Ostatni post z ulubieńcami pojawił się u mnie w grudniu i było to podsumowanie perełek z 2019 roku. Szczerze mówiąc, nie jestem zbyt sumienna z regularnością publikacji tej serii. W końcówce prawie każdego miesiąca dochodzę do wniosków, że nie ma sensu pisać oddzielny post o dosłownie kilku kosmetykach, skoro na bieżąco piszę czy coś polecam czy nie. Z drugiej strony takie publikacje to największa skarbnica wiedzy i wielkie ułatwienie przy tworzeniu rocznego podsumowania.
Dlatego startujemy z serią box of love - przez miesiąc będę zbierać w pudełeczku produkty, które trafią w moje gusta. O ile nie będzie to jeden produkt miesięcznie to wpisy z tej serii będą się pojawiać razem z denkami. W sumie to Wasza aktywność pod denkami i to jak chętnie je czytacie zmotywowało mnie do regularności z ulubieńcami. Zobaczymy jak długo uda mi się publikować, mam nadzieję że jak najdłużej.
W dzisiejszej, premierowej odsłonie mam do zaprezentowania sześć produktów z różnych dziedzin, o dziwo poza kolorówką ;). Co wpadło do pudełka w marcu?
Innowacyjność tego produktu to bez wątpienia ogromna zaleta, ale umieszczając go tutaj biorę pod uwagę fakt jak dobrze oczyszcza skórę. Ten peeling i koreańska pielęgnacja doprowadziły moją skórę do ładu i składu. Tak btw dalej rozkminiam jak działają te wytwarzające się glutki. Przy regularnym używaniu (co trzy dni) produkuje się ich coraz mniej 🤷🏻♀️.
Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie nakładać na paznokcie coś innego niż hihybrid. W końcu mają świetne jakościowo produkty i ogromną bazę kolorystyczną, w przystępnej cenie. Planuję zakupić więcej kolorów i budować kolekcję.
Same perełki! Uwielbiam i wszystkie gorąco polecam :).
Dlatego startujemy z serią box of love - przez miesiąc będę zbierać w pudełeczku produkty, które trafią w moje gusta. O ile nie będzie to jeden produkt miesięcznie to wpisy z tej serii będą się pojawiać razem z denkami. W sumie to Wasza aktywność pod denkami i to jak chętnie je czytacie zmotywowało mnie do regularności z ulubieńcami. Zobaczymy jak długo uda mi się publikować, mam nadzieję że jak najdłużej.
W dzisiejszej, premierowej odsłonie mam do zaprezentowania sześć produktów z różnych dziedzin, o dziwo poza kolorówką ;). Co wpadło do pudełka w marcu?
Organic shop, cukrowy peeling do ciała, raspberry & sugar
Wersja almond & honey rozbudziła moją miłość do peelingów organic shop. Jedyne co mi w nim przeszkadzało to zapach, więc w ubiegłym miesiącu w biedronce kupiłam sobie wariant malinowy. Działaniem jest to identyczny produkt do migdałowego, więc odsyłam Was do poprzedniego posta. Zapach jest według mnie dużo lepszy. Na pewno nie jest to malina, a raczej wiśnia, ale i tak w stu procentach trafia w moje gusta.
Eveline Facemed, enzymatyczny peeling gommage 3 w 1 do twarzyInnowacyjność tego produktu to bez wątpienia ogromna zaleta, ale umieszczając go tutaj biorę pod uwagę fakt jak dobrze oczyszcza skórę. Ten peeling i koreańska pielęgnacja doprowadziły moją skórę do ładu i składu. Tak btw dalej rozkminiam jak działają te wytwarzające się glutki. Przy regularnym używaniu (co trzy dni) produkuje się ich coraz mniej 🤷🏻♀️.
Nie byłoby ulubieńców bez mojego odkrycia marca - marki Benton. Przedstawicielem na zdjęciu jest pianka, ale żel aloesowy i tonik, równie mocno trafiły w moje serce. Bardzo skutecznie działają na moją skórę, mają fajne formuły i składy. Po szczegóły odsyłam Was do recenzji ;).
HiHybridSzczerze mówiąc nie wyobrażam sobie nakładać na paznokcie coś innego niż hihybrid. W końcu mają świetne jakościowo produkty i ogromną bazę kolorystyczną, w przystępnej cenie. Planuję zakupić więcej kolorów i budować kolekcję.
Same perełki! Uwielbiam i wszystkie gorąco polecam :).
Jestem ciekawa, czy znacie coś z tego zestawienia? Co trafiło do Waszych ulubieńców ostatnich miesięcy?
Kurcze, kusi mnie, żeby wypróbować hihybrid, tylko że nie po drodze mi z hybrydami :p
OdpowiedzUsuńDlaczego? Boisz się że Ci się zniszczą paznokcie czy nie wiesz jak zacząć?
UsuńDługi czas robiłam hybrydę, za dużo roboty :D Poza tym ja jednak nie lubię mieć pomalowanych pazurków ;)
UsuńA no chyba że tak ;)
UsuńBardzo się cieszę z tej serii na Twoim blogu, bo ulubieńcy to jeden z moich ulubionych wpisów! U siebie też lubię je pisać, nawet wczoraj zapisałam już wstępną wersję roboczą, więc za jakiś czas taki post się pojawi :D Ogólnie bardzo fajnie to wymyśliłaś, fajna nazwa :) Z Twojego grona znam jedynie peelingi OS ale w innych wersjach zapachowych, niezbyt udanych... Muszę do nich wrócić za jakiś czas właśnie w owocowych wariantach, bo działanie mają super. Peeling eveline też z pewnością wypróbuję - zachęciłaś mnie, a już kiedyś o nim myślałam :D
OdpowiedzUsuńCzęsto mamy w podobnym czasie te same posty :D. Dziękuję :). Planuję wypróbować jeszcze mango :)
UsuńNa prawdę? W sumie nie zauważyłam :D
UsuńJa z Organic Shop miałam peeling mango i był obłędny <3 Akurat malina mnie nie kusi pomimo faktu, że nie pachnie malinowo jakoś ten wariant najmniej mnie do siebie przekonuję :D Ten peeling enzymatyczny z Eveline na pewno będzie mój po tych całych zawirowaniach :D Ogólnie podoba mi się Twoja nazwa na ulubieńców :D Sama planuję wrócić do ulubieńców na blogu, ale ciężko mi się za to zabrać :D
OdpowiedzUsuńKupię mango, bo tak jak Ty uwielbiam ten owoc :). Cieszę się że się fajnie przyjęła :). Miałam tak samo, już od dłuższego czasu planowałam powrót z tą serią a jakoś zeszło :)
UsuńJa poluję teraz na nowy peeling, bo totalnie "wytrzepałam" się z tego typu produktów. Będę miała ten Eveline na uwadze - skoro działa, i w sumie sama marka jest niedroga - czemu nie?
OdpowiedzUsuńPowinien Ci się spodobać :)
Usuńchętnie poznam te produkty :D
OdpowiedzUsuńTo fajnie :)
UsuńOrganic Shop jakoś mnie zraził balsamami/masłami do ciała i chyba szampon też jakiś mi się przyplątał, ale to była porażka. Chyba firma nie dla mnie. Benton też się u mnie przewinął z serią SnailBee. Lubię, ale nie szaleję za nim :)
OdpowiedzUsuńBalsamy były słabe to fakt ;)
UsuńCiężko jest mi wyobrazić sobie miesiąc bez wpisu dotyczącego kosmetycznych ulubieńców i sama lubię śledzić tego typu posty, także trzymam kciuki, żeby było co pokazywać :D
OdpowiedzUsuńWiem, wiem zawsze czytam u Ciebie ulubieńców i nie tylko :)
UsuńOh I really love beauty boxes, they're so cool and a great way to try new products xo
OdpowiedzUsuńIt's my own beauty box with the best products of March ;)
UsuńHybrydy Hi to moje ulubione, świetne kolory i trwałość. AH jak dawno nie robiłam paznokci.
OdpowiedzUsuńJa też, ale jak siedzę w domu to nawet mi się nie chce ;)
UsuńPeeling OS sama przerobiłam, ale akurat ten z trawą cytrynową :D Bardzo przyjemny był, choć nie wróciłam do niego więcej jak dotąd. Lakiery hihybrid sama kocham jak wiesz i ciągle mam ochotę na nowe kolory, więc czaję się na nową serię hip hop z neonowymi kolorami między innymi. Boskie są <3
OdpowiedzUsuńOo nie wiedziałam że wypuścili jakąś nową serię ;)
UsuńNie znam nic. ;) U mnie ulubieńcy jakoś wolniej się tworzą, nie dałabym rady znaleźć kilka w miesiącu. ;)
OdpowiedzUsuńCzasami może nic nie być ;)
UsuńTak jak pisałam ci kochana na IG Hi hybrid bardzo lubię tak jak piszesz są przystępne cenowo i mają świetne kolorki :)
OdpowiedzUsuńO tak :)
UsuńNie miałam tych produktów ❤
OdpowiedzUsuńA szkoda :)
UsuńOrganic Shop peelingi lubię, myślę czy miałam malinkę i nie jestem pewna...mango na pewno,kawę też...
OdpowiedzUsuńGdy robiłam jeszcze hybrydy, miałam dwa lakiery Hi Hybrid i mam bardzo dobre wspomnienia :)
Pamiętam że pokazywałaś peelingi os :)
UsuńNie znam zadnego z twoich ulubiencow :(
OdpowiedzUsuńMoże czas poznać ;)
UsuńNie musisz robić ulubieńców co miesiąc. :D Możesz co 2/3 miesiące. Wtedy te posty są też ciekawsze. ^^
OdpowiedzUsuńZ Twoich ulubieńców nic nie znam, ale zaciekawił mnie ten peeling z Eveline.
Pomyślę. Choć comiesięczna forma byłaby dla mnie wygodniejsza, ponieważ od razu podsumowywałabym wpisy miesiąca, co się sprawdziło a co nie. To był mój zamysł ;)
UsuńJestem ciekawa tych hybryd :) Ale ciężko mi jest zdradzić moje Cosmetics Zone :D
OdpowiedzUsuńCosmetics zone jest następne do przetestowania :)
UsuńOooo to jestem bardzo ciekawa :D
UsuńP.S. Jak masz Instagrama to napisz do mnie - szukam beta czytelniczek do swojej książki i z chęcią bym Ci podsyłała rozdziały :D
Ooo ale super już Cię szukam na insta :)
UsuńMiałam peeling Organic shop i masło, peeling dobrze wspominam, a masło tak średnio, ale irytują mnie ich opakowania, bo wieczko nie zamyka się solidnie.
OdpowiedzUsuńMasło mi też się nie sprawdziło. Prawie nietknięte leży w szafce. Opakowania mogłyby być lepsze, zwłaszcza tych mniejszych pojemności. Z tego co pamiętam większy peeling miał zakręcane wieczko ;)
UsuńNie znam tych kosmetyków choć mam jeden lakier hybrydowy z hihybrid. Niestety poza kolorem nie przypadł mi do gustu. zdecydowanie wolę neonail :)
OdpowiedzUsuńA mi neonail nie pasuje przez pędzelki, są za cienkie. No i trafiłam też na kilka 'przykrych' odcieni ;)
UsuńBardzo lubię kosmetyk iz Organicshop ;) u mnie sprawdzają się idealnie ;)
OdpowiedzUsuńMiałam tylko peelingi i masło, więc ciężko mi podsumować całą markę. Na pewno jest obiecująca :)
UsuńBardzo fajny pomysł z nazwą tej serii, ale sama seria to takie własnie "podsumowanie" swoich poczynań. Dla mnie podusmowania miesiąca czy jakiekolwiek ksiązkowe, kosmetyczne itd to dobry rachunek sumienia - sprawdzić co się zużyło, co się sprawdza, czego warto omijać :) CHętnie skuszę się na enzymatyczny peeling :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię takie podsumowania :)
UsuńTe peelingi z OS sa super! Ja kocham wersję mango :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam mango, więc koniecznie muszę się skusić i na tę wersję :)
Usuń