Skoro denko ubiegłego roku mamy zamknięte to pora na crem de la krem - mój ukochany post - ULUBIEŃCY ROKU 2022! 

Pod względem kosmetycznym to nie był dla mnie jakiś spektakularny rok. Mam na myśli to, że nie testowałam Bóg wie ile nowości, raczej skupiłam się na zużywaniu zapasów, racjonalnych zakupach itd. Duży wpływ miały na to wydarzenia w moim życiu - studia, szkolenia jakich się podjęłam i obrona pracy licencjackiej zajęły mi gros czasu, a ten wolny wolałam poświęcić na odpoczynek z książką w ręku. Swoją drogą w ilości przeczytanych książek także widać, że to był bardzo pracowity rok i nie miałam za wiele czasu na przyjemności. 

W tym roku także planuję się szkolić i rozwijać swoje kompetencje, ale jako że równie mocno zainteresowałam się szeroko pojętą organizacją - mam nadzieję, na pogodzenie wszystkich obowiązków i wygospodarowanie czasu na każdą aktywność. Czy to tylko złudne nadzieje okaże się w najbliższych miesiącach 😅,

Jeśli chodzi o posty z serii "ulubieńcy" to powstają bardzo rzadko, ponieważ jestem bardzo surowym krytykiem i coś musi na prawdę mocno chwycić mnie za serce by znaleźć się w tym zestawieniu. Dlatego zebranie pełnego składu do posta trochę mi zajmuje. Podsumowując rok i tworząc ulubieńców roku jestem jeszcze surowsza. To naprawdę moje ulubione posty, dlatego zależy mi by były zarówno dobrze przygotowane pod względem wizualnym, jak i merytorycznym - żeby zawierały tylko perełki, po które jeśli sięgniecie, nie zawiedziecie się. Oto moja złota ósemka tego roku ❤.



1. Avon, płyn do kąpieli, Juice Burst - ogólnie chciałabym wyróżnić płyny do kąpieli Avonu jako takie, ponieważ testowałam trzy wersje zapachowe i wszystkie trzy miały jednakową i zachwycającą jakość - robiły bardzo dużo piany i pięknie pachniały. Szczególnie chciałabym polecić zapach Juice Burst, który pachnie mandarynkami i imbirem - bardzo intensywnie, trochę słodko, a trochę ostro, w każdym razie idealnie na zimowo-świąteczny okres, choć nie tylko. 

2. Soraya plante, naturalnie wygładzający scrub do ciała, drobinki cukru i olejek z czarnej porzeczki - co prawda nie doczekał się osobnej recenzji, ale z wszystkich peelignów jakie testowałam w tym roku, najbardziej zapadł mi w pamięć. Kupiłam go z polecenia Ani Zaczarowanej i to był totalny strzał w dziesiątkę. Kosmetyk ma konsystencję surowego ciasta i posiada sporo drobinek, które skutecznie ścierają martwy naskórek. Dodatkowo peeling nie pozostawia na skórze żadnego filmu i pięknie pachnie. Używanie go to sama przyjemność.

3. oczyszczający szampon z aloesem i ziołami marki e-FIORE - jeśli czytacie mnie od jakiegoś czasu, wiecie, że jestem wymagająca w przypadku produktów do włosów. Choć nie, to nie ja, to moje włosy 😜. Są tak specyficzne, że ciężko je czymkolwiek zadowolić, ale szamponowi e-fiore się to udało. Jest to jedyny delikatny i naturalny szampon, który w stu procentach spełnił moje oczekiwania - dobrze oczyszczał, zachowując przy tym miękkość i blask włosów. Must have na wish liście posiadaczek cienkich włosów z przetłuszczającą się skórą głowy.

4. BLUE MATCHA blue mist essence – esencja tonizująca w mgiełce - seria blue matcha to był mój wielki wakacyjny hit. Wakacyjny, ponieważ produkty te nie są najbardziej nawilżające na świecie, ale za to odświeżają skórę i koją. Szczególnie upodobałam sobie mgiełkę, ponieważ poza pięknym zapachem i właściwościami typowymi dla toników, ma bardzo drobną mgiełkę, której aplikacja to sama przyjemność. Szczerze mówiąc zużyłam ją już dawno, a opakowanie nadal mi służy, ponieważ przelewam do niej inne mgiełki.

5. Glam shop, brązer w kremie, piaskowy - formuła tego produktu kupiła mnie od pierwszego użycia - kremowa, dobrze napigmentowana, a jednocześnie ultra łatwa w pracy - wyblendowanie tego produktu nie stanowi najmniejszego problemu. Trochę dłużej docierałam się z kolorem, ale po starciu pierwszej warstwy i zmianie podkładu, wszystko zagrało. Piaskowy to raczej neutralny i umiarkowanie ciemny odcień - wg mnie bardzo uniwersalny.

6. MINI róż do policzków GlamCHEEK "PANNA MŁODA" - na stronie glamu kolor ten wygląda totalnie inaczej - bardziej brzoskwiniowo. Zresztą tak też jest opisywany przez producenta. Więc gdy przyszedł mi barbie kolor byłam trochę w szoku, a trochę przerażona jak ja to okiełznam. Okazało się okiełznanie tego różu jest banalnie proste, bo mimo, że jego pigmentacja stoi na bardzo wysokim poziomie, produkt ma tak miękkie wykończenie, że bardzo łatwo idzie go wyblendować z bronzerem, albo trochę stłumić pudrem, gdy nałoży nam się cięższą ręką. Dzięki niemu skóra wygląda ultra świeżo. Widziałam opinię, że róże te są lotne, co akurat jest prawdą, i przez to kończą się w mgnieniu oka - z tym się totalnie nie zgadzam. Używam w każdym makijażu, czyli praktycznie codziennie od wakacji i jeszcze nie zobaczyłam denka. Z pewnością kupię sobie inne odcienie, bo dzięki Pannie Młodej pokochałam róże jeszcze bardziej.

7. Wanna nature?, mydło w płynie, fragola sorbet - długo zastanawiałam się, czy umieszczać w ulubieńcach mydło, bo w końcu to tylko mydło, ale po pierwsze genialnie się sprawdza (pięknie pachnie, pieni się i nie wysusza skóry), a po drugie czuję, że to będzie początek pięknej przygody z marką wanna nature?. Trochę pobuszowałam po kontigo i zapachy produktów tej marki są niesamowite. Na pewno ją potestuję w nowym roku.

8. Biofriendly, szczotka do włosów - nie bez powodu jest to jedna z najbardziej polecanych szczotek dostępnych na rynku. Świetnie rozczesuje włosy, a przy okazji jest dla nich delikatna i ich nie ciągnie. Bardzo doceniam także fakt, jak łatwo utrzymać ją w czystości - wystarczy opłukać ją pod bieżącą wodą i tyle, a jest to niezbędne po wczesywaniu oleju w pasma (tak, wreszcie się zmobilizowałam do olejowania włosów. Więcej dam znać jak już choć trochę się w tym wszystkim zaprawię).

Oto moja ósemka produktów, które uważam, że każdy powinien poznać. A co Was chwyciło za serce w tym roku? Jakieś polecajki co powinnam przetestować?

20 komentarzy:

  1. Żadnego z tych produktów nie miałam. Jakbym ja miała wybrać swojego ulubieńca to muszę przyznać, że to, co ponownie kupiłam to podkład mineralny z sokiem truskawki bodajże z Bielendy. Na początku sie z nim nie polubiłam, ale przy użyciu gąbeczki wypadł dużo lepiej. Na codzień bardzo go lubię :D i w sumie cała seria Bielendy Ecosorbet brzoskwinia miałam podwójnie. Bardzo mi kosmetyki z tej serii odpowiadały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podkładu z truskawką jeszcze nie miałam. Jedyne co mnie przed nim powstrzymuje to forma tubki za którą nie przepadam. A seria ecosorbet brzoskwinia potwierdzam że jest genialna ❤

      Usuń
  2. Znam jedynie szczotkę do włosów, bo sama jej używam. Przyznam, że kupiłam ją całkowicie przypadkowo i nie miałam pojęcia, że ktokolwiek ją poleca. Polubiłam się z nią od pierwszego użycia i też uważam, że to najlepsza szczotka do włosów, jaką miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te polecenia zobaczyłam jak już kupiłam. Sama nie wiedziałam, że jest aż tak popularna 😁

      Usuń
  3. O jak miło, że znalazł się tu peeling Soraya! Zawsze to cieszy podwójnie jak pojawia się w czyichś ulubieńcach, a roku to w ogóle!!! Mega miło ♥ Dla mnie jest w sumie nr 1, nie znalazłam jeszcze nic lepszego od nich. Muszę wypróbować jeszcze wersję kokosową, bo owsianą miałam, ale porzeczka jednak lepsza :D
    Oprócz tego nic nie znam, ten tonik mnie w sumie najbardziej kusi z wszystkich ulubieńców, ale sama mam sporo toników i często pojawiają się one w boxach PB, więc raczej nie planuję kupna w tym roku. Ale! Pamiętając, że go polecasz kupiłam go Sabinie do kalendarza adwentowego, więc chociaż ona oceni czy jest tak dobry :D
    Ale ta szczotka do włosów brzmi w sumie mega ciekawie! Może powinnam wymienić na nią TT :D I zaczełaś olejować włosy - wow! Jestem ciekawa jakim produktem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też planuję potestować kokos i owsiankę. W dziale peelingów nic innego aktualnie mnie nie kusi.TT miałam i dla mnie ta jest lepsza. TT jest powiedziałabym surowszy dla włosów :D

      Usuń
  4. Ta mgiełka mnie zaciekawiła i chętnie jej wypróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jak dobrze ze piszesz o Bielendzie i Bluematcha, ostatnio pare razy zastanawiałam sie czy brac produkty z tej serii, dzieki wielkie za podjęcie decyzji :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo super, bardzo się cieszę, że mogłam pomóc ❤

      Usuń
  6. Thanks for sharing those products.
    I invite you to visit my last post. Happy New Year!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam bronzer w kremie z Glam Shopu, ale w innym odcieniu. Sprawdza się u mnie świetnie, bardzo go lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie opakowanie to na pewno nam na długo wystarczy. I dobrze!

      Usuń
  8. Najnowsze produkty Bielendy ostatnio robią furorę na rynku kosmetycznym! Jeszcze nie miałam okazji spróbować, ale na pewno wpisuję na swoją listę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam serdecznie ♡
    Niestety, żadnego z tych produktów nie miałam ale wszystkie wyglądają bardzo, bardzo interesująco. Aż człowiek by wszystkiego spróbował :) Bardzo inspirujący wpis!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.