Czy Wy zdajecie sobie sprawę, że oprócz #blogerki polecaja 25 perelek na lato, od stycznia nie zamieściłam posta z ulubieńcami? Cóż za zaniedbanie z mojej strony :D! Dzisiaj szybciutko nadrabiam zaległości i prezentuję Wam moich ulubieńców ostatnich miesięcy, produkty, które uważam za ciekawe i niepowtarzalne.
1. Lirene, peeling drobnoziarnisty z olejkiem z czarnej porzeczki
Peeling drobnoziarnisty skutecznie usuwa martwe komórki naskórka zapewniając błyskawiczne wygładzenie skóry. Poprawia mikrokrążenie oraz intensywnie nawilża, dzięki czemu skóra wygląda świeżo i młodo, a twarz jest doskonale przygotowana do kolejnych kroków pielęgnacyjnych. Naturalne składniki aktywne sprawiają, że pielęgnacja jest przyjemnością, a efekty stosowania sa widoczne od pierwszego użycia. Odpowiedni dla każdego typu skóry. Składniki aktywne: • Olej z czarnej porzeczki – przywraca hydro-równowagę oraz długotrwale chroni przed utratą wody pozostawiając skórę dogłębnie nawilżoną. • Kompleks hialuronowy – odpowiada za intensywne i długotrwałe działanie nawilżające oraz tworzy na skórze film ochronny zabezpieczający przed utratą wody. • Mikro-drobiny peelingujące – idealnie dobrane molekuły złuszczające, skutecznie pozbywają się martwego naskórka, odsłaniając piękną, zdrową i zadbaną skórę. 
O tym gagatku jeszcze Wam nie wspominałam. Czym zasłużył sobie na miejsce w gronie ulubieńców? Oczywiście dobrze oczyszcza, bez problemu radzi sobie z martwym naskórkiem, mimo że nie jest to mocny zdzierak. Jednak to nie jest powód dla którego aż tak go polubiłam. Powodem jest zapach - przypomina sok z czarnej porzeczki od Hortexa. Jest to bardzo intensywny aromat. Przy każdym użyciu mam ochotę właśnie na ten sok. Szczerze też ostrzegam przed składem, bo nie jest aż tak idealny jak opisuje go producent. Także jeśli pilnie omijacie jakieś składniki to przed zakupem koniecznie prześledźcie jego skład.
2. AA wings of color, dust matt loose powder skin freshener, puder sypki matujący poprawiający koloryt skóry
Puder sypki o aksamitnej, wyjątkowo delikatnej strukturze. Ekstremalnie zmikronizowany, wymagający specjalnego, bardzo gęstego, miękkiego sitka i korka, zapobiegającego pyleniu produktu z opakowania. Charakteryzuje się bardzo mocnym działaniem matującym. Puder doskonale dopasowuje się do karnacji. Jest niewyczuwalny, osiada na twarzy niczym delikatna mgiełka – bez efektu maski. Nie powoduje podrażnień i pozwala skórze oddychać. Wzbogacona ekstraktami owoców acai i aloesem formuła utrzymuje nawilżenie i miękkość skóry zapewniając poczucie komfortu przez cały dzień. Możesz użyć pudru do utrwalenia makijażu, który na długo pozostanie idealny, puder dodatkowo zmatowi cerę i zminimalizuje niedoskonałości, nie przesuszając skóry. Wzbogacony o proszek z zeolitów.
Jeśli obserwujecie mnie w miarę regularnie na pewno nie zdziwicie się obecnością tego produktu w tym zestawieniu. Opakowanie, siateczka zamiast sitka, miałkość, efekt na skórze - wszystko jest na tak. Nie wyobrażam sobie nie mieć tego pudru w kosmetyczce. Przebił mojego dotychczasowego ulubieńca Lovely HD Powder. Jeśli chcecie coś więcej przeczytać na temat tego produktu odsyłam Was do szczegółowej recenzji
 3. Wibo, panoramic lashes, shine & volume mascara
Maskara Panoramic Lashes z szczoteczką, która dzięki zwężonej końcówce pozwala na precyzyjne pomalowanie rzęs nawet w kąciku oka. Formuła maskary wzbogacona w otręby ryżu i pantenol oraz składniki stymulujące wzrost rzęs i zapobiegające ich wypadaniu. Kremowa formuła mascary nadaje rzęsom objętość bez sklejania. Nie obciąża rzęs pozostawiając je miłymi w dotyku. Nadająca objętość szczoteczka pozwala cieszyć się panoramicznym wyglądem rzęs.
Na początku mojej przygody z tym tuszem, nie byłam zbytnio do niego przekonana. Jak dobrze wiemy od razu po otwarciu, rzadko który tusz oddaje swoją pełną moc. Także poczekałam aż nieco przysechł się i wtedy była miłość od pierwszego wejrzenia. Niesamowicie wydłuża rzęsy - z przeciętnej długości zrobił mi rzęsy jak u lalki. Oprócz tego pogrubia je i dobrze rozczesuje. Nie ma problemu z osypywaniem czy odbijaniem na powiekach.  Ideał ;).
4. Pędzle z Biedronki
Gdy dwa lata temu robiłam post z kolekcją moich pędzli zawierała ona 9 sztuk. Wciąż uważam, że to optymalna liczba pędzli dla osób początkujących. Mimo, że nadal się za taką osobę uważam, moja kolekcja się rozrosła. W miarę testowania nowych technik szukam też nowych kształtów. Jakie było moje zdziwienie gdy szukane kształty znalazłam w Biedronce.
Obecnie posiadam 4 sztuki:
  • puchaty, miękki pędzel przeznaczony do pudru używam także zamiennie do ocieplania twarzy
  • kuleczkę do rozświetlacza kupiłam ponieważ potrzebowałam czegoś mniej precyzyjnego, co nałożyłoby mi ten produkt na większą płaszczyznę. Spokojnie nadaje się też do pudru pod oczy
  • płaski języczek to nakładania korektora nie tylko pod oczy, ale i do cutcrease. Dobrze też transferuje pigmenty bądź inne cienie brokatowe. Przy każdym użyciu zachwycam się jak cienki i precyzyjny jest ten pędzel. Podoba mi się też że jest sztywny i półokrągło zakończony co tylko ułatwia pracę
  • precyzyjny pędzel do kresek/brwi. Przyznaję się bez bicia, że namalowanie kresek eyelinerem zajmuje mi bardzo dużo czasu, a dzięki temu pędzlowi czas ten skraca się kilkakrotnie. Jest precyzyjny i dość cienki. Zdarza mi się też nim robić brwi.
Pędzle są na prawdę dobrej jakości - miękkie, tanie, bez wypadających włosów. Obecnie widziałam że są w promocji po 10 zł, zamiast 20 za sztukę i to bardzo opłacalna cena.
widzicie jaki puchacz?
Wszystkie produkty szczerze polecam i mam nadzieję, że zachwycą Was tak jak mnie. Obowiązkowo dajcie znać czy znacie któregoś z bohaterów dzisiejszego posta i co o nim sądzicie ;).

25 komentarzy:

  1. Tak myślałam w sumie później, że na ig chodziło o ulubieńców :D Z tego grona nie znam nic, ale muszę przyznać, że każdy z produktów chętnie bym spróbowała. Najbardziej kuszą mnie pędzle z biedronki i pewnie będą moje najprędzej :) Peeling Lirene miałam w innej wersji - miętowy i mega miło go wspominam. Ten też chętnie bym wypróbowała, chociaż ostatnio szukam czegoś mocniejszego, bo trudno mnie zadowolić :P Na puder też mam chęć po Twojej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pędzle warto mieć, świetna jakość i niska cena. Wiem, że wolisz zdzieraki, więc może ziaja med cię zadowoli, chyba dawałam Ci nawet próbki tego peelingu :)

      Usuń
    2. Tak kojarzę, że miałam od Ciebie próbkę i była całkiem fajna. Nie wiem czy ne podobna do pasty ziaja - tak mi się kojarzy :)

      Usuń
    3. Pasta wydaje mi się że ma delikatniejsze drobinki 🤷‍♀️

      Usuń
    4. Hmm nie pamiętam już dobrze tej próbki, więc być może ;)

      Usuń
  2. Myślałam że pędzle są z Aliexpress bo mam identyczne i własnie tam je kupiłam! Co do reszty produktów to żadnego z nich wcześniej nie używałam ale wyglądają super :)

    https://redamancyy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ali to bogactwo pędzli chyba już nie ma kombinacji kolorystycznej której byśmy tam nie znaleźli :D

      Usuń
  3. A u mnie Panoramic Lashes się nie sprawdził :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapach czarnej porzeczki i wiśni takiej hortexowej źle mi się kojarzy od czasów studenckich :D Co do tego pudru- dotarłam do Rossmana po Twoim poleceniu, jednak w mojej opinii jest za bardzo matowy. Zdecydowanie bardziej wolę puder HD z Bell :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a mi się wydawało że bell jest dużo bardziej matowy. Gusta i guściki 🙂

      Usuń
  5. Miałam kilka produktów Lirene:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawią mnie te pędzle z Biedronki :) Może jeszcze wrócą za jakiś czas :) Znam jeszcze puder AA, ale ja dopiero będę zaczynać z nim przygodę i jestem ciekawa, jak się sprawdzi, bo brzmi obiecująco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pędzle co jakiś czas wracają, więc pewnie jeszcze nie raz się pojawią. Czekam na Twoją recenzję pudru 🙂

      Usuń
  7. Znam pędzle z Biedronki, mam je chyba ponad rok i wciąż są super :) A puder AA dorwałam w tym miesiącu przy jakiejś gazecie, ale jeszcze go nie używałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam je jakiś czas, a nie było okazji ich pokazać 😉

      Usuń
  8. Na peeling drobnoziarnisty z Lirene się skuszę :) Miałam miętowy żel peelingujący z Lirene i był super :) Tym pudrem z AA niesamowicie kusisz od jakiegoś czasu! Pędzle z Biedronki mam wszystkie :) A tusz do rzęs z Wibo ciekawy, ale ostatnio się nacięłam na jeden tej marki i nie kuszą mnie inne :/ Psst kolejność Ci uciekła bo masz 1,2 a później 4,5 a widzę tylko 4 produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oo który Ci się nie sprawdził? Dzięki, poprawię 🙂

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaciekawił mnie puder i tusz do rzęs. Jeśli chodzi o Biedronkę to w mojej niestety nie ma nic z polecanych na blogach rzeczy. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedronka przy najmniej u mnie ma dziwny rozkład rzeczy. Te ciekawsze są pochowane między spożywczymi ;)

      Usuń
  11. Pędzelki są suuuper! Nie wiem ile ich mam w swojej kolekcji, ale na codzień używam... aż trzech - puder, brązek i rozświetlacz :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Tych produktów jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.