Markę Morphe poznałam kilka lat temu za sprawą Zmalowanej. Marta pokazała na swoim kanale ich palety cieni i dosłownie przepadłam. Marzyłam o nich, aż jedną dostałam - 35R, a drugą zakupiłam - 15N. Okazały się świetne i jeszcze bardziej rozbudziły moje zainteresowanie co do marki.
Miesiąc temu wykorzystałam wielką promocję na glowstore (-60% na większość asortymentu, promocja jest wciąż aktualna, choć na stronie zostało już mało kosmetyków). Większość zamówienia stanowiły kosmetyki morphe, z jednym małym wyjątkiem (zaciekawił mnie produkt LA Girl). Postanowiłam sprawdzić korektor, paletę do konturowania i pomadkę. Stwierdziłam że po takim teście będę miała duży przegląd na jakość marki.
Przejdźmy do szczegółów!
Miesiąc temu wykorzystałam wielką promocję na glowstore (-60% na większość asortymentu, promocja jest wciąż aktualna, choć na stronie zostało już mało kosmetyków). Większość zamówienia stanowiły kosmetyki morphe, z jednym małym wyjątkiem (zaciekawił mnie produkt LA Girl). Postanowiłam sprawdzić korektor, paletę do konturowania i pomadkę. Stwierdziłam że po takim teście będę miała duży przegląd na jakość marki.
Przejdźmy do szczegółów!
Morphe, concealer, bare skin
Stwórz nieskazitelną skórę dzięki tym kremowym korektorom. Bardzo łatwo się aplikują i znakomicie kryją niedoskonałości. Łatwy w uzyciu ,idealny do torebki by miec go zawsze przy sobie .Sprawdzi sie rownież przy konturowaniu .
Ingredients: Isododecane, Cyclopentasiloxane, Beeswax, Titanium Dioxide, Dimethicone, Isostearyl Isostearate, Petroleum Jelly, Silica Dimethyl Silylate, Mineral Oil, Quatemium-18 Bentonite, Vanilla, Tocopheryl Acetate, Polymethylsilsesquioxane, Talc, Mica,Propylparaben. May Contain: Iron Oxides.*
Korektor zamknięty jest w dość małej, ale grubej buteleczce, mieszczącej 12g produktu. Wizualnie nie jest to dzieło sztuki, ale doceniam fakt, że wpisuje się w design marki.
Tuż po otwarciu korektora, czuć mocny, waniliowy zapach, tak charakterystyczny dla pomadek. Myślę że raczej nie jesteśmy przyzwyczajone do perfumowanych korektorów, a na pewno nie w tak intensywny sposób, ale o ile nie spowoduje to uczulenia, ja nie mam nic przeciwko.
Następną ważną kwestią jest aplikator. W tym przypadku jest to zwykła, prosta szpatułka. Jest ona dość sztywna i precyzyjnie aplikuje kosmetyk. Sam korektor ma bardzo gęstą i dość tłustą konsystencję, co więcej jest też bardzo mocno napigmentowany - w stu procentach przykrywa moje cienie pod oczami. Kolor jaki posiadam to Bare skin. Na internetowych swatche'ach wydawał się jasny i o neutralnym odcieniu. Okazał się dość ciemny i różowy. W pracy jest bardzo przyjemny - łatwo się rozprowadza. Przez swoją tłustawą konsystencję szybko zbiera się w zmarszczkach mimicznych, więc trzeba go czym prędzej utrwalać. W duecie z moim ulubionym pudrem - AA, Dust matt, przestrzeń pod oczami wygląda przepięknie - świeżo i gładko.
Morphe, paleta do konturowania, 06PC
Paletka sześciu pudrowych ciepłych odcieni do konturowania od markio Morphe Brushes. Prasowane odcienie pozwolą Ci wydobyć Twoje atuty jednocześnie minimalizując te miejsca, które wolisz ukryć. Różnorodność odcieni sprawia, że pasują do więkoszości odcieni skóry.*
Gdy zobaczyłam paletę na żywo, nieźle się zdziwiłam. Zarówno na zdjęciach sklepu, jak i tych z innych blogów, wyglądała totalnie inaczej - wszystkie produkty wydawały się mieć ciemniejsze i bardziej intensywne odcienie, ale zacznijmy od początku. Opakowanie to mniejsza wersja tych najsławniejszych, ogromnych palet - jest dość cienkie i wydaje się być niestety łatwe do zniszczenia. W środku znajdujemy 6 wkładów - 3 pudry, 2 bronzery i róż. Tak jak wspomniałam na wstępie, są one utrzymane w dość jasnej i ciepłej kolorystyce.
Wszystkie pudry są dobrze napigmentowane, ale w taki sposób, że łatwo wpracowuje się je w skórę i rozprowadza. Pudry dostępne są w trzech odcieniach - białym, beżowym i żółtym. Przy zakupie palety stwierdziłam, że jest to coś przydatnego w mojej toaletce, ponieważ świetnie nadają się do korygowania nieodpowiednich odcieni korektorów. W wykończeniu są matowe, ale nie wyglądają sucho w strefie pod oczami. Ładnie utrwalają korektor i długo się utrzymują.
W palecie znajdujemy także dwa bronzery - jeden o brązowej tonacji, a drugi o pomarańczowej. Tego drugiego raczej nie będę używać na twarz, ale jako cień w załamanie, sprawdzi się super. Ten chłodniejszy jest bardzo przyjemny w pracy, tzn. ma idealną pigmentację, łatwo się rozciera i nie znika w trakcie dnia. Ostatni element to różo-bronzer, pierwszy taki produkt w mojej toaletce. Mimo, że nosiłam go już kilka jak nie kilkanaście razy to wciąż nie wiem czy taki efekt mi pasuje. Potrzebuję jeszcze więcej czasu na obycie się z taką formą konturowania twarzy. W pracy jest tak samo fajny jak bronzer.
Morphe, liquid lipstick, vanity
Wyjatkowa pomadka od marki Morphe zawiera wysoka zawartość pigmentów oraz wyjątkowa formuła sprawia, że pomadka długo utrzymuje się na ustach. Szminka w formie błyszczyka z aplikatorem ułatwi wykończenie makijażu. Intensywne i niepowtarzalne kolory przyciągają każde spojrzenie. Pomadka dzięki zawartości składników nawilżających dodatkowo odżywia i nawilża usta.*
Kiedyś byłam wielką fanką pomadek, a ostatnio zdałam sobie sprawę że już nawet nie pamiętam kiedy kupiłam coś do ust. Także ta nowość cieszy mnie chyba najbardziej.
Opakowanie stylem jest podobne do nyx lingerie, tylko naklejki się pozmieniały ;). Aplikator pomadki jest krótkim kopytkiem. Jeszcze chyba się z takim nie spotkałam. Nie mniej łatwo wyrysowuje się nim kontur ust. Konsystencja pomadki jest ciekawa, bo z jednej strony piankowa, a z drugiej wodnista. Trochę sprzeczne, ale wydaje się najlepiej opisywać stan rzeczywisty. Kolor jaki posiadam to vanity. Jest to chłodny nudziak o lekko fioletowych tonach. Jest on bardzo dobrze napigmentowany i już za jednym pociągnięciem pokrywa usta. Na koniec muszę wspomnieć o najważniejszym dla mnie aspekcie - trwałości. W ty przypadku jest zadziwiająco dobra. Nosiłam ją bez problemu przez cały dzień. Czasami przy niektórych posiłkach ścierała się od środka, ale nieznacznie.
Dzisiejszą recenzję zaliczam do bardzo udanych. W końcu wszystkie produkty mi się sprawdziły. W ulubieńcach dam znać co ostatecznie najmocniej podbiło moje serce.
Poprzednie posty o marce Morphe:
Jestem bardzo ciekawa czy znacie markę Morphe i czy testowałyście coś z jej asortymentu. Jaka marka trudniej dostępna w Polsce jest Waszą ulubioną?
Morphe znam tylko ze słyszenia, ale ostatnio szperałam w wiecznym poszukiwaniu idealnej palety cieni do oczu i chyba przepadłam :D Czuję że w weekend popełnię grzech zakupów :D
OdpowiedzUsuńOby, bo na pewno się zakochasz :D
UsuńZ Morphie mam tylko dwie moze trzy paletki :)
OdpowiedzUsuńI jak Ci się sprawdzają?
UsuńTą markę znam z Twojego bloga, ale jak pewnie się domyślasz.. dla mnie - fanki pielęgnacji nie jest zbyt interesująca :P Aczkolwiek kolor pomadki bardzo w moim guście!
OdpowiedzUsuńWedług mnie każda kobieta powinna mieć w toaletce taką jedną porządną paletę cieni jak ma Morphe :). Może Cię kiedyś przekonam ;)
UsuńMarkę morphie rzecz jasna znam i nie tylko z kanału Zmalowanej 😁 Nie miałam żadnego produktu, choć palety cieni robią sztos przynajmniej na wygląda i fakt podobają mi się, choć ja osobiście marzę o paletce ABH soft glam i może kiedy się uda zrealizować ten chciejizm 😁
OdpowiedzUsuńZnam chyba tańszy zamiennik ABH, zaraz napiszę Ci to na insta ;)
UsuńNie znam marki nawet ze slyszenia ;)
OdpowiedzUsuńOo, jestem zaskoczona :O
UsuńO marce nie słyszałam, ale korektor mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńW lecie pewnie go jeszcze mocniej potestuję, bo będzie mi lepiej kolorystycznie pasował ;)
UsuńDużo słyszałam o tej marce, głównie na zagranicznym YT, ale jakoś mnie nie kusi, nie wiem, może za dużo się jej naoglądąłam i czuję się jakbym sama miała i mi się znudziła :D
OdpowiedzUsuńW Polsce za to bardzo mało o niej się mówi, a szkoda bo jest genialna :D
UsuńSwego czasu ogromnie podobała mi się jedna paleta z tej marki, potem jakoś mój zapał opadł. Także chyba nie miałam żadnego kosmetyku od nich, ale promocja faktycznie kusząca :)
OdpowiedzUsuńDawno nie używałam pomadek w takiej płynnej formie, jeżeli już po nie sięgam to takie tradycyjne, w sztyfcie :)
A ja prawie już nie mam sztyftów, powyrzucałam bo nie używałam wieki :D
UsuńO widzisz! U mnie króluje głównie MAC, mam też kilka z Golden Rose, Colourpop i Maybelline.
UsuńMiałam fazę na maca kilka lat temu, ale na tamten moment były dla mnie za drogie. Teraz mi już przeszło, bo wiem że takie szminki nie są w moim guście ;)
UsuńJuż dawno temu minęła mi jakoś chęć na wypróbowanie produktów tej marki ;)
OdpowiedzUsuńA szkoda ;)
UsuńTą markę znam jedynie z Twojego bloga :) Odcień pomadki jest boski <3
OdpowiedzUsuńTaki typowy dla mnie. Nie wiem czy nie podobny do bell, muszę to sprawdzić jak znowu będę ją miała w rękach ;)
UsuńMorphe are one of my favourite brands! Their products are all such great quality. I am a big fan of their eyeshadow palettes xo
OdpowiedzUsuńThat's like me :)
UsuńNic nie mam tej marki. Obiła mi się o uszy, ale nie miałam okazji przetestowania niczego.
OdpowiedzUsuń