podzielić tą maską. Jest za duża dla jednej osoby :D

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.