Cóż to był za rok! Na szczęście 2020 zmierza ku końcowi, więc czas powoli zacząć go podsumowywać. Razem z dziewczynami z #blogerkipolecaja, ten tydzień blogmasa postanowiłyśmy przeznaczyć na podsumowanie roku pod względem kosmetycznych odkryć. Jak ogólnie rok był pełen złych wydarzeń, tak pod względem odkrywania fajnych kosmetyków nie mogłam narzekać. Było z czego wybierać, więc i lista jest całkiem długa!
Kosmetyczni ulubieńcy roku od Femperially - pielęgnacja
Zaczynijmy od szeroko pojętej pielęgnacji - ciała, włosów i twarzy. Wiecie, że jestem bardziej kolorówkowa, ale mimo wszystko chciałam Wam polecić kilka pielęgnacyjnych perełek.
Sama jestem w szoku, że to napiszę, ale w ulubieńcach roku nie mogę pominąć maszynek Dorco. Nigdy nie pomyślałabym, że jakiekolwiek maszynki do golenia są w stanie wyróżnić się na tle innych i to aż w takim stopniu. A tu proszę ;). Cenię je za to, że dokładnie usuwają nawet najmniejsze włoski, mają ruchome główki, które dopasowują się do ciała i co najważniejsze nie idzie nimi zaciąć się na kolanie czy kostce. Słowo daję, że zrewolucjonizują Waszą depilację, jeśli używacie zwykłych maszynek ;).
Jedynym ulubieńcem z kategorii pielęgnacji ciała jest żel pod prysznic Nivea fresh blends o zapachu moreli i mango. Nie ukrywam, że zapach jest jego największym atutem, ale zarówno konsystencja jak i działanie także dają radę. Ustawił bardzo wysoko poprzeczkę dla kolejnych testowanych przeze mnie produktów do mycia ciała.
Rok 2020 był u mnie przełomowy pod względem pielęgnacji włosów. Znalazłam kilka produktów, które zdecydowanie pomagają mi w łatwy sposób okiełznać moją fryzurę. Po pierwsze jest to szampon Syoss, professional performance, curls & waves shampoo. Nic jak to cudo nie wspomaga moich fal. Owszem uwielbiam też krem do loków czy piankę od Nivea, ale one tylko podkreślają skręt, a szampon syoss go wydobywa. Z bardziej oczyszczających szamponów polubiłam się z Garnier fructis, przeciwłupieżowy szampon wzmacniający oraz Isana sensitiv shampoo. Testowałam je w czasie absencji na blogu, więc nie miałam okazji jeszcze o nich wspomnieć. Pierwszy z nich - garnier, to typowo mocno oczyszczający rypacz. W słabym momencie moich włosów, wyprowadził je na prostą - zwalczył lekki łupież oraz pomógł w walce z przetłuszczaniem. Już wiem do czego będę wracać, gdy nie będę mogła sobie dać rady z włosami ;). Isana to wręcz drugi biegun, całkowite przeciwieństwo Garniera, ponieważ jest bardzo delikatny dla skóry głowy, ale równie dobrze się pieni i zadziwiająco dobrze radzi sobie z zanieczyszczeniami i utrzymywaniem świeżości. Może nie aż tak jak fructis, ale zachwycająco jak na delikatny szampon.
Przeczytaj także: Włosowa pogadanka - czyli jak doszłam do mojej rutyny okiełznywania falowanych włosów
Jestem zaskoczona jak mało fajnych produktów do pielęgnacji twarzy odkryłam. Koniecznie muszę podgonić z tą kategorią w nadchodzącym roku. Z tego co z ręką na sercu mogę polecić to borówkowy mus Bielenda, pianka do mycia twarzy, toner i maseczki Benton, oraz całonocna maseczka tołpy.
Najlepsze kosmetyki kolorowe
Teraz to co tygryski lubią najbardziej, czyli kolorówka. Tutaj mam wrażenie, że byłabym w stanie zrobić praktycznie cały makijaż ulubieńcami tego roku. Ale po kolei!
Zacznijmy może od akcesorium. Jakoś na przełomie stycznia i lutego przyszły mi pędzle Maange z aliexpress, to była miłość od pierwszego użycia. Pędzle są kompaktowe, idealne do brania w podróż, mają miękkie włosie i fajne kształty. Tak jak pisałam w liście do mikołaja, planuję kupić pędzle Beili, ale kolejnego kompletu Maange też nie wykluczam ;).
Podkładowo było na bogato, jednak najbardziej w pamięć zapadły mi L.A. Girl pro matte foundation, czyli kosmetyk dający efekt skóry jak u lalki, oraz dla przeciw wagi leciutki Lancome Teint Idole Ultra Wear. Oba podkłady mam w letniej kolorystyce, więc niestety troszkę poczekam aż znowu do nich wrócę.
W wakacje pokochałam też płynny rozświetlacz wibo, który daje piękny efekt tafli. Obecnie też ma dla mnie za ciemną bazę, ale rozważę zakup jedynki ;).
Jednym z najświeższych ulubieńców jest róż alterry, o którym dużo ostatnio mówię, ale jest dosłownie idealny. Brzoskwinka ma ładny odcień, w sam raz pigmentację by nie zrobić sobie krzywdy, oraz super łączy bronzer z rozświetlaczem. Kolorówka alterry nie jest popularna, a szkoda bo zasługuje na uwagę.
Pewnie nie zaskoczy Was także obecność palety cieni, a konkretnie wibo x Zmalowana - feel my mind. Mocna pigmentacja, super trwałość i łatwość w pracy to przepis na hit. Powoli zbliżam się do denka m.in. beżu, co tylko świadczy o tym jak często i chętnie po nią sięgam.
Z pomadek znalazłam kolejny idealny nude, o matowej formule, średniej trwałości, ale z możliwością dokładania. Mowa o morphe liquid lipstick vanity. Noszę ją bardzo często, nawet jeśli nie widać jej pod maseczką ;).
Nie mogę nie wspomnieć o odkryciu paznokciowym, a konkretnie hybrydowym marki Hihybrid. Długo szukałam marki, która zadowoliłaby mnie jakością i przystępnymi cenami. Hihybrid to odpowiedź na moje wymagania. Obecnie już nie mam ochoty szukać kolejnych marek, a tylko i wyłącznie myślę o kolejnych kolorów Hihybrid.
I to już wszystkie moje odkrycia kończącego się już roku. Poniżej zostawiam Wam linki do podsumowań dziewczyn z którymi tworzę #blogerkipolecaja. (lista będzie na bieżąco aktualizowana, w miarę dodawania przez dziewczyny postów ;))
Oto nasz rozkład na kolejne tygodnie:
Większość produktów znam z Twojego, bloga zwłaszcza kolorówkę - tu wręcz wiedziałam, że pojawią się podkłady czy rozświetlacz :) Zaciekawiłaś mnie szamponem Isana, co prawda nie jestem fanką drogeryjnych typowo szamponów, ale w sumie.. za tą cenę. Sama znam jedynie maskę Tołpa, fakt jest bardzo fajna - zresztą kupiłam ją dzięki Tobie! Muszę ja w końcu zużyć, bo mam wrażenie, że jakby zmieniała lekko zapach.. Co do braków w pielęgnacji twarzy mogę zdradzić, że u mnie znajdziesz sporo inspiracji :D
OdpowiedzUsuńLiczę na te inspiracje i nie mogę się doczekać Waszych postów :)
UsuńZ pielęgnacji znam szampon z Garnier, który i swego czasu u mnie gościł równie często jak wersja fresh. O tej maseczce z Tołpy myślę, ale zobaczymy, czy dojdzie do zakupu :) Z kolorówki i ja w tym roku popłynęłam z lakierami hihybrid i nawe dzisiaj kupiłam sobie trzy nowe egzemplarze :D Także jak już człowiek zacznie, to nie wiadomo kiedy skończy :D
OdpowiedzUsuńJa mam hihybrid stacjonarnie w naturze, więc jest jeszcze gorzej, bo ciągle zajrzę do natury za jedną rzeczą a kończę stojąc przy hybrydach. Na szczęście jest tam mało kolorów i same stare kolekcje :D
UsuńJa mam i w Naturze i W sekrecie urody te Lakiery, więc często zaglądam. Nowe kolekcje pojawiają się i w jednej i w drugiej drogerii, więc tym gorzej 🙈 A nie wspominając o tym, że z tej stałej też wiele kolorów mi się podoba, a szczególnie brokaty 😍
UsuńO tak, też się kręcę koło brokatów :D
UsuńSporo u Ciebie tych ulubieńców ale to znak, że chociaż w kwestii kosmetyków był udany ;) tyle wspaniałych perełek tutaj a ja zupełnie nic z nich nie znam . Co prawda mam żel pod prysznic Nivea ale w zapasach i jeszcze nie miałam okazji używać 😎 o hybrydach swego czasu myślałam czy by nie spróbować ale u mnie lakier na paznokciach a tym bardziej hybrydowy tak rzadko gości, że chwilowo na pewno nie ma sensu po nie sięgać.
OdpowiedzUsuńTak, kosmetycznie nie był taki zły ;). Oj ja też zrobiłam sobie długą przerwę od hybryd, ale święta to dobry czas by wrócić ;)
UsuńOj ile tutaj tego <333 Też mam sporo perełek, ciekawy wpis może umieszczę coś podobnego u siebie :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie podsumuj kosmetycznie rok :)
Usuńja znam jedynie ten żel Isany. Podkład Lancome mnie kusi :) Teraz mam spore zapasy podkładów ale jak nieco się zmniejszą to na pewno na niego się skusze :)
OdpowiedzUsuńSzampon z isany?
UsuńBardzo lubię szampony Isany :)
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy ;)
UsuńNic z tych rzeczy nie znam ;O a najbardziej zainteresował mnie szampon Syoss.
OdpowiedzUsuńPrzy Twoich pięknych włosach mógłby się fajnie sprawdzić :)
UsuńA ja jestem chyb bardziej pielęgnacyjną maniaczką- zwłaszcza ostatnio, kiedy przez maseczki moje cera nie wygląda najlepiej:( Muszę dbać o nią szczególnie. Może przez to nic z kolorówki nie kojarzę. Natomiast wiem, ze warto na Ali zamawiać rzeczy typu pędzle właśnie :D
OdpowiedzUsuńJa na początku noszenia maseczek miałam problemy ze skórą. Dokąd nie wyczytałam że najbardziej skórze szkodzi makijaż pod maseczką. Teraz się nie maluję gdy dłużej mam nosić maseczkę i wszystko jest w porządku ;)
UsuńNie znam żadnego z Twoich tegorocznych odkryć kosmetycznych, ale chyba najmocniej z nich ciekawi mnie maska całonocna z Tołpy :)
OdpowiedzUsuńPolecam przetestować :)
UsuńChciałam kupić ten róż, ale mam pecha, bo ciągle jest niedostępny ;)
OdpowiedzUsuńPoluj na niego bo jest genialny ;)
UsuńLubię te żele z Isany ale zależy jaki zapach bo niestety niektóre mnie uczulają :(
OdpowiedzUsuńPisałam o szamponie ;)
UsuńUwielbiam podkład Lancome, był moim odkryciem 2019 roku, jest po prostu świetny :D O maszynkach Dorco słyszałam, miałam nawet przetestować, ale oczywiście zapomniałam :D
OdpowiedzUsuńPodkładowo się zgadzamy :)
UsuńMaszynki Dorco poznałam i polubiłam dzięki Tobie :) Kocham "Smoothie" do ciała o boskim zapachu mango z Nivea <3 Szampon z Garniera Fructis kiedyś miałam, ale niestety nie pamiętam jak się sprawdził :) A z kolorówki niestety nic nie znam :D
OdpowiedzUsuńOoo cieszę się że Ci się sprawdziły :). Smoothie nivea to życie :D
Usuń