Szaleństwo postów ostatnio 😂. W sumie to krótkich postów, ale mam nadzieję, że treściwych. Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kolejnego musu do mycia twarzy od laq. Kolejnego, bo miałam okazję używać i nawet recenzowałam dla Was wersje:

nawilżającą
odprężającą
peelingującą

Łagodząca niezapominajka przyciągnęła moje oko przede wszystkim opakowaniem - ostatnio bardzo lubię taki odcień fioletu. Ciekawie zapowiadał się także zapach niezapominajki, a że dobrze znam jakość musów laq i jeszcze mnie nie zawiodły, nie mogłam przejść obojętnie wobec tego produktu. 

Laq, Mus do mycia twarzy KRÓLICZKA NIEZAPOMINAJKA

Łagodzący mus do mycia twarzy.
Lekki mus do twarzy o zmysłowym zapachu zapewnia cerze delikatne oczyszczenie bez zaburzania jej naturalnego pH.
Dodatek postbiotyku, oleju z ogórecznika, ekstraktu z niezapominajki, soku z aloesu i pantenolu zapewnia ukojenie i pozostawia skórę jedwabiście gładką.
Idealnie sprawdzi się w codziennej pielęgnacji cery normalnej, suchej i wrażliwej.*

20 zł/100ml

Tak jak mówiłam po pierwsze kupiło mnie opakowanie - okrągłe, plastikowe i z metalową zakrętką, czyli teoretycznie takie jak zawsze, ale w tym przypadku szczególnie podoba mi się grafika króliczka i kolor przewodni. Zawartość standardowo zachwyca puszystą i mięciutką konsystencją - wystarczy dosłownie odrobina na pokrycie całej twarzy. Mus ultra łatwo wypłukuje się ze skóry za pomocą wody, pozostawiając gładką i miękką skórę. Przy mojej mieszanej skórze, taka forma oczyszczania twarzy jest szczególnie zbawienna w chłodne miesiące. Jedyne co mnie zawiodło to zapach - według mnie jest nieco sztuczny i raczej nie przypomina niezapominajki.Mimo wszystko jestem w stanie to wybaczyć. Jednak ilość zalet zdecydowanie wynagradza jeden mały minus.

A Wy, testowaliście już musy laq?

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam musy z tej marki, miałam już kilka, ten mam w planach 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie te musy są mega podobne, różnią się tylko zapachem, który.. jak chyba kiedyś pisałam jest jednak generalnie nieco sztuczny. Te owocowe dla mnie są najbardziej udane, ale też nieco sztuczne. Szkoda, że teraz już te owocowe są słabo dostępne :(
    Ps. Oby ta częstotliwość publikacji utrzymała się jak najdłużej!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi najbardziej podobał się zapach pralinki. Jakbym wąchała Kinder bueno 😍. Mam nadzieję, że będzie dłużej 😉

      Usuń
  3. Miałam 'kocią' wersję musu, ale miłości nie było :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.