Bohaterów dzisiejszej recenzji testowałam bardzo długo. Jestem już daleko za połową opakowań, a do niedawna wciąż nie wiedziałam jak je ocenić. Teraz już wiem, chciałoby się zanucić ;). Jestem gotowa na szczegółową recenzję, na którą serdecznie Was zapraszam.

Zestaw szamponu i dwóch odżywek - humektantowej i proteinowej marki eveline, kupiłam pod koniec września. Wtedy seria hair 2 love była dedykowana tylko dla sieci biedronka i próżno było jej szukać w internecie. Obecnie dostępna jest w wszystkich większych drogeriach, a ceny wahają się od 16 do 28 zł. Jeśli się nie mylę, w biedronce każdy produkt kosztował 10 albo 15 zł. Na pewno nie więcej. 

Cała seria utrzymana jest w różowo-niebieskiej kolorystyce, ze złotymi napisami. Czyż nie jest trochę podobna do wersji onlybio stworzonej dla hebe? Zwłaszcza tło wydaje się identyczne. 

W skład hair2love wchodzą dwa szampony (balansujący i nawilżający), wcierka, peeling, olej, dwie maski (do włosów średnio i wysokoporowatych) oraz trzy odżywki (humektantowa, proteinowa i emolientowa).

W biedronce, w której kupiłam produkty do testów, nie było za wielkiego wyboru, a szkoda bo kusił mnie olej i zabrakło dla mnie odżywki emolientowej. Nie miałam też wyboru w szamponach, ale i tak pewnie skusiłabym się na nawilżający, bo balansujący już miałam okazję testować, tyle że z only bio.

Nawilżający szampon do włosów suchych i wrażliwej skóry głowy

Pozwolę sobie pominąć zachwyty nad pompką, ale bardzo cenię sobie takie rozwiązanie. Szampon przepięknie pachnie. Zapach ten przywodzi mi na myśl galaretki w czekoladzie, a szczególnie mieszankę krakowską. Produkt ma żelową i płynną konsystencję, która kiepsko się pieni. Jednorazowo, muszę nałożyć ok. 6 pompek by wytworzyć choć trochę piany na całą skórę głowy. Głównie dlatego, mimo iż szampon ma standardową pojemność 400 ml, kosmetyk znika w oczach. 

Jak to szampon zalecany do używania w myciu metodą omo, odżywka po nim jest niezbędna, mimo, że producent określa go jako nawilżający. Bez odżywki, czy maski, włosy są tępe w dotyku i puszą się. 

Ogólnie szampon sprawia, że włosy są dostatecznie oczyszczone i błyszczą się zdrowym blaskiem. Raczej preferuję mocno oczyszczające szampony i nie byłabym w stanie całkowicie przejść na delikatne szampony, ze względu na moją lubiącą się przetłuszczać skórę głowy, ale ten jest bardzo fajny. Przy stosowaniu go dwa razy w tygodniu, i uzupełniając go raz w tygodniu czymś mocniejszym, byłam zadowolona z efektów i tego jak wyglądały moje włosy.

Odżywki - proteinowa i humektantowa

Teoretycznie powinnam oddzielić te produkty i zrecenzować je osobno. Tyle, że za wielu różnic między nimi nie widzę. Mają identyczny zapach - słodki i bananowy, oraz konsystencję - gęstą i dobrze rozprowadzającą się po włosach, nie spływającą. Używając ich razem - w metodzie OMO, efekt był w porządku. Włosy były w miarę dociążone i nawilżone. Samodzielnie, nie dawały sobie rady w ogóle. Czy to po humektantowej czy proteinowej, włosy były za słabo nawilżone i mocno się puszyły. Nawet jeśli stylizowałam je tak jak zawsze, wspomagając się pianką i mgiełką cantu.  Już dawno nie byłam aż tak zawiedziona odżywkami do włosów. Byłam pewna, że moje włosy nie wymagają wiele, a jednak.



Cieszę się, że szampon miło mnie zaskoczył. Czy do niego wrócę? Nie wiem, bo wszyscy dobrze wiemy ile jest kuszących nowości. A jeśli już wracam do kosmetyków pielęgnacyjnych, to tylko do prawdziwych perełek. 

Odżywki bardzo, ale to bardzo mnie zawiodły i zdecydowanie ich nie polecam. Chyba, że szukacie coś lekko nawilżającego 🤷🏻‍♀️.

Skusiłyście się na jakiś produkt z serii hair 2 love, gdy była dostępna w biedronce? A może teraz poczyniłyście zakup internetowy?

10 komentarzy:

  1. Oj podobieństwo graficzne do Only Bio jest uderzające, niegrzeczne Eveline! :D
    W takim razie ja się na odżywki nie skuszę...O ile byłam zachwycona tymi z Only Bio, tak tutaj ufam Ci i mimo e bananowy zapach kusi, daruję sobie :) Szampon widzę że podobnie się sprawuje jak ten z Only Bio, ale nie skuszę się na całą butelkę, sporadycznie zdradzam Head&Shoulders i nie zawsze te zdrady wychodzą mi na dobre :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że poszła aż taka inspiracja - to fakt. Myślę, że o ile nie potrzebujesz na prawdę delikatnego nawilżenia, to musiałabyś łączyć tą odżywkę z maską. Ja tak robię, bo po samej jednej czy to proteinowej czy humektantowej mam puch na głowie. Ja też zawsze mam h&s w półce, ale używam tylko przy problemach ze skórą głowy ;).

      Usuń
  2. widziałam juz gdzieś te produkty, ale na pewno się na nie nie skuszę. Strasznie mi się nie podoba takie kopiowanie żywcem czyjegoś sprawdzonego produktu :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogarnęłam tą inspirację dopiero jak pisałam posta :D jakoś wcześniej nie zwracałam uwagi na opakowanie :P

      Usuń
  3. Nie widziałam wcześniej tych produktów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W drogeriach stacjonarnych chyba nadal ich nie ma 🤷‍♀️

      Usuń
  4. Ja tylko spojrzałam na te produkty i były na tyle "zainspirowane", że nawet nie chciało mi się sprawdzać składów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy zakupach nie zwróciłam uwagi, dopiero niedawno mnie tknęło, że skądś znam te opakowania :D

      Usuń
  5. Inspiracja jest i to konkretna! Mnie jakoś to zniechęciło. Pewnie jak już to wzięłabym maskę, bo jakoś je wolę od odżywek. Szamponem mnie zaskoczyłaś, myślałam, że będzie podobna jakoś jak only bio. Co prawda sporo tych pompek trzeba na 1 użycie, ale brzmi ciekawie. Z tym, że staram się unikać takich typowo drogeryjnych szamponów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama też pewnie zdecydowałabym się na maskę, gdyby była dostępna w biedronce, której robię zakupy ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.