Po każdej przerwie na blogu, czuję, że denko jest czymś priorytetowym. To swego rodzaju zapis z kosmetycznego pamiętnika, co się u mnie działo podczas nieobecności. W czerwcu zużyłam, jak na moje ostatnie możliwości, dość dużą liczbę kosmetyków, głównie do ciała. I się z tego bardzo cieszę, bo mam już w zapasie kilka ciekawych zamienników do testów. 
Ale jeszcze na chwilę, zajrzyjmy do przeszłości.
Ciało
1. Nivea, żel pod prysznic, creme care - klasyk w mojej łazience. Co jakiś czas, bardzo lubię do niego wracać. Przez ostatnie kilka miesięcy, zużyłam dobrych kilka opakowań i się nim porządnie nacieszyłam. Mam już cudowny zamiennik, który niedługo opiszę na blogu, bo jako jeden z nielicznych żeli pod prysznic, jest tego wart.
2. Dove, żel pod prysznic, nourishing secret - dawno nie miałam aż tak słabego żelu pod prysznic. O ile kremową konsystencję i przeciętne pienienie akceptuję, tak zapach już niestety nie. Jest bardzo ziołowy, a ja nie jestem wielką fanką tych aromatów. Zwłaszcza jeśli chodzi o produkt do mycia ciała.
3.Biały jeleń, płyn do higieny intymnej - mój zdecydowany ulubieniec, od dłuższego czasu nie kupuję nic innego. Jest delikatny, praktycznie bezzapachowy, tani i mega wydajny. Jedno opakowanie starcza mi spokojnie na pół roku.
4. Instituto espanol, balsam do ciała, collagen - balsamy instituto espanol bardzo lubię. Cenię je za mocną dawkę nawilżenia, a jednocześnie szybkie wchłanianie. W zapasie został mi już jeden, ostatni, ale jak je wykończę to na pewno kupię sobie kolejne opakowanie na zapas, nie ważne w jakiej wersji, bo wszystkie są świetne.
5. Nivea, antyperspirant w kulce - schodzi u mnie jak woda. W zapasie mam jeszcze dwie i nie prędko zmienię sposoby uchrony. Ta sprawdza się u mnie rewelacyjnie.

Twarz 
6. Nivea, micellair, żel do mycia twarzy - w niedalekiej przyszłości pojawi się osobna recenzja dedykowana temu produktowi, więc nic nie chcę zapeszać ;).
7. Eveline, peeling typu gommage - fajny peelingo - gadżet. Dzięki temu że to gommage, przekonałam się i kupiłam peeling enzymatyczny. Wreszcie zrozumiałam, że działa tak samo dobrze jak mechaniczny. 
8. Skin79, maseczka, fan of poland - wygrałam je na blogu Kobieta Subiektywna. Płachty mają fajną grubość, dobrze przylegają twarzy. Powiedziałabym, że są aż za mocno nasączone esencją, bo trochę ciekła mi po szyi. Mi tak bardzo to nie przeszkadzało,  bo i tak maseczki robię w wannie. Jeśli chodzi o efekty, to jest to ogromny zastrzyk nawilżenia dla skóry. Latem korzystam z lekkich formuł kremów, ale raz na jakiś czas przydaje się i coś mocniejszego na przykład w formie maseczki.
 Włosy
9. Syoss, szampon do włosów kręconych - na prawdę sprawdza się w przypadku włosów kręconych. Niesamowicie podkreśla skręt i nawilża. Półlitrowa butla wystarcza na bardzo długo. Lubiłam ten szampon, ale nie mogłam go zmęczyć :D. 
Obecnie jestem po fryzjerze, dowiedziałam się tam kilku nowości i  zamówiłam pod to produkt. Więcej dowiecie się jak już do mnie przyjdzie i go przetestuję ;).
10. Alterra, oczyszczający szampon z węglem - początkowo miałam o nim kiepskie zdanie. Później jak już postał za karę w kartonie z zapasami, wróciłam do niego by go skończyć i o dziwo zmieniłam zdanie. Wpłynęło na to po pierwsze zmiana konsystencji - węgiel nie oddzielał się już od żelu, a po drugie byłam na innym etapie pielęgnacji. Za pierwszym razem, przed testami tego szamponu używałam innych szamponów typowo oczyszczających, a tym razem poszedł on po długim używaniu stricte nawilżających. Dopiero po tak długim teście jestem w stanie stwierdzić, że ten szampon oczyszcza, może nie jest to fest rypacz, ale widzę odświeżenie włosów. Ulubieńcem nie będzie, ale musiałam oddać mu honor, za to że nie potrzebnie aż tak go zjechałam ;).
Wyszło dość szybko i konkretnie, ale i produkty takie były. Powoli zbieram już opakowania na przyszłą edycję denka, która tradycyjnie nadejdzie bardzo szybko. Co nie, Ania ;). Zaczarowanaa pisała ostatnio, że nie da się nie zacząć denka od refleksji na temat upływającego czasu i totalnie się z tym zgadzam. Musiałam się nieźle natrudzić, by zacząć od czegoś innego ;).
Jestem ciekawa czy testowałyście coś z tego zestawienia?

30 komentarzy:

  1. Znam jedynie żel Dove i Nivea ale w innych wersjach zapachowych i sięgam po nie od czasu do czasu bo mają bardzo kremowe konsystencję co akurat bardzo lubię;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie chyba wolę żelowe konsystencje.. tą kremową lubię tylko w nivea ;)

      Usuń
  2. Najbardziej zaciekawił mnie micelarny żel oczyszczający z wodą różaną :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo pojawi się recenzja ;). Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Jakby tak liczyć czas od początku miesiąca do denka to właściwie to jest ekspres😂 Znam jedynie żele pod prysznic Nivea i Dove. Do tego pierwszego wracam bardzo często i zużyłam z x opakowań tak naprawdę. Pistacjowy Dove bardzo mi się podobał swego czasu 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde no nie wiem czemu ta pistacja aż tak mi nie leży... ;)

      Usuń

  4. Nie znam żadnego z tych kosmetyków. Gratuluję zużycia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Spore denko :) nie miałam jeszcze żadnego z tych produktów

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha dokładnie! Zawsze jak piszę denko to jest to w stylu kiedy to zleciało :D Ale no powiem Ci, że uświadomiłam sobie, że zużywamy podobną ilość produktów w miesiącu. U mnie zawsze przy denku są krzyki MAAAAAŁOOO :D Także tu jakbym robiłam co miesiąc denko to byłaby to podobna ilość :)
    Kończąc moje wstępne refleksję w końcu odniosę się do treści. Czyli.. nic nie znam, na tym pewnie niektórzy zakończyliby komentarz (znamy takie przypadki prawda?), ale ja dodam, że bardzo kusisz mnie tym peelingiem gommage! Chciałam kupić go przy okazji zamówienia w hebe, ale nie było go i wziełam też eveline ale z serii powiedzmy 'naturalnej'. Mam teraz mnóstwo peelingów do wypróbowania, ale i Twój jest na tej liście :) Tak samo kusił mnie kiedyś ten węglowy szampon, ale mi przeszło. No i miałam inne maski skin79, ja nie lubię akurat takiej formy, ale fakt esencji jest sporo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no i znam w innej wersji żel dove, ale szczerze.. kompletnie nie rozumiem ich fenomenu. Może rzeczywiście zapachy mi nie pasują ogólnie, ale szybko się mi nudzą takie wielkie opakowania no i ogólnie jakoś tak.. bez szału. Za to jestem ciekawa co to za żel odkryłaś! :)

      Usuń
    2. Teraz mam dylemat czy Ci przedpremierowo zdradzić czy zaskoczyć :D. W sumie ten wpis jest pierwszy w kolejności, chyba :D. Więc potrzymam Cię w niepewności :P

      Usuń
    3. Dobrze, w takim razie czekam! :)

      Usuń
  7. Bardzo lubię ten antyperspirant Nivea :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem mega fanką szamponów Alterra. Bardzo fajnie mi się sprawdzają (choć akturat ten z węglem lubię chyba najmniej).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to trafiłam :D. Nie no, planuję wybrać się do rossmanna i kupić kilka rzeczy alterry i isany ;)

      Usuń
  9. Lubię żele Dove, ale tego wariantu nie miałam. Chyba dobrze, bo ziołowe aromaty nie są moimi ulubionymi. A żel ma ładnie pachnieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach to rzeczywiście jedno z niewielu kryterium ;)

      Usuń
  10. Oj zgadzam się z Anią bo sama jak piszę denko to mam takie deja vu o matko to już np. lipiec a dopiero co był maj :D Czas leci nieubłaganie szybko :) Z Twojego denka znam jedynie antyperspirant w kulce z Nivea a i żel z wodą różaną i wygląda na to, że to tyle :D Kusi mnie ten peeling gommage z Eveline :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj się zakręciłam i byłam pewna że jeszcze jest czerwiec :D

      Usuń
  11. Z Twojego zestawienia znam balsamy Instituto Español i bardzo je lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę się w końcu wziąć za ten peeling Eveline, bo długo czeka w kolejce na otwarcie :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.