Ostatnim razem kiedy pisałam Wam o moim codziennym makijażu, był marzec i kilka dni wcześniej zarządzono lockdown. Minęło 5 miesięcy i pod względem sytuacji w kraju, w sumie nie wiele się zmieniło. Może mamy trochę więcej swobody poruszania się po mieście, ale nakaz noszenia maseczek jakoś nie motywuje do malowania się przed wyjściem z domu. Mimo wszystko po 5 miesiącach sporadycznego noszenia makijażu bardzo się za nim stęskniłam i przez ostatnie tygodnie maluje się przy każdej możliwej okazji, nawet idąc tylko po bułki ;).
Z wiekiem, czy doświadczeniem (sama nie wiem) z fanki makijażu oka i ust, stałam się fanką makijażu twarzy. Ale, ale to nie oznacza, że wciąż nie czuję radości z zakupu nowej paletki, czy idealnego nude na usta. Chyba po prostu jestem beznadziejnym przypadkiem kosmetycznego freak'a ;).
Następnie zabieram się za brązowienie - w tej dziedzinie niezawodnie sprawdza mi się duet składający się z bronzera Beach Cruiser od Wibo oraz pędzla z Ali marki Maange. Wiem, że kilka z Was kupiło ten pędzel z mojego polecenia i są równie zadowolone co ja.
W ostatnim czasie odpuszczam róż. Głównie przez to, że żaden z posiadanych przeze mnie odcieni nie pasuje mi do lata i takiego świeżego look'u. Jedynie czasami, ale to bardzo rzadko korzystam z rozświetlających, typu Fiesta od Wibo, czy Cindy Lou z The Balm.
Tak jak wspomniałam w poprzednim poście, nie wyobrażam sobie makijażu twarzy bez rozświetlenia. Oprócz mgiełki rozświetlającej jako bazy, dodatkowo korzystam z dwóch rozświetlaczy - Chrome drops z Wibo "przypudrowanych" Sun Ray tej samej marki. Tak, mam całkiem pokaźną kolekcję kosmetyków Wibo i nawet ku mojemu zaskoczeniu, w te wakacje polubiłam się z bardzo wyrazistym rozświetleniem. Jest to zaskoczenie, bo jeszcze całkiem niedawno akceptowałam tylko delikatne glow.
Następnie zabieram się za oko - na brwi ląduje sprawdzony żel koloryzujący Maybelline. Nie wiem jakim cudem się jeszcze nie skończył, bo używam go od prawie roku w każdym makijażu.
Malowanie powieki ograniczam do podkreślenia załamania średnim brązem i rozświetlenia wewnętrznego kącika. Przy czym używam do tego wymiennie wszystkich moich palet.
Na rzęsach od czasów fiesty Rossmanna króluje Wibo Upper&Lowwer - bardzo fajny tusz, który rozdziela, pogrubia i wydłuża rzęsy, przy czym nie osypuje się, a wręcz przez cały dzień wygląda jak tuż po nałożeniu.
Usta przykryte maseczką, najczęściej są maźnięte matową pomadką morphe. Ma cudny brązowo różowy kolor, przyjemnie suchą konsystencję i całkiem niezłą trwałość. No i jest w miarę nowa, więc ciężko odmówić sobie przyjemności ponoszenia.
Całość prezentuje się tak:
Podoba Wam się taka forma posta? Myślałam żeby częściej pokazywać makijaże, które robię z krótkim opisem produktów, które użyłam. Co o tym sądzicie?
A jak wygląda Wasz makijaż w czasach koronawirusa? Jak często się malujecie?
Z wiekiem, czy doświadczeniem (sama nie wiem) z fanki makijażu oka i ust, stałam się fanką makijażu twarzy. Ale, ale to nie oznacza, że wciąż nie czuję radości z zakupu nowej paletki, czy idealnego nude na usta. Chyba po prostu jestem beznadziejnym przypadkiem kosmetycznego freak'a ;).
Moja wersja makeup no makeup
Obecnie moim ulubionym połączeniem bazowym jest mgiełka magic water Bielendy (pilnuję by regularniej jej używać, bo jest bardzo fajna, a niestety zdarzało mi się o niej zapomnieć), podkład L.A. Girl Pro matte (efekt skóry jak u laleczki gwarantowany) oraz korektor morphe (mega pigment w dość tłustej konsystencji - trzeba streszczać się z przypudrowaniem). Wszystko wykańczam dwoma pudrami - pod oczami i na bokach twarzy jest to Lovely Golden Glow, zaś strefę T - matującym Miyo Feel Mint. Całość pozwala mi uzyskać idealną, ale dzięki mgiełce wciąż naturalną skórę. Gdy dojdzie do tego odrobina sebum i znika pudrowość to wręcz nie widać że mam makijaż.Następnie zabieram się za brązowienie - w tej dziedzinie niezawodnie sprawdza mi się duet składający się z bronzera Beach Cruiser od Wibo oraz pędzla z Ali marki Maange. Wiem, że kilka z Was kupiło ten pędzel z mojego polecenia i są równie zadowolone co ja.
W ostatnim czasie odpuszczam róż. Głównie przez to, że żaden z posiadanych przeze mnie odcieni nie pasuje mi do lata i takiego świeżego look'u. Jedynie czasami, ale to bardzo rzadko korzystam z rozświetlających, typu Fiesta od Wibo, czy Cindy Lou z The Balm.
Tak jak wspomniałam w poprzednim poście, nie wyobrażam sobie makijażu twarzy bez rozświetlenia. Oprócz mgiełki rozświetlającej jako bazy, dodatkowo korzystam z dwóch rozświetlaczy - Chrome drops z Wibo "przypudrowanych" Sun Ray tej samej marki. Tak, mam całkiem pokaźną kolekcję kosmetyków Wibo i nawet ku mojemu zaskoczeniu, w te wakacje polubiłam się z bardzo wyrazistym rozświetleniem. Jest to zaskoczenie, bo jeszcze całkiem niedawno akceptowałam tylko delikatne glow.
Następnie zabieram się za oko - na brwi ląduje sprawdzony żel koloryzujący Maybelline. Nie wiem jakim cudem się jeszcze nie skończył, bo używam go od prawie roku w każdym makijażu.
Malowanie powieki ograniczam do podkreślenia załamania średnim brązem i rozświetlenia wewnętrznego kącika. Przy czym używam do tego wymiennie wszystkich moich palet.
Na rzęsach od czasów fiesty Rossmanna króluje Wibo Upper&Lowwer - bardzo fajny tusz, który rozdziela, pogrubia i wydłuża rzęsy, przy czym nie osypuje się, a wręcz przez cały dzień wygląda jak tuż po nałożeniu.
Usta przykryte maseczką, najczęściej są maźnięte matową pomadką morphe. Ma cudny brązowo różowy kolor, przyjemnie suchą konsystencję i całkiem niezłą trwałość. No i jest w miarę nowa, więc ciężko odmówić sobie przyjemności ponoszenia.
Całość prezentuje się tak:
Podoba Wam się taka forma posta? Myślałam żeby częściej pokazywać makijaże, które robię z krótkim opisem produktów, które użyłam. Co o tym sądzicie?
A jak wygląda Wasz makijaż w czasach koronawirusa? Jak często się malujecie?
Śliczny makijaż i do tego bardzo słodko wygladasz <3 mi podoba się taką formą postów, chętnie poczytam ich więcej
OdpowiedzUsuńMój codzienny makijaż to tylko malowane brwi pomadą, ale często lubię sobie poeksperymentowC z kolorami na oczach i to już taki codzienny za bardzo nie jest
Dziękuję bardzo :) Ja też lubię kolory na oczach, może taki będzie następny post ;)
UsuńBardzo ładny, delikatny makijaż, kolor tej pomadki jest ładny 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa teraz tez zdecydowanie rzadziej się maluje tym bardziej ze nadal mam home office ;p bardzo ładny makijaż :) ślicznie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJejku jaka Ty jesteś śliczna jak laleczka :) Piękny delikatny makijaż, a kolor pomadki wymiata! Poproszę więcej takich postów <3 Mój obecny makijaż to krem z filtrem przeciwsłonecznym :D Jednak na jakieś większe wyjścia sięgam po krem BB bądź lekki podkład, puder pod oczy z Paese i końcówkę pudru sypkiego z Eveline, żel do brwi z Eveline, róż i rozświetlacz z Lily Lolo, mgiełkę z Pixi i błyszczyk do ust z Pixi no i po tusz do rzęs z Eveline :D Jak widać u mnie z kolorówki króluje Eveline a u Ciebie Wibo :) Co do cieni na powiekach ostatnio polubiłam się z paletką Miyo (szczególnie z jednym cieniem) i głównie po niego sięgam :) Z Twojego zestawienia znam jedynie miętowy puder z Miyo, który u mnie cierpliwie czeka w zapasie :) P.S. Tym żelem koloryzującym do brwi z Maybelline mnie zainteresowałaś :)
OdpowiedzUsuńPodpinam się do Sabinki, bo zasadniczo mogę się podpisać pod jej komentarzem :) No masz piękną urodę - jak laleczka! ♥
UsuńTeż znam chyba tylko puder miya, ale bardzo zainteresował mnie żel do brwi oraz tusz do rzęs. Szczególnie ten 2, bo wiem, że ma specyficzną szczoteczkę :) U mnie ostatnio makijaż wygląda następująco: puder Rimmel stay matte (chociaż nie zawsze) - lekko matuje i ujednolica koloryt, żel do brwi bourjois lub eveline, tusz do rzęs loreal, bourjois, albo jeszcze inny jakaś próbka drogiego tuszu, którego nazwy nie pamiętam :D Jeszcze rozświetlacz lovely, ewentualnie mur (czasami także w kącikach oczu) i błyszczyk loreal czasami, chociaż nie zawsze - zależy czy będzie mi potrzebna maska czy nie :)
Ogólnie bardzo fajny wpis, przyjemnie mi się go czytało, chętnie zobaczę go częściej u Ciebie :)
Dziękuję Wam, jesteście bardzo miłe :*. Aniu, rzeczywiście szczoteczka tuszu do dolnych rzęs jest bardzo specyficzna, ale jednocześnie praktyczna. Super się nią maluje rzęsy, czasami sięgam po nią także przy malowaniu górnych rzęs przy wewnętrznym kąciku ;)
Usuń♥ W takim razie czekam na recenzję szczegółową :)
UsuńCzekam aż mi się uzbiera kilka więcej tuszy do zrecenzowania ;)
UsuńPiekny makijaz, a kosmetykow nie mialam przyjemnosci używać
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzecudny makeup :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJaka ty jesteś śliczna :) Normalnie patrzę jak urzeczona na ostatnie zdjęcie. Normalnie W0W :) Ja mam z makijażem podobnie, choć po przysłowiowe bułki się nie maluję, bo szkoda mi czasu rano, aczkolwiek później kiedy wychodzę na codzienny spacer to na buzi ląduje odrobina kremu BB, troszkę pudru, brązera i rozświetlacza, co by wyglądać ładniej :) Pod okiem i na oko zwykle ląduje odrobina korektora i coś w kącik oraz tusz do rzęs. Zwykle z ustami szaleję, bo daję matową pomadkę w jakimś różu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo, tyle miłych komentarzy tu dostałam że aż się zarumieniłam ;). Czyli mamy podobną ilość użytych kosmetyków ;)
UsuńSuper makijaż :D Na czas lockdownu kompletnie się nie malowałam i momentami brakuje mi tego xD Ale nie ukrywam, że na codzien jednak się maluję, bo czuję się po prostu lepiej :D Kiedyś byłam fanką mocnego oka, a od jakiegoś półtora roku stawiam na naturalny look :D
OdpowiedzUsuńLubię mocne oko, ale okazyjnie. Szkoda tylko że okazji do malowania się brak :D
UsuńHaha no właśnie xD
UsuńJa w sumie nawet na jakieś większe wyjście to też już nie robię mocnego oka. Czasami się sobie dziwię, że to mi się kiedyś podobało - ale to kiedyś to też inna moda była na makijaże. Ciężko mi było odpuścić kreskę i pamiętam, że urlop w pracy był dobrym argumentem xD Po 2 tyg urlopie po nowym roku wróciłam odmieniona XD
Masz rację, kiedyś w trendach królowały dużo mocniejsze makijaże... Wiele się zmieniło w ciągu kilku lat ;)
UsuńŚwietny makijaż, dawniej malowałam się dość mocno, od jakiegoś czasu właśnie wybieram takie delikatne makijaże. Używam jedynie kremów BB i maluję rzęsy. Okazjonalnie oczywiście mocniejszy makijaż :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wahałam się czy napisać że to makeup no makeup bo owszem wygląda bardzo natuaralnie, ale jednak kilka warstw makijażu tam jest ;)
UsuńPodoba mi się ten makijaż :D Na każde wyjście będzie idealny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję, również pozdrawiam :)
UsuńPodziwiam za widoczne na zdjęciu denkowanie kolorówki :D Sama odnoszę wrażenie, że bronzery, róże i rozświetlacze nigdy mi się nie kończą, choć sięgam po nie codziennie :P
OdpowiedzUsuńTeraz znacznie mi się spowolniło denkowanie, bo jednak znacznie rzadziej się maluję. W czasie roku akademickiego kolorówka schodziła mi w mgnieniu oka ;)
UsuńMatko jedyna jaka Ty jesteś śliczna, ile Ty dziecko masz lat? :D Wyglądasz jak nastolatka!
OdpowiedzUsuńMakijaż świeży,delikatny, ja jestem zmalowaną staruszką, kurczę może by mnie taki odmłodził? :D
Niedawno skończyłam 20, więc niby już nie nastolatka ale w sercu wciąż ;). Już Ci nieraz pisałam na insta, że świetnie wyglądasz i bardzo ładnie się malujesz ;)
UsuńMłodzinka! No tak, czułam że mogę być w wieku Twojej Mamy lub starsza haha :D Jesteś urocza i cieszę się że wreszcie mogłyśmy zobaczyć Twoją buzię :)
UsuńJa obstawiam, że jednak młodsza od mojej mamy ;). Już przewijały się tu moje zdjęcia, ale niewiele, więc mogłaś je przeoczyć ;)
Usuńale piękny make up :) jestes bardzo ładna::)
OdpowiedzUsuńDziękuję, baardzo mi miło <3
UsuńNie znam osobiście tych produktów, ale bronzer nie ma dobrych opinii.
OdpowiedzUsuńJestem mega zdziwiona że tak piszesz, bo ja jeszcze nie przeczytałam, ani nie widziałam ani jednej negatywnej opinii ;)
UsuńPiękna, młoda kobieta i taki naturalnie wyglądający makijaż sprawia , że wyglądasz cudownie 🔥 bardzo ładny odcień pomadki;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję <3
UsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam :)
Usuń