Jestem absolutną zwolenniczką teorii, że dobry puder to fundament udanego makijażu. Oczywiście, to tylko część układanki, ale jeśli spojrzycie na to moimi oczami – puder potrafi zdziałać cuda! Może poprawić odcień podkładu, utrwalić wszystko, co kremowe, a dzięki odpowiedniemu wykończeniu i technice aplikacji – nadać skórze perfekcyjny wygląd. To taki cichy bohater w kosmetyczce, który robi więcej, niż się wydaje!
Jak się łatwo domyślić, mam totalnego fioła na punkcie pudrów! Uwielbiam eksperymentować – nakładać różne wykończenia na różne partie twarzy, testować nietypowe sposoby aplikacji i odkrywać nowe, mniej znane formuły. Mimo to mam swój ulubiony typ – satynowe, super wygładzające pudry, które dają efekt nieskazitelnej skóry. I właśnie o takim perełkowym produkcie będzie dziś mowa! ✨
Eveline, wonder match, puder z ametystowym pyłkiem
Pozbądź się niedoskonałości i zyskaj promienny wygląd dzięki naszemu pudrowi utrwalającemu Wonder Match z unikatowym ametystowym pyłkiem. Zapewnia on nie tylko długotrwałe utrwalenie makijażu, ale również odrobinę magii w Twojej codziennej pielęgnacji*.
Puder ma gramaturę 6 g i jego cena waha się między 28 a 60 zł, w zależności od sklepu i aktualnych promocji. Ja swój upolowałam w Hebe, w całkiem korzystnej cenie na tamten moment.
Miałam go na swojej liście zakupowej już od dłuższego czasu – dokładnie od stycznia 2024 roku, kiedy pojawił się w ulubieńcach roku Maxineczki. Asia, podobnie jak ja, ma ogromną słabość do pudrów i zawsze bardzo precyzyjnie opisuje ich właściwości. Gdy usłyszałam jej recenzję o Eveline, od razu poczułam, że może to być również mój hit!
Opakowanie pudru jest całkiem ciekawe – zdecydowanie lepsze niż te z serii Variete, choć pod koniec używania może sprawiać pewne trudności. Po odkręceniu wieczka znajdziemy puszek, który leży na plastikowym denku oddzielającym go od pudru. Zamiast klasycznego sitka mamy tutaj siateczkę – i właśnie ona może okazać się problematyczna.
Miałam już pudry z takim rozwiązaniem i wiem, że przy końcówce opakowania wydobycie produktu bywa wyzwaniem. Jednak już trochę nad tym pomyślałam i zastanawiam się, czy nie da się całej górnej części po prostu zdjąć. Na pewno będę próbować – w końcu rozpracowuję niemal każde opakowanie pudru, jakie trafi w moje ręce!
Choć w opakowaniu jego kolor wydaje się dość intensywny, na skórze zachowuje się idealnie – nie zmienia odcienia podkładu, a jedynie delikatnie go dopracowuje.
Aplikacja jest bajecznie prosta, puder rozkłada się równomiernie i nie tworzy plam.
Jego wykończenie to piękna, subtelna satyna – bez drobinek, ale z efektem zdrowej, wygładzonej skóry. Co ważne, nie przetłuszcza się zbyt szybko i dobrze trzyma matowo-satynowy efekt przez wiele godzin.
Świetnie utrwala makijaż, sprawiając, że wszystko pozostaje na swoim miejscu bez potrzeby częstych poprawek. Pod tym względem to jeden z najlepszych pudrów, jakie miałam okazję testować!
Podsumowując – ten puder to świetna opcja dla osób, które szukają wygładzenia, trwałości i eleganckiego, satynowego wykończenia bez efektu pudrowości.
Sprawdził się u mnie znakomicie i zdecydowanie zostaje w mojej kosmetyczce na dłużej!
Jeśli macie go w swoich zbiorach, dajcie znać, jak się u Was sprawdza. A jeśli dopiero zastanawiacie się nad zakupem – mam nadzieję, że moja recenzja była pomocna!
Wydaje się bardzo fajny! Myślę, że byłabym zadowolona :) Tylko te ceny kolorówki ostatnio bywają przesadzone takie 60 zł np jak piszesz to bym nie dała :D Ale wiadomo #bezpromocjiniekupuje :P
OdpowiedzUsuńDlatego czekałam rok z zakupem, za każdym razem jak patrzyłam na regularną cenę to rezygnowałam 🙈
Usuń