W ubiegłym miesiącu odpuściłam sobie denko, mimo iż pudełeczko z zużyciami było prawie pełne. Wszystko dlatego, że chciałam nadrobić zaległości z recenzjami. Jednak kilka miesięcy nieregularnego pisania zrobiło mi małe zaległości ;).

 Co zużyłam w minione wakacje?

denko


1. Loreal, arginine resist x3

W pewnym momencie miałam w zapasie co najmniej trzy butle tego produktu. Obecnie zużyłam wszystko do dna i testuję inne szampony, z miernym skutkiem więc całkiem możliwe, że już niedługo do niego wrócę ;).

2. Radical, suchy szampon do włosów przetłuszczających się

Był to tak słaby produkt, że przeleżał u mnie nieużywany ponad rok, aż wreszcie jestem zmuszona go wyrzucić. Słabo oczyszcza, źle pachnie i daje bardzo krótkotrwały efekt objętości...


3. Nivea,  fresh blends, owocowy żel pod prysznic, morela i mango

Cudny produkt o genialnym zapachu. Jeśli jesteście fankami mango, to powinnyście mieć ten produkt na pierwszym miejscu wishlisty!

4. Imperial Leather, let's flamingle, żel pod prysznic

Z tego co pamiętam jeszcze nie pokazywałam Wam tu żelu imperial leather. W internecie,  zwłaszcza na dresscloudzie czytałam o nim same pozytywne opinie. Mnie nie zachwycił aż tak bardzo. Owszem ma ładny, delikatny zapach, fajną żelową konsystencję, ale średnio się pieni. Razem to daje przyjemny żel, ale nie aż tak fajny jak powyższa Nivea.

5. Bebeauty, zestaw kul do kąpieli

Musujące kule do kąpieli to zawsze fajny dodatek do relaksu w wannie. Biedronka zaoferowała super jakościowo kule w dobrej cenie. Jak najbardziej polecam.

6. Bebeauty, relaksująca sól do kąpieli

W przypadku tego produktu najbardziej podobały mi się pływające kawałki kwiatków na powierzchni wody. Poza tym efekt był podobny do kul. Chyba po prostu nie jestem fanką soli.

7. Hugo boss, alive, próbka

Myślę, że wystarczającym komentarzem o jakości tych perfum, jest stwierdzenie mojego 4-letniego siostrzeńca, że bardzo ładnie pachnę :D. A tak serio to bardzo trwałe i kobiece perfumy.


8. Bebeauty, płatki kosmetyczne

9. Biotaniqe, węglowy żel myjący

Dostałam go w grudniu, miałam więc zużyłam. Kiedyś już testowałam ten produkt i zdania o nim nie zmieniłam. Bardzo gęsta i tępa konsystencja nie należy do moich ulubionych. Przyjemne oczyszczenia buzi po walce z pozbyciem się produktu z twarzy nie wynagrodzi wybrudzonych ręczników i wszystkiego wokół. Jestem na nie.

10. Perfecta, no problem, oczyszczający żel

Bardzo fajny produkt, w tandetnym opakowaniu ;). Jestem zdziwiona po poście z recenzją tego żelu, że tak mało z Was w ciągu ostatnich lat testowało Perfectę. Nie wiem z czego to wynika, ale szkoda mi marki bo zdarzają się w ich asortymencie perełki.

11. Nivea, peeling ryżowy

Biorąc pod uwagę wielkość asortymentów drogerii, stety niestety rzadko wracam do tych samych produktów, ale do tego świadomie nie wrócę nigdy. Zamiast obiecywanego peelingu mamy lekki żel peelingujący, który jedynie masuje skórę i nie ma w sobie nic zachwycającego. Meeh...


12. Lovely, golden glow, puder do twarzy

Pisałam o nim ponad rok temu, także zaskakująco długo zeszło mi zużycie jak na puder. Świadczy to że niezbyt chętnie po niego sięgałam. Podobał mi się zapach i efekt jaki dawał, ale tylko z określonymi korektorami i podkładami (mniej kryjącymi), ze względu że miał w sobie krycie i przy tych mocniejszych płynnych produktach wyglądał ciężko. Raczej do niego nie wrócę, bo drogeria proponuje wiele lepszych pudrów, które sprawdzają się w każdych warunkach.

13. WiboxZmalowana, #mychoice, rozświetlacz

Miałam z nim mieszane uczucia. Co wydawało mi się, że wyrobiłam sobie o nim opinie, to potrafił mnie zaskoczyć. Na pewno trzeba się nauczyć go aplikować bo by go nabrać na pędzel, trzeba zdrapać troszkę rozświetlacza, nie wystarczy dotykanie powierzchni kosmetyku. Przy takiej aplikacji czasami osiągałam lekkie glow, czasami mocniejsze zależy ile produktu mi się nabrało. Chyba wolę mięć większą władzę nad produktem i sama decydować jak mocny efekt chcę uzyskać i dlatego nie zawsze się z nim mogłam dogadać.

14. Loreal, volume million lashes so couture, so black

Jeden z moich najbardziej ulubionych tuszy do rzęs. Pięknie zagęszcza i wydłuża, z jednym małym minusem - szybko zastyga w opakowaniu. Kilka lat temu był mega drogi (najtaniej płaciłam za niego coś ok. 30/40 zł, gdzie w rossmannie kosztował bodajże 60 zł) i szkoda było mi kupić drogi tusz, który będę mogła używać max 2 miesiące. Obecnie da się go upolować już za 23 zł co łatwiej przełknąć ;).

15. Lovely, envy eyes, tusz do rzęs

Fajny wydłużający tusz, w bardzo atrakcyjnej cenie. Według mnie dużo lepszy jakościowo, niż ten uwielbiany - żółty.

16. Lovely, vampire lashes, tusz do rzęs

17. Wibo, upper&lowwer lashes definition, tusz do rzęs

Oba produkty, już niedługo, pojawią się w większym, zbiorowym poście o tuszach do rzęs.

18. Maybelline, dream lumi touch, rozświetlający korektor

Szczerze mówiąc nie wiem czemu to kupiłam. Mam dość wyraźne cienie pod oczami i potrzebuję krycia, czego nigdy nie zapewni mi korektor rozświetlający. Czasami nakładałam go jako drugą warstwę, na lżejsze korektory, ale oprócz lekkiego rozświetlenia nie widziałam żadnych zalet tego kosmetyku.

19. Bell, magic wand concealer, korektor

Pierwszy raz zepsuł mi się jakiś produkt. Zazwyczaj po prostu prewencyjnie wyrzucam kosmetyki, które długo u mnie leżą, zwłaszcza te płynne. W tym przypadku chciałam go użyć i poczułam okropny zapach. Nie zaryzykowałam aplikacji i od razu powędrował do denka. Mam go trochę ponad rok, także miał prawo już odmówić posłuszeństwa.


Dziewiętnaście produktów to jak dla mnie dość dobry wynik. Ostatnio mało kupowałam, więc tym bardziej w szafce z pielęgnacją zrobił się luz (kolorówka ma się dobrze ;)). Chyba czas się wybrać na zakupy i wreszcie zrobić jakiś haul ;).

Znacie coś z dzisiejszego denka?

34 komentarze:

  1. Zaskakujący będzie chyba fakt, że znam jedynie kolorówkę. Puder lovely był taki meeh dla mnie, znam wiele lepszych :) Za to tusz loreal faktycznie super! Pamiętam, że dodałam go do ulubieńców, chociaż cena fakt - średnia, rzadko sama wydaje tyle na tusze :D
    U mnie denko czeka na obfocenie, może jutro się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tych kosmetyków znam tylko płatki kosmetyczne z Be Beauty:) Z chęcią przetestowałabym ten owocowy żel pod prysznic z Nivea:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Żeli pod prysznic nigdy dosyc ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko zestaw kul do kąpieli kojarzę i bardzo chcę kupić :) A tak ogólnie to nic nie miałam z tych produktów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuli do kąpieli w moim mieście już nie ma, ale możliwe że po prostu się wyprzedały ;)

      Usuń
  5. Znam jedynie tusz L’oreal volume milion lashes i go uwielbiam. Najlepszy tusz jaki miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam jedynie płatki kosmetyczne z Biedry :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę wypróbować te mango od Nivea i szampon L'Oreal, ponieważ fajnie sprawdził mi się ich Fibralogy ;) A żel we flamingi na mnie również nie zrobił większego wrażenia :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Owocowy żel pod prysznic z Nivea mnie najbardziej zaciekawił :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. O dziwo chyb nic nie miałam z Twojego denka :) Szampony Elseve lubię,ale tej wersji nie miałam, podobnie z tuszem L'Oreal, lubię ale ten czerwony. Nivea peeling ryżowy miałam różowy i też do kitu. Natomiast ja osobiście bardzo lubię kosmetyki Perfecty i zawsze jakiś mam, niedawno wykończyłam krem No Problem, a dwufazowy płyn micelarny na stałe gości w mojej demakijażowej szafce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dawno nie miałam dwufazówek, wszystkie do tej pory szczypały mnie w oczy :O

      Usuń
  10. Znam tylko żele Nivea i bardzo się z nimi lubię. Ten właśnie to mój faworyt ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość osób najbardziej lubi wersję mango ;)

      Usuń
  11. Miałam ten tusz z Loreala i totalnie się u mnie nie sprawdził :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem ciekawa jak Ci się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam kiedyś jeden żel Imperial Leather i słabo wypadł. Już bardziej mi się podobają warianty z Biedronki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedronka ma chyba bardziej kremowe żele, a imperial żelowe. Oba są okej, ale bez szału jak dla mnie ;)

      Usuń
  14. Mydło do kąpieli Bebeauty wydaje się wygodne w użyciu ... Wyobrażam sobie, że bąbelki są obfite.

    OdpowiedzUsuń
  15. Żel Nivea pięknie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Muszę kiedyś skusić się na ten szampon do włosów z Loreal, bo w prawie każdym denku go widzę u Ciebie :D Mango z Nivea to sztos <3 No niestety ten peeling borówka z Nivea to bardziej żel peelingujący tak samo jak wersja malinowa (cieszę się, że oba już zużyłam jedyny plus to to, że można je było codziennie używać, ale były bardzo delikatne jak na peelingi) ^_^ Ten tusz z Loreal był kiedyś moim ulubieńcem :) Teraz wolę te z Eveline :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Arginine resist x3 mnie zaciekawił :D Chętnie przetestuję ten szampon :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :). Staram się na wszystkie odpowiadać i odwiedzać blogi komentujących ;)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.